„Barbie” z szansą na osiem Oscarów. Fanom to nie wystarcza

Ogłoszenie oscarowych nominacji rzadko kiedy budzi aż tak wielkie emocje, jak w tym roku. Pominięcie Margot Robbie i Grety Gerwig wielu kinomanów uznało za niedopuszczalny występek. Według internautów kobiety odpowiedzialne za sukces największego filmowego hitu zeszłego roku zostały potraktowane przez konkursową kapitułę lekceważąco. Do oburzonych głosów przyłączyli się Ryan Gosling i America Ferrera, którzy – w przeciwieństwie do swoich koleżanek z planu zdjęciowego – powalczą o złote statuetki. Wyrazy poparcia napływały ze wszystkich stron. „Ten film uratował kino i nasz zawód” – mówiła Meryl Streep.

Trudno się z nią nie zgodzić. „Barbie” zarobiła na całym świecie 1,445 miliarda dolarów. Wraz z „Oppenheimerem” udowodniła, że streaming nam nie wystarcza. Nadal lubimy zasiadać przed wielkim ekranem w tłumie nieznajomych i z pudełkiem prażonej kukurydzy w dłoni. Świetne wyniki w światowym rankingu box office, medialny szum i renesans różowego koloru w modzie to jednak nie wszystko. Nie można co prawda stwierdzić, że Amerykańska Akademia Filmowa kompletnie nie doceniła popkulturalnego fenomenu, jakim jest  „Barbie”, wszak produkcja może zagarnąć aż osiem nagród. Jednak z całą pewnością większe wrażenie na jury wywarli Christopher Nolan, Justine Triet, Emma Stone czy Carey Mulligan.

Margot Robbie o braku nominacji do Nagród Akademii Filmowej

Jak sprawę skomentowały główne zainteresowane? Margot Robbie przyznała, że choć Greta Gerwig z całą pewnością zasłużyła na wyróżnienie, to nie ma powodów do narzekań. „Nie mogę być smutna, bo wiem, jakie mamy szczęście. Niewątpliwie uważam, że Greta powinna dostać nominację, bo to, czego dokonała, jest czymś, co przydarza się raz w całej karierze, raz w życiu. Jednak to był rok pełen wspaniałych premier [...] Postanowiliśmy zrobić coś, co zapisze się w kulturze, wywrze na nią wpływ”.

„To już zostało zrobione, osiągnęliśmy więcej, niż pragnęliśmy. I to jest największe zwycięstwo” – wyjaśniła.

Helen Mirren podważa znaczenie Oscarów. Bardziej ceni wynik box office?

Bardzo podobnie sytuację postrzega Helen Mirren. W rozmowie z Entertainment Tonight powiedziała, że być może przykładamy zbyt dużą wagę do branżowych nagród, podczas gdy nazwiska laureatów bardzo szybko wypadają nam z głowy. Jej zdaniem poklasku wśród kolegów i koleżanek po fachu nie powinni szukać szczególnie ci filmowcy, którym udało się zabłysnąć na innych polach. Ważniejsze są żywiołowe reakcje widzów. „Szczerze mówiąc, nie powinno się tracić nerwów na takie rzeczy. Fantastyczne jest to, że »Barbie« była najbardziej dochodowym filmem, jaki kiedykolwiek nakręciło Warner Bros. Czy w ogóle pamiętasz, kto zdobył nagrodę za najlepszy film przedostatnim razem?” – pyta aktorka.

Gwiazda dodała, że niezwykle ciężko jest obiektywnie ocenić pracę artystyczną. Podkreśliła też, że osobiście wolałaby, aby to Gerwig wygłosiła ze sceny przemowę, ale jednocześnie ma wielki szacunek dla innych twórców. „Jasne, że bardzo chciałabym zobaczyć Gretę w gronie nominowanych i myślę, że powinna otrzymać nagrodę dla najlepszego reżysera. To jest takie trudne, to nie jest bieg. Christopher Nolan wykonał przy »Oppenheimerze« niezwykłą pracę, wprost spektakularną. Ale dla mnie to Greta dokonała czegoś niesamowitego, odważnego, czegoś, czego nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Podoba mi się fakt, że publiczność zareagowała w ten sposób”.

Tymczasem odliczanie do uroczystej gali trwa. Tegorocznych zwycięzców poznamy już niebawem. Ceremonia wręczenia Oscarów została zaplanowana na 10 marca. Psst, w 2021 roku najlepszym filmem obwołano dramat „CODA”, czyli remake francusko-belgijskiego hitu „Rozumiemy się bez słów”.