Powody są różne, a nad niektórymi unosi się duch Freuda. Doktor Ola Jagielska zdradziła mi kiedyś, że z jej obserwacji wynika, że nierzadko kobiety, które decydują się na powiększenie ust, podświadomie marzą o powiększeniu piersi. I często potem to robią. Usta to tylko rozgrzewka. Czy tak jest? Nie zbadano. Ale zostawmy Freuda. Mamy wiele pragmatycznych powodów, dla których majstrujemy przy ustach. – Często jest to kwestia dysproporcji, czasami to geny – mówi dr n. med. Joanna Kuschill-Dziurda (medestetis.pl). A także zmarszczki palacza, bruzdy, blizny – te defekty szybko możemy poprawić. – Dziś kolagen nie jest już tak popularny. Gęsty i nieprzewidywalny, nie tak łatwy w obsłudze jak bezpieczny i szybki kwas hialuronowy – mówi dr Dziurda i dodaje, że modelowanie ust oraz mezoterapia są zwykle pierwszymi zabiegami medycyny estetycznej, na które decydują się kobiety. 

Na usta przychodzą mody: cherry lips, baby doll lips, russian lips. Te nazwy dotyczą niuansów ich kształtu (czy są pełniejsze, czy bardziej płaskie, lekko wywinięte, czy kusząco rozchylone). Jednak ważniejsze niż mody są dla mnie wskazania estetyczno-zdrowotne i korekty, które sprawiają, że czujemy się dobrze, wyrównujemy asymetrię, a nawet rewitalizujemy skrajnie przesuszoną powierzchnię ust np. stosowaniem doustnych retinoidów w terapii trądziku. Produkty na bazie kwasu mają różną specyfikę (gęstość, sposób sieciowania) i można je różnie podawać. Zawsze decyduje lekarz. On wie, czy nasze usta potrzebują gęstszego preparatu (ewidentnego powiększenia), czy podania rzadszego nie tylko w czerwień wargową, lecz także wokół jako „tło” dla własnego konturu. Bo z pomocą tych preparatów dodamy ustom objętości, a równocześnie dokonamy korekty ich kształtu, zrewitalizujemy je i nadamy im ładniejszy odcień. – Bezpieczna technika to podawanie preparatu kaniulą, choć jest ona wymagająca dla lekarza – mówi dr Martyna Szaniawska (skinharmonyclinic.pl). Kaniula (specjalna rurka) „rozchyla” tkanki i trudno nią manewrować, ale za to zostawia mniej siniaków, krwiaczków i opuchnięć. Ulubioną techniką dr Szaniawskiej jest igła, która umożliwia bardzo precyzyjne podanie preparatu w ilości odpowiedniej dla konkretnego kształtu ust. – Igłą możemy skorygować wszystko. Nici chirurgiczne stosujemy przede wszystkim u tych, u których należałoby podkreślić kontur ust, a intensywna mimika w obrębie ich mięśnia okrężnego powoduje przemieszczenia preparatu ponad czerwień wargową – tłumaczy dr Szaniawska. Nie żegnamy się też z metodami chirurgicznymi. Wręcz przeciwnie. Tak zwany operacyjny lip lift (uniesienie górnej wargi) u niektórych pacjentek sprawdzi się lepiej niż klasyczne wypełnianie – tu decyduje oko i doświadczenie lekarza. 

Napisy końcowe: zabiegi wykonywane na ustach nie są bezbolesne – to najbardziej ukrwiony obszar twarzy. Ważne jest dobre znieczulenie. Bezwzględnie: zabiegi powiększania i modelowania warg trzeba robić u lekarza. Mamy wtedy pewność, że w przypadku powikłań (zdarzają się częściej, niż myślisz) będzie wiedział, jak je leczyć. I jeszcze drobiazg – w usta nie podajemy botoksu. Kiedy następnym razem ktoś przy tobie będzie się mądrzył, że „wargi popękały jej od botoksu”, możesz przewrócić oczami i teatralnie westchnąć.