Najnowszy sezon "The Crown" był bardzo wyczekiwany i to nie tylko przez dotychczasowych fanów tytułu. Wszyscy byli ciekawi, jak twórcy sportretują wydarzenia, które wiele z nas już pamięta, a zwłaszcza głośną (nawet dziś) historię małżeństwa Diany Spencer oraz księcia Karola. Po tylu latach znów rozgorzała dyskusja na temat ich związku, co więcej, podobno syn królowej Elżbiety II musiał nawet zablokować dodawanie komentarzy na swoim instagramie, bo fani serialu zaczęli wypisywać negatywne opinie o księciu. Pojawiły się nawet głosy, czy przypadkiem nie powinno pojawić się ostrzeżenie, że jest to jednak opowieść fabularyzowana, a nie dokumentalna. Takiego zdania jest np. wcielająca się w księżniczkę Małgorzatę, Helena Bonham Carter.
"The Crown 4": Netflix nie zamierza dodawać informacji o tym, że to fikcja
"To pięknie wyprodukowane dzieło fikcyjne, więc tak jak w przypadku innych produkcji telewizyjnych, Netflix powinien na początku jasno powiedzieć, że to właśnie to"- powiedział Oliver Dowden, minister kultury, mediów i sportu Wielkiej Brytanii, w jednym z wywiadów. "Bez tego obawiam się, że pokolenie widzów, które nie przeżyło tych wydarzeń, może pomylić fikcję z faktami."
Sprawę postanowił skomentować Netflix ponieważ ten news jest szeroko komentowany i to na całym świecie. Serwis nie zamieści adnotacji, o tym, że "The Crown" to opowieść fikcyjna, ponieważ uważa, że widzowie już to wiedzą. "Zawsze przedstawialiśmy 'The Crown' jako serial dramatyczny - i jesteśmy przekonani, że nasi użytkownicy rozumieją, że jest to dzieło fikcyjne, w dużej mierze oparte na wydarzeniach historycznych" - ujawnił Netflix w oświadczeniu opublikowanym na serwisie Deadline. "Nie mamy planów - i nie widzimy potrzeby - dodania sprostowania”.
