Nawet jeśli urządzasz swoje mieszkanie od zera najnowszymi meblami i dodatkami, istnieje kilka podstawowych błędów w aranżacji, które mogą całkowicie zniweczyć twoje wysiłki. Wiele z nas nie zdaje sobie z nich sprawy i nie wie, dlaczego mimo starań oraz wydanych pieniędzy, ich wnętrzom trudno dorównać do tych, które widzą na swoich instagramowych feedach czy pinterestowych tablicach. Za ten fakt najczęściej odpowiadają szkodliwe przyzwyczajenia oraz przywiązanie do estetyki z poprzednich dekad. Nieświadomie je powielamy, łącząc z supermodnym wyposażeniem prosto z meblarskiej sieciówki i… Po dwóch latach od remontu nie możemy patrzeć na swoje mieszkanie, a najchętniej wymienilibyśmy połowę mebli i dodatków.

Jak uniknąć takiej sytuacji? Dowiedz się, jakie błędy powodują, że wciąż jesteś w tyle za wnętrzarskimi trendami.

Błąd nr 1: Malujesz ściany na zbyt krzykliwe kolory

Za klimat wnętrza w największym stopniu odpowiada zastosowany w nim kolor farb. Często nie wiedząc, w jaką paletę kolorystyczną pójść, kusi nas, by zaakcentować jedną ścianę na przykład malując ją na neonowy błękit, pomarańcz, seledyn lub inną krzykliwą barwę. Niektórzy nawet decydują się na pomalowanie nimi całego pokoju. To jednak odcienie, które dobrze sprawdzają się tylko w barach czy klubach. W domu trudno dopasować do nich meble i dodatki tak, by całość współgrała i stwarzała atmosferę do relaksu.

Obecnie w pomieszczeniach stosuje się stonowane, neutralne kolory farb – najczęściej ciepłe i chłodne odcienie bieli, jasne beże oraz greige, czyli połączenie beżu oraz szarości. Powoli odchodzi się od typowo szarych ścian, które były modne jeszcze 3-4 lata temu (choć nadal powodzeniem cieszą się imitacje betonu). W przeciwieństwie do nich, odcienie ze spektrum bieli i beżów są bardziej ponadczasowe oraz stwarzają ciepły, przytulny klimat. Ponadto są uniwersalne i pasują do większości mebli oraz podłóg. Dzięki jasnej barwie, potrafią też optycznie powiększać przestrzeń, więc będą dobrym rozwiązaniem zwłaszcza w mniejszych mieszkaniach.

Błąd nr 2: Źle dobierasz zasłony do wnętrza

Zasłony potrafią całkowicie odmienić wnętrze. Ten element aranżacyjny często traktujemy po macoszemu wybierając je naprędce, bez dokładnego wymierzenia długości – po to tylko, aby dobrze spełniały swoją funkcję i zakrywały okno. Tymczasem, poprzez umiejętne dobranie zasłon, jesteśmy w stanie nadać mieszkaniu bardziej luksusowy, wytworny charakter. Muszą tylko spełniać jeden, podstawowy warunek: być zawieszone możliwie jak najwyżej. Umiejscowienie karniszy tuż pod sufitem sprawi, że pomieszczenie wyda się optycznie wyższe i większe. Kluczowa jest także długość zasłon – powinny też sięgać aż do podłogi i stykać się z nią. Zbyt krótkie sprawiają wrażenie, jakby zabrakło materiału do ich uszycia, a to z kolei wywołuje efekt „taniości”. Liczy się też tkanina, z jakiej zostały wykonane zasłony, oraz ich kolor. Tak jak w przypadku ścian, warto postawić na odcienie z palety neutralnej – biele, beże, ewentualnie szarości. Jeśli jednak większość wnętrza jest stonowana, można uczynić z zasłon akcent kolorystyczny odpowiednio dopasowany do mebli i dodatków. Jeśli chodzi o tkaniny, najlepiej wyglądają zasłony z naturalnych materiałów, takich jak len i bawełna. Gdy zależy ci na bardziej klasycznym stylu, wybierz te wykonane z aksamitu lub mięsistych, sztywniejszych tkanin syntetycznych, które nie sprawiają wrażenia sztucznych.

Błąd nr 3: Źle rozplanowujesz punkty świetlne

Podstawowy błąd, który popełnia większość z nas? Stawiamy na jedno, centralne źródło światła na suficie. Wydaje się nam, że pojedynczy żyrandol wystarczy, aby oświetlić pokój. Zapominamy jednak, że lampy pełnią też zupełnie inną rolę niż tylko dawanie światła. Mogą budować cały klimat wnętrza, wydzielać jego poszczególne strefy (np. lampa nad stołem jadalnianym), podkreślać jego niektóre punkty (np. obrazy, rzeźby), pełnić rolę praktyczną (jak lampa do czytania). Dlatego architekci już na etapie projektu starannie analizują, w którym miejscu rozprowadzić elektrykę, aby finalnie w pokoju znalazło się miejsce dla spotów halogenowych, kinkietów, żyrandoli, lampy stojącej czy lamp stołowych. Im bardziej rozproszone źródła światła, tym pomieszczenie wydaje się bardziej nastrojowe. Ten zabieg pozwala też zbudować przytulny klimat – na przykład podczas kameralnych spotkań ze znajomymi przy winie, gdy wystarczy zapalić tylko 2-3 lampy w różnych punktach pokoju. Dzięki temu tworzymy atmosferę sprzyjającą rozmowie i odprężeniu.

Jeśli zależy ci na tym, aby nadać klimat wnętrzu, w którym jest tylko jedno centralne oświetlenie – wystarczy, że postawisz dodatkowe lampy przy sofie, na stoliku pomocniczym czy na komodzie. Wybierając te z rozłożystym kloszem lub w kształcie kuli, uzyskasz ciepłe, miękkie, rozproszone światło, które uczyni z pokoju miejsce idealne do relaksu.

Błąd nr 4: Nie dbasz o przytulność wnętrza

Co sprawia, że salon lub sypialnia nabierają charakteru? Są to przede wszystkim dodatki o miękkiej, przyjemnej w dotyku fakturze, które obok oświetlenia, są w stanie dodać wnętrzu przytulności. Atmosferę komfortu stworzą wspomniane już zasłony, ale też poduszki rozłożone na sofie, koc na fotelu, puszysty dywan. W ociepleniu sypialni pomoże ci duża kołdra narzucona na łóżko (im większa, tym lepsza). Wszystko, co „zmiękcza” kontury mebli i ścian, a także wygłusza pomieszczenie, uprzyjemnia odbiór wnętrza. Pomijanie tych dodatków sprawia, że mieszkanie wydaje się surowe, puste i zimne.

Błąd nr 5: Kupujesz meble i dodatki, na które panuje szał (i które szybko wychodzą z mody)

To właśnie piąty błąd najczęściej decyduje o tym, że dopiero co urządzone wnętrze szybko się nam nudzi i zaczyna wyglądać niemodnie. Wiele osób aranżując swoje mieszkanie, zdaje się tylko na to, co dostępne jest w kilku najpopularniejszych sieciówkach meblowych – a te często stawiają na krzykliwe, słabej jakości projekty, na które moda trwa bardzo krótko. Jeszcze kilka lat temu hitem w takich sklepach były żyrandole w stylu glamour z kryształkami, obrazy z napisami, dekoracje w kształcie liter, fototapety, neony, skandynawskie geometryczne lampy czy makramy. Dziś te dodatki wyglądają na całkowicie nieaktualne. Zamiast więc kupować tanie, kiepskiej jakości wyposażenie, postaw na ponadczasowe rozwiązania – meble oraz dodatki o minimalistycznej formie wykonane z naturalnych tworzyw, takich jak drewno, kamień, metal. Są droższe, ale będą wyglądały stylowo przez lata. Możesz postawić też na projekty nawiązujące do klasyków designu, takie jak stół Tulip, gięte krzesła Thonet, Wishbone, bauhausowe fotele typu Barcelona. Modne stały się też powroty do klasycznych, polskich projektów z epoki PRL, takich jak fotel 366 Józefa Chierowskiego. Jego prosta, minimalistyczna forma nigdy nie wyjdzie z mody. Może nie musisz szukać daleko i znajdziesz tego typu perełki w domu swoich dziadków lub rodziców? Także internet jest prawdziwą kopalnią designerskich mebli i dodatków, które często można upolować w całkiem niezłych cenach. Zamiast ograniczać się do tego, co oferuje kilka czołowych firm meblarskich na rynku, poszperaj głębiej, a znajdziesz dobre jakościowo wyposażenie w rozsądnej cenie.