Chłodny, lutowy poranek, ale w redakcji atmosfera gorąca. Właśnie wybieramy się do pracowni Rosa Chains, która mieści się w jednej z najbardziej znanych kamienic Warszawy - Kamienicy pod Gigantami. Ten modernistyczny budynek z charakterystycznymi figurami zaprojektowanymi przez Zygmunta Otto chcieliśmy zobaczyć w środku od zawsze i w końcu się to nam udaje. Trochę kroków do góry piękną klatką schodową i już jesteśmy w pracowni o ścianach wysokich na ponad cztery metry. Od progu wita nas jej założycielka - uśmiechnięta Agnieszka Rosa, absolwentka Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej i projektantka. Ma dla nas pyszne faworki, kawę i mnóstwo ciekawych informacji o tym wyjątkowym wnętrzu. Posłuchajcie...


Dzień dobry Agnieszko, czy od razu wiedziałaś jak ma wyglądać pracownia? Skąd taki wybór mebli, dodatków? Opowiedz proszę o swoich inspiracjach.

Samo miejsce było dla mnie inspiracją. Kamienica pod Gigantami zachwycała mnie od zawsze. Chciałam aby jej klimat był wyczuwalny również w mojej pracowni. Poprosiłam o pomoc swoją koleżankę ze studiów Karinę Jędrak, która jest bardzo zdolnym architektem. To dzięki jej koncepcji, wnętrze jest dla mnie idealnym połączeniem nowoczesnego designu i stylu retro. 
 
Który element wystroju nadaje Twoim zdaniem charakteru całemu wnętrzu?

To oczywiście lampa Petite Friture Vertigo. Chciałam podkreślić niesamowitą wysokość tego wnętrza (4,20m) dużą przestrzenną lampą. Oglądałam ich wiele, Karina namówiła mnie jednak na Vertigo. Teraz nie wyobrażam sobie wnętrza bez niej. 

Gdzie polujesz na oryginalne meble i dodatki?

Przez 3 miesiące trwania remontu OLX stał się moją obsesją. Trzeba mieć dużo cierpliwości, ale można upolować tam prawdziwe perełki. Najbardziej dumna jestem z komody typu „jamnik” z lat 50-tych. Mam też wyjątkowe szczęście do znajdywania mebli na śmietniku kamienicy, w której mieści się butik mojej marki. To właśnie z niego  pochodzi użyta we wnętrzu konsola oraz krzesło projektu Rajmunda Teofila Hałasa. 

Które miejsce w pracowni jest Twoim ulubionym? 

Uwielbiam ogromne okno z oryginalną stolarką i szerokim, nadgryzionym zębem czasu marmurowym parapetem, który służy mi za biurko. Pracując przy nim obserwuję życie toczące się w Alejach Ujazdowskich. 

Co najbardziej podoba się gościom odwiedzającym pracownię?

Pierwsze, czym wszyscy się zachwycają, to zdjęcia z kampanii mojej marki, autorstwa Agnieszki Kuleszy i Łukasza Pika. Zdobią każdą ścianę i bardzo przykuwają uwagę. 

Jaka jest historia szafki pod lustrem i kuchennej witrynki?

Szafka pod lustrem należała do mojej babci. Doskonale pamiętam jak kryła ją haftowana serweta i stał na niej telewizor. Dopiero przy renowacji odkryłam, że posiada wysuwane lustro i sekretne szufladki. Witryna natomiast to nadstawka od kredensu mojej prababci. Te meble budzą miłe wspomnienia i dodają wnętrzu dobrej energii. 

Jak wygląda Twój dzień pracy?

Bardzo dużo czasu spędzam w pracy, dlatego moim marzeniem było stworzenie takiego miejsca, gdzie czułabym się jak w domu. W pracowni na co dzień projektuję i wykonuję biżuterię. Odbywają się tu również spotkania biznesowe i prezentacje nowych kolekcji. Lubię spędzać czas w moim butiku przy Wilczej 3 dlatego cudowne jest to, że pracownia mieści się tuż za rogiem.

Agnieszko, czy masz jakieś wnętrzarskie marzenie? Możesz je nam zdradzić?

To wnętrze jest spełnieniem moich marzeń i na razie cieszę się nim! Ale zapytajcie mnie wkrótce, bo ten stan na pewno nie potrwa długo ;) Może drugi butik…

Jakiej muzyki najczęściej słuchacie w pracowni? (Poproszę o linka) Co ostatnio czytałaś?

To zależy od nastroju, pogody, zadań na dany dzień. Kończę właśnie wiosenno-letnią kolekcję, sesja do nowej kampanii już za tydzień. By nie dać się nerwom puszczam spokojne utwory, ostatnio często Vance Joy.


Uwielbiam audiobooki. Dużo w ciągu dnia jeżdżę samochodem załatwiając sprawy, słuchanie książek to idealny sposób na spożytkowanie tego czasu. Ostatnio wciągnęły mnie te których akcja toczy się na ulicach dawnej Warszawy. Jednym ciągiem przeczytałam Złego i Króla.  To idealne książki do jazdy po mieście – przenoszą w czasie.

Dziękujemy za rozmowę!

Wnętrze pracowni zobaczycie na filmiku, warto też zajrzeć do naszej galerii. Od siebie dodamy jeszcze, że złote dodatki w tym wnętrzu (między innymi kinkiety, nożyczki, ikeowskie, metalowe organizery w kuchni) to nawiązanie do kruszcu z jakiego powstaje biżuteria Rosa. Sporo rozwiązań w pracowni to kreatywne DIY - na przykład reling pod lustrem w przedpokoju powstał z uchwytu do kuchennej szafki, a kanapa/leżanka z poduchami to mebel zaprojektowany przez Agnieszkę.