ELLE Ile ma teraz lat?

M.S. 12. Już zaczyna być kobietą. Zabawnie jest to obserwować. Czasem mnie wkurza, bo nic nie kuma. Chcesz traktować ją jak dorosłą, a jednak czasem się okazuje, że to jeszcze nie to. „Tato, po co idziesz znowu grać ten spektakl?”. „No bo to jest moja praca”. „A nie możesz dzisiaj nie iść?”. „Nie, bo ludzie kupili bilety”. „Przecież grałeś to tyle razy, mogli sobie wcześniej przyjść, ich wina!”. „No niestety, muszę iść i zarobić dla nas pieniądze”. „Ale przecież mamy pieniądze”. I tak w koło Macieju, że tak powiem...

ELLE Kiedy bywa Pan wobec niej bezradny?

M.S. Właśnie w takich momentach. Widzę, że moimi logicznymi wywodami nic nie wskóram, ona chce mieć tatę w domu i koniec. Myślę, że ona to wszystko rozumie, tylko właśnie w taki sposób chce przekazać swój komunikat, np. o swojej miłości. No więc jestem wobec tego bezradny.

ELLE Czym najbardziej rozczula Pana córka?

M.S. Bezgranicznym zaufaniem. To piękne i jednocześnie przerażające. Taką miłość dostaje się tylko od mamy i od córki.

ELLE Co jeszcze dostał Pan od mamy?

M.S. Mama to dom, ciepło, mądrość, miłość. Myślę, że pomijając sprawy zawodowe, byłem zapatrzony bardziej w mamę niż w ojca. Chciałem być taki jak ona.