Gwyneth Paltrow od lat pasjonuje się zdrowym odżywianiem i wellness. Wszystko zaczęło się w momencie, gdy jej ojciec, dziś nieżyjący już Bruce Paltrow, usłyszał, że ma raka. „Zaczęłam zdawać sobie wtedy sprawę, że musi być jakieś powiązanie między chorobą a tym, co jemy i z czym codziennie się stykamy” – tłumaczyła gwiazda. Owocem jej zainteresowań stała się strona Goop, która początkowo była blogiem na temat naturalnych metod dbania o zdrowie, a z czasem przekształciła się w dobrze prosperujący biznes. Goop stało się niemal kultem, przyciągając ludzi zafascynowanych trendem (luksusowego) wellness. Aktorka stworzyła też internetowy butik, w którym można kupić niemal wszystko – od markowych ubrań i torebek, przez dodatki do domu, kosmetyki clean beauty, wibratory, aż po świeczki o zapachu… waginy. Gwyneth nie ustaje w ciągłym promowaniu swojego biznesu i regularnie na swoich mediach społecznościowych podaje przepisy na zdrowe posiłki oraz reklamuje kosmetyki marki Goop. Od czasu do czasu udziela wywiadów na temat swojej działalności i tak też było kilka dni temu, gdy wystąpiła w jednym z odcinków podcastu The Art of Being Well With Dr. Cole. 50-latka postanowiła opowiedzieć w nim co nieco o swojej codziennej rutynie wellness – i nie minął dzień, a jej kontrowersyjne wywody rozpaliły internet do czerwoności.

Gwyneth Paltrow oskarżona o głodzenie się i promowanie niezdrowych postaw żywieniowych

Gwiazda ujawniła, że już podczas kręcenia filmu „Zakochany Szekspir” w 1998 roku zaczęła eksperymentować z różnymi metodami odżywiania. „Odrzuciłam nabiał, gluten, cukier i przetworzone jedzenie” – przyznała aktorka. Wtedy też zainteresowała ją dieta makrobiotyczna. Z biegiem lat Gwyneth dowiadywała się coraz więcej o potrzebach swojego organizmu i jej sposób odżywiania ulegał przemianom. Jak dziś wygląda jej menu?

Zazwyczaj jem około 12.00, natomiast rano ograniczam się tylko do rzeczy, które nie podnoszą poziomu cukru we krwi, więc na ogół piję kawę. No i uwielbiam jeść zupę w ramach lunchu” – zdradziła 50-latka.

To właśnie wspomniana „zupa” stała się zalążkiem wielkiej afery, ponieważ aktorka przyznała się do spożywania bone broth. Jest to nic innego jak długo i wolno gotowany wywar na bazie kości i chrząstek zwierzęcych, który bogaty jest w aminokwasy, kolagen oraz minerały. Według niektórych dietetyków ma on dobroczynnie wpływać na zdrowie ludzkich kości, stawów, a także ułatwiać trawienie – choć nie ma na to przekonujących dowodów naukowych i zwykle takie właściwości przepisywane są wywarowi tylko przez zwolenników medycyny alternatywnej.

Gwyneth wyjawiła też, co je na obiad. „Staram się jeść zgodnie z zasadami diety paleo, więc wiesz, przede wszystkim dużo warzyw. Są dla mnie bardzo ważne, ponieważ wspierają mój detoks” – podsumowała gwiazda.

@dearmedia #gwynethpaltrow shares her daily wellness routine on The Art Of Being Well, listen now 🎧 #wellnessroutine #healthandwellness #healthylifestyle #routines #goop #podcastclips ♬ Aesthetic - Tollan Kim

Po tych wyznaniach aktorkę zalała fala krytyki ze strony internautów. Na TikToku zaroiło się od samozwańczych recenzentów, którzy kąśliwie komentują wywiad. Pod filmikami z podcastu, które krążą po sieci, można przeczytać wiele nieprzychylnych komentarzy pod adresem Gwyneth. Nie zabrakło głosów, że gwiazda promuje „głodzenie się” i niezdrowe postawy żywieniowe. Pojawiły się też hejterskie komentarze, wedle których Paltrow przez swoją dietę ma wyglądać na „o wiele starszą niż 50 lat” (choć dodajmy, że aktorka na nagraniu była bez makijażu). Portale plotkarskie w Stanach sięgnęły nawet po wypowiedzi dietetyków, którzy również zarzucili gwieździe, że promuje „kulturę diet” i nie przyswaja optymalnej ilości kalorii potrzebnej do codziennego funkcjonowania.

Nie chcę diagnozować nikogo bez pełnego zapoznania się z nim, ale zdecydowanie tutaj mamy wyraźny problem z zaburzeniami odżywiania. To nie jest wystarczająca ilość jedzenia dla nikogo” – skomentowała całą sprawę jedna z dietetyczek.

Gwyneth Paltrow odpowiada na zarzuty i tłumaczy, że dieta jest jej sposobem na walkę z powikłaniami po COVID-19

Aktorka postanowiła zareagować na krytykę i na swoim Instagramie umieściła filmik, w którym wyjaśnia, że jej dieta nie jest tak restrykcyjna jak może się wydawać po odsłuchaniu podcastu. Okazało się, że skrupulatnie przestrzega zaleceń prowadzącego podcast, dr Cole'a, ze względu na to, że pomogły jej uporać się z następstwami long COVID.

Od dawna pracuję z doktroem Cole'em, aby skupić się na żywności, która nie jest zapalna... jem więc dużo warzyw, gotowanych warzyw, wszelkiego rodzaju białko, zdrowe węglowodany, aby zmniejszyć stan zapalny i idzie to naprawdę dobrze. To jest, wiesz, oparte na wynikach moich badań i obszernych testach, które zrobiłam”.

Gwyneth wytłumaczyła też, że nikogo nie zachęca do stosowania diet i że jej wywód był tylko obiektywnym spojrzeniem na to, jaki sposób odżywiania w jej przypadku zdał egzamin. 

To nie znaczy, że jem w ten sposób przez cały dzień każdego dnia” – kontynuowała. „Nawiasem mówiąc, jem znacznie więcej niż bulion z kości i warzywa. Jem pełne posiłki. Mam też wiele dni, kiedy jem, co chcę, i pozwalam sobie np. na frytki. Ale moim celem było naprawdę staranie się być zdrowym i spożywanie pokarmów, które naprawdę uspokoją mój system immunologiczny” - podsumowała aktorka.