Najnowszy film Netflixa „Proces Siódemki z Chicago” opowiada o pokojowym w założeniu proteście podczas Krajowej Konwencji Demokratycznej w 1968 roku, który na przełomie kilku zaledwie dni przerodził się w brutalne starcie z policją i Gwardią Narodową. Organizatorów protestu, wśród których znaleźli się m.in. Abbie Hoffman, Jerry Rubin, Bobby Seale i Tom Hayden, oskarżono o spisek w celu wywołania zamieszek. Proces, który był konsekwencją tego oskarżenia, okazał się jednym z najsłynniejszych w historii. Teraz na ekran tamta historię przeniósł Aaron Sorkin, a w rolę Haydena wcielił się zdobywca Oscara, Eddie Redmayne, z którym rozmawiamy nie tylko o "Procesie Siódemki...".

ZOBACZ TEŻ: Eddie Redmayne w kampanii Prady

Dawid Muszyński: Po obejrzeniu „Procesu Siódemki z Chicago” naszła mnie pewna refleksja. W kontekście walki „państwo kontra obywatel” niewiele się zmieniło od lat 60. I nie ma znaczenia czy mówimy o Stanach Zjednoczonych, Białorusi czy nawet Polsce. Policja i wymiar sprawiedliwości wciąż nadużywają swoich praw w stosunku do obywatela.

Eddie Redmayne: Zgadzam się, niestety taki jest stan rzeczy.

Czemu więc nie uczymy się na błędach przeszłości?

Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Popatrz na nasz film. Scenariusz powstał piętnaście lat temu i od tego czasu musiał przejść bardzo długą drogę nim został w końcu zekranizowany. Moim zdaniem oznacza to, że coś się w naszym społeczeństwie zaczyna powoli zmieniać. Stajemy się coraz mniej obojętni na to, co się dzieje: nie tylko na naszym podwórku, ale również w innych krajach. Obserwujemy opresję z jaką zmagają się obywatele Białorusi niezadowoleni z wyników wyborów. Patrzymy na to, co robi policja w USA, która z zasady ma stworzyć obywatelowi poczucie bezpieczeństwa, ale z jakiegoś powodu robić coś kompletnie odwrotnego. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze ruch Black Lives Matter, który pokazuje, że osoby czarnoskóre są traktowane w inny sposób przez policję niż biali obywatele. To wszystko składa się na to narastające oburzenie społeczne, które widzimy na ulicach. Mam nadzieję, że dzięki naszemu filmowi, który jest osadzony w przeszłości wyciągniemy jakieś wnioski na przyszłość i ją zmienimy.

Patrząc na bohatera, którego grasz, miałem wrażenie, że on jako jedyny czuje odpowiedzialność za wydarzenia, które spowodowały, że siedzi w tej sali rozpraw. 

Nie jestem do końca przekonany, czy on tak czuje. Tom Hayden, którego gram, wie, że system jest od samego początku ustawiony przeciwko niemu i jego kolegom. Ma świadomość tego, że ta rozprawa nie będzie uczciwa. Chce po prostu mieć to już za sobą by móc dalej walczyć o lepsze jutro. Tom w końcu nigdy się nie poddał. Został politykiem walczącym o prawa obywateli. Staram się zmienić system od środka. Jego koledzy z ławy oskarżonych mieli inny pomysł na walkę, która mu nie odpowiadała. Nie była w jego stylu

Im też nie odpowiadało jego podejście.

Jest taki punkt w naszym filmie, w którym Tom trochę się zagalopował i cała grupa miała mu to za złe. Nie chce opisywać sytuacji by nie spojlerować całego filmu, ale wydaje mi się, że przypisywane mu chęci współpracy z sędziom były nad wyrost. On zachował się automatycznie w danej sytuacji. Wydaje mi się też, że żałował później tej decyzji. 

Przy okazji Chciałbym Cię spytać także o trzecią część „Fantastycznych zwierząt i jak je znaleźć”, na plan których właśnie weszliście. Jak wygląda praca w czasie pandemii? Czy mocno was ogranicza?

To bardzo dziwna sytuacja. Zdążyliśmy skończyć tylko jeden dzień zdjęciowy nim Wielka Brytania zarządziła lockdown, więc nasza przerwa trwała pół roku i właśnie się skończyła. Od dwóch tygodni znów nagrywamy. Muszę Ci powiedzieć, że przebywanie na tym szczególnym planie jest dla mnie wielkim przeżyciem. Czuje się jakby moja wyobraźnia była na sterydach. I o ile pandemia nie wpłynęła na scenariusz historii, którą opowiadamy to zmieniła wszystko inne.

To znaczy?

Jesteśmy codziennie badani. Podczas prób nosimy maski. Staramy się utrzymywać dystans społeczny. Ludzie, którzy z nami pracują, ale nie są w obsadzie mają nawet podwójne maski na sobie. Generalnie wszyscy jesteśmy w takich bańkach mających nas chronić przed tym wirusem. Obawiałem się, że te wszystkie ograniczenia wpłyną bardzo negatywnie na naszą kreatywność co mogłoby znacząco wpłynąć na film. Okazało się jednak, że nie ma z tym problemu. Nic nas nie hamuje. Ludzkość jest zadziwiająca! To niesamowite, jak szybko potrafi się dostosować do panujących zmian. 

WYWIAD z aktorem w formie WIDEO obejrzysz poniżej:

Tutaj zaś obejrzysz TRAILER filmu „Procesu Siódemki z Chicago”:

Film już można obejrzeć w wybranych kinach. Do biblioteki Netflix trafi 16 października 2020.

ZOBACZ: Robert Downey Jr.: 5 lekcji stylu filmowego Iron Mana. Aktor nie tylko na ekranie bywa superbohaterem

NASZA WIDEORECENZJA: „Skandal. Ewenement Molesty”: Widzieliśmy i oceniamy. Warto iść do kina? [POMOVIENI]

WYWIAD Z CHRISEM HEMSWORTHEM: Chris Hemsworth w ELLE MAN: Co jest w życiu ważne, kiedy masz już wszystko?