Złote Globy 2018 odbyły się w cieniu doniesień, które w 2017 roku wstrząsnęły światem Hollywood. W październiku ubiegłego roku legendarny producent filmowy Harvey Weinstein został oskarżony o molestowanie seksualne. New York Times opublikował zeznania kobiet twierdzących, że Harvey Weinstein oferował im role w jego produkcjach za seks. Wśród jego ofiar były m.in. Ashley Judd, Rose McGowan, Gwyneth Paltrow, Angelina Jolie, Cara Delevingne, Kate Beckinsale, Rosanna Arquette i Mira Sorvino. Publikacja była początkiem rewolucji, która ogarnęła nie tylko branżę filmową, ale cały świat. Wszystko za sprawą hasztagu #meetoo, który w mediach społecznościowych zamieszczały ofiary przemocy na tle seksualnym.

Gwiazdy postanowiły zamanifestować swoją solidarność na rozdaniu Złotych Globów 2018 i jeszcze raz zaprotestować przeciwko molestowaniu seksualnemu. 300 aktorek, scenarzystek, agentek gwiazd, reżyserek i producentek ubrało się na czarno. Czarny strój na Złote Globy 2018 wybrały m.in. te gwiazdy: Meryl Streep, Claire Foy, Kendall Jenner, Emma Watson, Alicia Vikander, Sarah Paulson, Dakota Johnson, Mandy Moore, Margot Robbie czy Angelina Jolie.  Hollywoodzki "czarny protest" nosi nazwę "Time's Up" ("Czas Minął") i jest inicjatywą mającą na celu walkę z dyskryminacją i wykorzystywaniem seksualnym aktorek. Tego wieczoru wiele aktorek apelowało o równość i chwaliło odwagę ofiar, które ujawniły mroczną stronę branży. Najbardziej poruszające przemówienie należało jednak do Oprah Winfrey, pierwszej czarnoskórej laureatki nagrody im. Cecila B. DeMille'a.

Zbyt długo kobiety nie były słyszane lub nie wierzono im, gdy mówiły prawdę o potędze tych mężczyzn. Ale ich czas przyszedł. Ich czas przyszedł - powiedziała Oprah Winfrey.