Oczywiście nie wszyscy dostali zaproszenie na tańce pod pokładem ani nie doczekali momentu spotkania z górą lodową. Niektórzy spędzili na planie zdjęciowym jedynie trzy dni. Inni spacerowali między kajutami aż przez pół roku i nawet otrzymali od reżysera kilka wskazówek na temat wcześniejszych poczynań swoich postaci. Aż 500 ochotników wybrano na podstawie pływackich umiejętności – to oni długimi godzinami dryfowali w lodowatym basenie, który przysporzył Kate Winslet hipotermii. Wszyscy statyści na pokładzie „Titanica” mieli jednak jedną wspólną cechę. A mianowicie nie zostali obdarzeni ponadprzeciętnym wzrostem.

James Cameron zdradził zakulisowy sekret. Wysocy statyści nie mieli szans podczas przesłuchań do „Titanica”

Nie od dziś wiadomo, że kierownicy castingu mają wyśrubowane oczekiwania. Już na etapie ogłoszenia określają, jakie cechy wyglądu chcą widzieć u przyszłych pracowników. Wśród wymogów najczęściej wymienia się pożądany wiek, kolor włosów czy budowę sylwetki. Nie ma w tym nic dziwnego – w końcu statyści muszą idealnie dopasować się do przedstawionych w filmie realiów. Niekiedy atutem staje się niski wzrost. Chociaż bywa, że daje się we znaki na koncertach i w kinie, ogranicza liczbę dostępny atrakcji w wesołym miasteczku, czy kładzie się cieniem na karierze w modelingu, w 1997 roku był przepustką na wielki ekran. W nowym wywiadzie James Cameron wyjaśnił, dlaczego sięgał po miarkę przy podejmowaniu decyzji o nawiązaniu współpracy ze statystami. 

Stare porzekadło mówi, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. „Titanic” był jednym z najdroższych dzieł w historii kinematografii, dlatego twórcy dwoili się i troili, aby ograniczyć wydatki. Największym wyzwaniem było zbudowanie – możliwie najniższym kosztem – wiarygodnej scenografii. „Skala przedsięwzięcia przekraczała wszystko, co mogliśmy sobie wyobrazić na podstawie naszych wcześniejszych doświadczeń. Pomyśleliśmy wtedy: »Wow, nie ma mowy, żeby ten film kiedykolwiek na siebie zarobił«. To po prostu niemożliwe” – powiedział reżyser w rozmowie z Los Angeles Times. Pomocna stała się przemyślana strategia castingu.

„Obsadzaliśmy tylko niskich statystów, żeby plan zdjęciowy wyglądał na większy. Nie zatrudnialiśmy nikogo ze wzrostem powyżej 172 cm. To tak, jakbyśmy zyskali dodatkowy milion dolarów dzięki castingowi” – tłumaczył.

Leonardo DiCaprio i przyjaciele obrośli legendą na scenie klubowej lat 90. Grupa młodych aktorów imprezowała do białego rana i notorycznie łamała serca >>

Ostatecznie obawy producentów okazały się bezzasadne. „Titanic” długo utrzymywał się na szczycie listy najbardziej dochodowych filmów wszech czasów, zanim w 2009 roku z pierwszego miejsca nie strącił go „Avatar” (również wyreżyserowany przez Camerona). Film przypieczętował też gwiazdorski status odtwórców głównych ról. Całe szczęście, że zrobiono wyjątek dla liczącego 183 cm Leonarda DiCaprio!