Czy w Skandynawii kręcą jedynie seriale kryminalne?

Popularność „nordic noir” rozprzestrzeniła się na cały świat jak wirus. Gdyby prześledzić jej źródła, dotarlibyśmy najpierw do Henninga Mankella, a później do utalentowanej hakerki Lisbeth Salander. Jednak wielu z nas szwedzkie kryminały poznało już w szkolnej bibliotece za sprawą Astrid Lindgren. Do autorki dziecięcych książek grubą nicą nawiązuje zresztą Stieg Larsson, nazywając głównego bohatera cyklu „Millennium” na cześć detektywa Blomkvista. Tym samym płynnie opuściliśmy idylliczne czerwone domki Lillköping i zakopaliśmy się w aktach prawdziwie krwawych zbrodni. Książkowe śledztwa, pościgi i potyczki szybko zaczęto tłumaczyć na język kina i telewizji. Nic dziwnego, że dziś jedne z najlepszych szwedzkich seriali to te z gatunku dreszczowców. Mimo to wśród najbardziej cenionych tytułów obowiązują parytety. Jakich jeszcze produkcji made in Sweden warto dziś szukać? Równie dużo miejsca w rankingach zagarniają:

  • obyczajowe komedie
  • poruszające dramaty
  • seriale o miłości (nie tylko) dla nastolatków.

Najlepsze szwedzkie seriale kryminalne, komediowe i dramatyczne – co obejrzeć na Netfliksie?

Gdzie oglądać szwedzkie seriale kryminalne? Nie da się ukryć, że dzięki usługom streamingowym zyskaliśmy dostęp do treści, które wcześniej znajdowały się poza naszym zasięgiem. Najwięcej tytułów ze Skandynawii znajdziemy w katalogu Netfliksa, ale warto też dokładnie przejrzeć ofertę Viaplay. Oto nasze rekomendacje na weekend: 

„Kalifat” (2020)

Kadr ze szwedzkiego serialu „Kalifat”fot. serwis prasowy

„Kalifat” to jedna z najgłośniejszych europejskich produkcji Netfliksa. W serialu o przyczynach i skutkach religijnego ekstremizmu splatają się losy kilku kobiet. Mieszkająca w Rakkce Pervin wchodzi w układ z agentką szwedzkiej policji. W zamian za obietnicę ucieczki z Syrii zobowiązuje się do pomocy w udaremnieniu ataku terrorystycznego. Tymczasem nastoletnie Sulle i Kerima dają się uwieść radykalnym hasłom głoszonym przez charyzmatycznego asystenta nauczyciela. Ostrzegamy, że zamiast ośnieżonych krajobrazów dostaniecie tu szare sztokholmskie blokowiska. Jeśli macie silne nerwy, naprawdę warto obejrzeć – fabuła trzyma w napięciu do ostatniej minuty.

„Most nad Sundem” (2011-2018)

Kadr ze szwedzkiego serialu „Most nad Sundem” fot. serwis prasowy

„Most nad Sundem” odniósł bodaj największy sukces spośród skandynawskich kryminałów. Akcję śledziła nawet Parvin z „Kalifatu”. Punktem wyjścia szwedzko-duńskiej koprodukcji jest ciało porzucone pośrodku mostu łączącego Kopenhagę z Malmö. W rozwikłanie zagadki angażują się doświadczeni detektywi z obu krajów. Dzieli ich nie tylko wietrzna cieśnina, ale też charaktery i podejście do życia. Aby poznać prawdę o makabrycznym znalezisku, będą musieli znaleźć wspólny język. Aktualnie serial jest częścią pakietu Viaplay. 

„Ruchome piaski” (2019)

Kadr ze szwedzkiego serialu „Ruchome piaski” fot. serwis prasowy

„Ruchome piaski” to propozycja Netfliksa oparta na bestsellerowej książce Malin Persson Giolito. W prywatnej szkole w zamożnej dzielnicy Sztokholmu dochodzi do tragicznej w skutkach strzelaniny. Przed sądem z oskarżeniami o zabójstwo staje nieprzysparzająca dotąd problemów uczennica Maia Norberg. Proces ujawnia kulisy zbrodni i zawiłych relacji dziewczyny z pochodzącym z bogatej, lecz dysfunkcyjnej rodziny Sebastianem Fagermanem. Choć serial zaczyna się od makabrycznych scen, nie oczekujcie fajerwerków i zawrotnego tempa, a raczej trudnych pytań i moralnych dylematów.

„Miłość i anarchia” (2020)

Kadr ze szwedzkiego serialu „Miłość i anarchia”fot. serwis prasowy

„Miłość i anarchia” to serial w lekki i humorystyczny sposób dotykający poważnych tematów i szukający odpowiedzi na pytanie, czy reguły, które narzucamy sobie każdego dnia, w ogóle mają sens. Sofie to żona, matka i konsultantka finansowa. W powszechnym rozumieniu odnalazła więc upragnioną stabilizację i odniosła więc życiowy sukces. Względny spokój trwa do momentu krępującego spotkania z młodym informatykiem. Nagły biurowy romans i napędzająca go gra w wyzwania przeciwstawią się społecznym normom i odmienią ich spojrzenie na życie. Z jakim skutkiem?

„Książęta” (2021-2024)

Kadr ze szwedzkiego serialu „Książęta”fot. serwis prasowy

„Książęta” to teen drama z wątkiem LGBT+ zwykle wymieniana jednym tchem obok ciepło przyjętego „Heartstoppera” czy gorzej ocenianej „Szkoły dla elity”. Punktem wyjścia są klubowe ekscesy fikcyjnego dziedzica tronu, który po fali ośmieszających memów zostaje wysłany do liceum z internatem. Na szkolnym korytarzu w oko wpada mu jeden z kolegów. Z dala od królewskiego dworu nareszcie ma okazję do poznania swojego prawdziwego „ja”.

„Playlista” (2022)

Kadr ze szwedzkiego serialu „Playlista”fot. serwis prasowy

Jeśli podobało wam się „The Social Network”, jest spora szansa, że w wasz gust wpisze się też „Playlista”. Tym razem na tapet wzięto początki Spotify. Historia firmy, która na dobre odmieniła to, jak konsumujemy muzykę, ukazana jest z perspektywy wielu budujących ją od podstaw osób. Głos oddaje się programistom, przedsiębiorcom, przedstawicielom rynku fonograficznego, zafascynowanej raczkującym start-upem prawniczce... Rzadziej wybrzmiewa krytyczne zdanie artystów. Tak w serialu, tak i w prawdziwym świecie okazują się oni najmniej kluczowymi elementami kapitalistycznej układanki.

„Clark” (2022)

Kadr ze szwedzkiego serialu „Clark”fot. serwis prasowy

Tytułowy Clark to człowiek, za sprawą którego do słowników trafił „syndrom sztokholmski”. Historia słynnego napadu opowiedziana została z zaburzonej perspektywy rabusia. Od zdominowanego przez przemoc czarno-białego dzieciństwa, po pełną problemów z prawem i miłosnych podbojów pozorną dorosłość. W głównej roli dwoi się i troi Bill Skarsgård. Do obejrzenia na Netfliksie. 

„Tore” (2023)

Kadr ze szwedzkiego serialu „Tore”fot. serwis prasowy

Komediodramat „Tore” śledzi losy zagubionego, niedojrzałego i pogrążonego w żałobie dwudziestosiedmiolatka. Choć bohater na co dzień pomaga swojemu ojcu w prowadzeniu domu pogrzebowego, praca nie przygotowała go na śmierć bliskiej mu osoby. Zapomnienia szuka w nieznanym mu dotąd świecie imprez, alkoholu, seksu i narkotyków. Z opałów spróbują wyciągnąć go przyjaciele. 

„Rodzina plus” (2017)

Kadr ze szwedzkiego serialu „Rodzina plus”fot. serwis prasowy

Kto ma ochotę na serial obyczajowy, powinien sięgnąć po „Rodzinę plus” szwedzkiej stacji SVT. Tę produkcję można traktować jako instrukcję – w miarę możliwości – zgodnego życia w patchworkowym domu. Lisa i Patrik postanawiają ułożyć sobie życie na nowo, ale każde z nich dźwiga na barkach ciężar zakończonych małżeństw i dzielonej opieki nad dziećmi. Twórcy ze szczerością pokazują, że skomplikowana sytuacja może przytłoczyć, prowadzić do nieporozumień i trudnych emocji. Bohaterowie powoli przepracowują wyzwania i starają odnaleźć się w niełatwej konfiguracji.

„Szybki Cash” (2021)

Kadr ze szwedzkiego serialu „Szybki Cash”fot. serwis prasowy

W serialu „Szybki Cash” samotna matka chwyta się wszelkich metod, aby uratować swój start-up przed bankructwem. W poszukiwaniu inwestora trafia do świata przestępczego. Tam prosi o wsparcie handlarza narkotyków. Jest to sequel filmowej trylogii sprzed dekady bazującej na cyklu znanych powieści Jensa Lapidusa. Scenariusz do serialu Netfliksa napisał sam autor oryginałów.

„Mało prawdopodobny morderca” (2021)

Kadr ze szwedzkiego serialu „Mało prawdopodobny morderca”fot. serwis prasowy

„Mało prawdopodobny morderca” to szwedzki serial, przez który Netflix mierzył się z zarzutami o zniesławienie. Przedstawiona na ekranie historia jest inspirowana prawdziwymi zdarzeniami, a dokładniej niewyjaśnionym zabójstwem premiera Olofa Palmego. Twórcy kryminału pokusili się o wplecenie w scenariusz własnych domysłów na temat tego, kto stał za śmiercią polityka. Teoria o winie zmarłego już Stiga Engströma nie przypadła do gustu niektórym widzom, którzy po seansie zaalarmowali wymiar sprawiedliwości. Nawet mimo tego, że rok przed premierą takie same wnioski co reżyserzy i scenarzyści wysnuł... szwedzki prokurator generalny. Społeczeństwo nadal targane jest jednak wątpliwościami. Podobnie jak subskrybenci Netfliksa. Część z nich doceniła logiczne odwzorowanie przebiegu wydarzeń, inni skrytykowali naciągane wyjaśnienia. Do której grupy należycie wy?

„Zupełnie normalna rodzina” (2023)

Kadr ze szwedzkiego serialu „Zupełnie normalna rodzina”fot. serwis prasowy

„Zupełnie normalna rodzina”  to następna netfliksowa ekranizacja poczytnego thrillera. Tym razem pióra M.T. Edvardssona. W miniserialu, tak jak w książkowym pierwowzorze, poznajemy  tytułową zwyczajną rodzinę Sandellów. Życie lokalnego pastora i prawniczki wydaje się niemal perfekcyjne. Aż do czasu niespodziewanego aresztowania ich nastoletniej córki. Stella podejrzewana jest o morderstwo. Rodzice dziewczynki starają się ratować ją z opresji, odkrywając po drodze wzajemnie skrywane przed sobą tajemnice.

Seriale na podstawie Harlana Cobena. 12 kryminałów, od których nie sposób się oderwać >>

„Co kryje prawda?” (2018)

Kadr ze szwedzkiego serialu „Co kryje prawda?”fot. serwis prasowy

„Co kryje prawda?” to szwedzki serial kryminalny dostępny w pakiecie Viaplay. Znów mamy do czynienia z opowieścią inspirowaną prawdziwymi policyjnymi kronikami. Twórcy przybliżają nam losy ciężko doświadczonego przez życie detektywa. Wraz ze swoim zespołem stawia czoła zagadkowym sprawom, którym nie podołał nikt inny.  Śledztwa komplikują osobista tragedia Petera i jego trudny charakter.

Brytyjskie, włoskie i hiszpańskie seriale, które zastąpią wam szwedzkie kryminały. 12 trzymających w napięciu tytułów z 2023 roku >>