Niestrudzone Agnieszka, Ewa i Kasia. 17 dni marszu, 150 kilometrów przez lodowce. fot. archiwum prywatne

URODZINY NA BIEGUNIE

Agnieszka dwa lata temu na Kaukazie złamała nogę, nie mogła chodzić przez pięć miesięcy. To była męka. Gdy więc któregoś dnia zadzwoniła koleżanka z propozycją: „40. urodziny chcę spędzić na biegunie północnym, pojedziesz ze mną?”, postanowiła zaryzykować. O kulach i z gorączką pojechała wraz z Dorotą Horbą na pierwsze rozmowy o wyprawie. Polarnik Wojtek Moskal doradził im, żeby zaczęły od czegoś mniejszego, np. od najwyższej góry Spitsbergenu. Napisały projekt i zgłosiły go do udziału w konkursie Alpinusa, I edycji Memoriału im. Piotra Morawskiego. Został wyróżniony, dzięki czemu dostały część sprzętu, który bardzo się przydał podczas wyprawy. Później dołączyła do nich Ania. Ruszyły przygotowania. Założyły stronę internetową i fan page na Facebooku: Spitsbergen Polish Female Expedition 2012. Dzięki temu o pomyśle dowiedziała się Kasia Siekierzyńska. Decyzję o dołączeniu do wyprawy podjęła w kilkanaście godzin. Gdy z wyprawy musiały zrezygnować Dorota i Ania, do zespołu dołączyła Ewa Grewling. Zdobyć najwyższy szczyt Spitsbergenu? I do tego jako pierwsza polska kobieca ekspedycja? Koniecznie!