To jej zawdzięczamy modę na koronki i bieliźniane sukienki noszone na co dzień oraz drapieżne wersje babydoll dresses z podartymi rajstopami i glanami. I to ona przekonała nas, że łączenie czerwonej pomadki z czarną kredką wokół oka może być dalekie od kiczu, a włosy mogą być w nieładzie jeśli tylko same tego chcemy. Razem z przyjaciółkami, z którymi założyła swój pierwszy zespół, Sugar Babydoll, wymyśliła styl kinderwhore, który był jedną z inspiracji Marca Jacobsa przy projektowaniu dla Perry Ellis słynnej już kolekcji "Grunge", przez którą został wyrzucony z pracy (co ciekawe, projektant wysłał nawet próbki do Courtney Love i Kurta Cobaina, ale ci je... spalili). Nie była to jednak jednorazowa sytuacja: projektanci uwielbiali od zawsze Courtney Love, inspirowali się jej sposobem ubierania w swoich kolekcjach i oczywiście zapraszali na pokazy, ale też nie szczędzili jej rad dotyczących stylu - jak wtedy, gdy Karl Lagerfeld szepnął jej zgryźliwie, że powinna porzucić mini spódniczki, a ona stwierdziła, że właściwie ma rację i odblokowało w niej to nowe pomysły na kreowanie siebie. Albo kiedy zaproszono ją do udziału w kampanii Burberry kilka lat temu czy jak w uwielbieniu dla jej stylu i muzyki Hedi Slimane nakładał swoim modelkom na głowy wysadzane cyrkoniami tiary na potrzeby kolekcji Saint Laurent wiosna-lato 2016. 

W ostatnich kolekcjach subtelnie odwołują się do niej Alexander McQueen, a nawet Marine Serre. Projektanci osobiście zapraszają ją na fashion weeki i zawsze trzymają miejsce w pierwszym rzędzie.

"Garderoba powinna być żywa i oddychać. To przecież to, kim jesteś" wyjaśnia artystka w jednym z wywiadów dla The Guardian i dodaje: "Mówię do moich ubrań". Love, która kojarzy się jednoznacznie z grunge'em, buntem lat 90. i imprezowo-artystycznym życiem pokochała modę jeszcze przed tym, jak poczuła scenę. Zanim została "tą Courtney Love", pracowała w dziale kostiumów Paramount i zdarzało jej się kraść stare ubrania, które były przeznaczone do wyrzucenia, a po godzinach umiejętnie przeszukiwała sklepy z odzieżą używaną, skąd wybierała najbardziej ekscentryczne elementy garderoby. Później ta moda ją "uratowała" i była jej ucieczką - gdy po samobójstwie Kurta Cobaina i narastających teoriach spiskowych dotyczących tej tragedii (a także obarczających ją główną winą) - pojawiła się na Oscarach 1997, promieniała. Tego wieczoru miała na sobie białą suknię projektu jej bliskiego przyjaciela, Gianniego Versace i pierwszy raz od długiego czasu się uśmiechała. Jednak, jak podkreśla regularnie, w szukaniu samej siebie pomagali jej przez lata też Arianne Williams, Katie Grand i Ricardo Tisci. 

13 ikonicznych zdjęć, które idealnie oddają istotę stylu Davida Bowiego>>

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Courtney Love Cobain (@courtneylove) Lip 1, 2020 o 6:36 PDT

Pod koniec 2018 roku Courtney Love postanowiła sprzedać część swoich słynnych ubrań, które skrupulatnie zbierała w archiwum przez całą karierę (te z metką projektantów, vintage plus kostiumy sceniczne) i zyski z nich przeznaczyć na organizację charytatywną Stand for Courage, która walczy z zastraszaniem. Dziś kończy 56 lat i emanuje od niej spokój - kilka dni temu wrzuciła na swój Instagram zdjęcie praktycznie bez makijażu, na którym pozuje w białej dziewczęcej bluzce z falbankami i prostych dżinsach. Ma zorganizowaną szafę i teraz na niektóre swoje dawne modowe wybory patrzy z przymrużeniem oka, chociaż jest dumna z dawnej siebie, bo zawsze dokonywała własnych decyzji. "Nie zdawałam sobie sprawy na początku lat 90., że robię coś, co będzie modne. Wszystko zaczęło się od tego 'stylu drwala', który wszyscy uwielbiali. Myślałam wtedy: 'Muszę zachować swoją kobiecość'" przyznaje w jednej z niedawnych rozmów z The Telegraph.

Dziennikarka, szpieg, feministka, bohaterka serialu, o którym mówią teraz wszyscy oraz... ikona stylu. Świat mody kocha Glorię Steinem>>