Skąd ten ten tytuł? Co ma oznaczać “Not for us”?

Portretowałam chwile, które tak naprawdę nigdy nie miały być dla nas przeznaczone. Oczywiście miałam zgodę mieszkańców wioski, ale zależało mi na tym, by fotografować ich wówczas gdy nie są skupieni na mojej wizycie. Używając teleobiektywu mogłam pozwolić sobie na uchwycenie chwil, podczas których nikt nie widział aparatu. Szukałam momentów, w których osoby nie były w ogóle świadome obecności obiektywu. Zależało mi na naturalności. “Not for us” to chwile, które normalnie by gdzieś zniknęły, ale dzięki temu projektowi udało się je zatrzymać. 

"Not for us III" / Monika Wanat

Jakie różnice kulturowe najbardziej zwróciły twoją uwagę?

Jest ich zdecydowanie bardzo dużo. Mieszkańcy plemienia prowadzą skrajnie inny tryb życia od tego do czego ja jestem przyzwyczajona. Żyją w małej wiosce, prowadzą pasterski styl życia i jest to lud koczowniczy. Ale najbardziej zaskoczyła mnie ich mentalność. Wodzem wioski jest mężczyzna, spodziewałam się więc, że to społeczeństwo będzie bardzo patriarchalne, a tymczasem występują tam po prostu wyraźne podziały. Są rzeczy, które są domeną mężczyzn, jak pasterstwo, kobiety w tym czasie zajmują się wioską. Na przykład w przypadku małżeństwa tylko kobieta może podjąć decyzje o rozwodzie. 

Zaskakujący był też dla mnie brak monogamii. Poza małżeństwem można mieć partnerkę lub partnera, dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn. Opiekę nad wszystkimi dziećmi kobiety sprawuje jej małżonek, nawet jeśli nie jest ich biologicznym ojcem i to jemu pomagają one we wszystkich obowiązkach domowych. 

"Not for us V"  / Monika Wanat

W czym kobiety Ovahimba są podobne lub różne od Polek?

To co mnie zaskoczyło podczas rozmów to fakt, że one przede wszystkim szukały podobieństw między nami, nie różnic. Podczas mojego pobytu miałam zaplecione na głowie dziesięć warkoczy co wzbudziło ogromną ciekawość mieszkanek wioski. W kulturze Himba warkocze są również popularnym uczesaniem, analizowały więc czym się różnią sploty i zadawały dużo pytań na ten temat. 

Zostałam również zaproszona do przejścia rytuału przeistaczającego mnie w kobietę Himba. Musiałam się rozebrać, po czym moje ciało zostało pokryte ochrą, następnie otrzymałam tradycyjny strój. Podczas ceremonii ogromne zainteresowanie wzbudziły moje piersi, były porównywane do innych i starano się znaleźć takie, które kształtem najbardziej przypominają moje. Nie było w tym oczywiście nic seksualnego. 

"Not for us VIII" / Monika Wanat

Oprócz tego rzeczą, która zdecydowanie nas łączy jest to, że kobiety Ovahimba tak jak Polki mają potrzebę wyrażania się swoim strojem. Ich ubranie mówi o tym kim są i jakie są. Noszą na przykład bransoletki na nodze, które informują ile mają dzieci, czy są zamężne lub czy są przygotowana do małżeństwa. 

Ochra jest sposobem pielęgnacji w codzienności kobiet czy jest to element rytualny?

Kobiety Himba nie myją się wodą, ta jest zarezerwowane dla mężczyzn. Mieszkanki wioski codziennie okrywają swoją skórę mieszanką ochry i olejów, które zabezpieczają skórę przed owadami i są bakteriobójcze. Dodatkowo elementem pielęgnacji jest okadzanie ciała kadzidłem. 

Co dla kobiet Himba oznacza spełnienie?

Wydaje mi się, że najważniejsza jest dla nich rodzina, dzieci i poczucie wspólnoty. 

Czy jest jakaś lekcją, którą przywiozłaś ze sobą ze spotkania ludności Himba?

Myślę, że to jest szukanie podobieństw. Często jest tak, że wracając z wyjazdu jesteśmy pytani o szoki kulturowe. Rzadko pada pytanie o zbieżności. Staram się teraz odwracać tę narrację i szukać tego co nas łączy nie dzieli.  

Czy któraś z fotografii kryje za sobą wyjątkową dla ciebie historię?

Wszystkie te fotografie są serią, ale zależało mi na tym, żeby nie były one wyłącznie reportażowe, dlatego dwa zdjęcia spośród nich wyglądają tak jakby wykonane zostały w studio fotograficznym. Tym zabiegiem chciałam podkreślić, że codzienność również zasługuje na studyjność i wyróżnienie podkreślającą tę wyjątkowość ulotnych chwil. 

"Not for us VI" / Monika Wanat

Czy masz już plany na kolejny projekt?

Afryka jest bardzo różnorodna, zależałoby mi więc na dalszej eksploracji tego kontynentu. Żałuję, że nie miałam okazji bliżej poznać się z grupą etniczną Herero. Skolonizowana przez Niemcy ludność charakteryzuje się tym, że do dzisiaj kobiety z tego plemienia noszą wiktoriańskie suknie naśladując żony misjonarzy sprzed lat. Jest to zdecydowanie temat, który chciałabym zgłębić. Na pewno w 2024 roku wybieram się ponownie do Afryki. 

"Not for us VII" / Monika Wanat