"Grand Budapest Hotel", "Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom", "Pociąg do Darjeeling", "Podwodne życie ze Stevem Zissou", "Genialny klan" czy "Rushmore" - Wes Anderson ma sporo świetnych filmów na koncie, co więcej, to jeden z tych reżyserów, który skonstruował swój własny język kina. Widz już po jednej scenie jest w stanie powiedzieć, że to produkcja sygnowana przez amerykańskiego twórcę. "Kurier francuski z Liberty, Kansas Evening Sun" to już 10. tytuł w filmografii tego reżysera. Co tym razem przygotował dla nas?

Nowy film Wesa Andersona zachwyci was i to nie tylko wizualnie. "Kurier francuski z Liberty, Kansas Evening Sun" to hołd dla prasy drukowanej

Już sama lista nazwisk w obsadzie robi wrażenie. Benicio del Toro, Adrien Brody, Tilda Swinton, Léa Seydoux, Frances McDormand, Timothée Chalamet, Jeffrey Wright, Mathieu Amalric, Stephen Park, Bill Murray, Owen Wilson, Lyna Khoudri, Steve Park, Elisabeth Moss, Liev Schreiber, Edward Norton, Willem Dafoe, Saoirse Ronan, Christoph Waltz, Cecile de France, Jason Schwartzman, Rupert Friend, Anjelica Huston, Griffin Dunne - większość z nich gra zaledwie drugo-, a nawet trzecioplanowe role! Jednak chęć zagrania u Andersona jest tak wielka, że nawet największe gwiazdy decydują się na zaledwie epizod. Do tego dochodzą charakterystyczne i zabawne dialogi oraz malarskie zdjęcia, które zapamiętamy na długo. Czy Wes Anderson jest w stanie nas czymkolwiek jeszcze zaskoczyć? Jak najbardziej.

"Zawsze chciałem zrobić kolekcję krótkich historii" - przyznał oficjalnie reżyser. "Drugą rzeczą, którą chciałem zrobić to film o magazynie The New Yorker". To marzenie Amerykanin w końcu spełnił. Warto wiedzieć, że Anderson stał się fanem magazynu już w wieku 16-17 lat. Historia tego tygodnika opiniotwórczego, pod przewodnictwem Harolda Rossa, sięga połowy lat 20. ubiegłego wieku i skupia się na reportażach czy felietonach dotyczących kultury wysokiej i popularnej, życia społecznego czy polityki. Znane są też rysunkowe satyry, które dziś trafiają nie tylko na łamy czasopisma, ale i na instagram. W ciągu następnych dekad z redakcją współpracowało wielu znanych pisarzy jak Alice Munro, Haruki Murakami, Vladimir Nabokov, Philip Roth, J.D. Salinger, Irwin Shaw, John Updike, czy Richard Yates.

Inspirację widać od razu - "Kurier francuski z Liberty, Kansas Evening Sun" zaczyna się od śmierci redaktora naczelnego magazynu The French Dispatch, Arthura Howitzera Juniora. Choć periodyk kierowany jest do amerykańskich czytelników, siedziba redakcji znajduje się w Ennui-sur-Blasé we Francji. W tym ponurym momencie redakcja zbiera się po raz ostatni, aby napisać nekrolog, a przywoływane historie to kilka artykułów opublikowanych w najnowszym "Kurierze Francuskim...". Pierwsza część, "Reporter na rowerze" skupia się na historii miasteczka Ennui-sur-Blase. Następnie "Konkretne arcydzieło" to opowieść o odsiadującym karę artyście i jego muzie/ukochanej, którą jest... strażniczka więzienna. Za to część "Poprawki do manifestu" dotyczy strajku generalnego i charyzmatycznych członków ruchu studenckiego (uprzedzamy wszystkie fanki Timothée Chalameta, to właśnie tutaj pojawią się sceny z tym aktorem). Na koniec został wątek zatytułowany "Prywatna jadalnia komisarza" o szefie kuchni gotującym dla komisarza policji Ennui-sur-Blasé. Nie oczekujcie jednak
"dokumentu", fabuła szybko zamienia się w sensację z elementami animacji (inspirowaną twórczością Rei Irvin), kiedy to pewny zbiry porywają syna komisarza.

Dzieje się sporo, z resztą jak zawsze u Wesa Andersona. Na dodatek jest bardzo francusko i nie chodzi tylko o kwestie w języku z nad Sekwany. Pojawia się też klimat nowej fali, charakterystyczne uliczki i knajpki. Aż chciałoby się spokojnie prześledzić wszystkie detale i nawiązania, które nam serwuje reżyser i scenarzysta, jednak wartka akcja nam na to aż tak nie pozwala. Kolejna scena już goni! A szkoda, bo  w tych niuansach można się zatopić na kolejne godziny. Co więcej, oprócz perfekcyjnych zdjęć w stylu Andersona, wszędobylskiego slapsticku i znanych nazwisk twórca chce zwrócić naszą uwagę na tradycyjne dziennikarstwo reportażowe, gdzie autor jest czynnym uczestnikiem wydarzeń. Najczęściej opisuje je obiektywnie, bez zmiany historii, ale w pewnych przypadkach zdarza mu się ingerować w rozwój wydarzeń (a nawet pouczać!). Obojętnie czy dotyczy to tematyki społecznej, kulinarnej, z zakresu kultury czy polityki. Spokojnie, duża dawka surrealizmu i dowcipu nie pozwoli wam się nudzić na seansie, ale zastanówcie się, kiedy przeczytaliście coś większego niż newsa czy krótki artykuł...?