Na czym jeszcze skupili się europejscy decydenci? Poza poparciem zakazu niszczenia niesprzedanych tekstyliów, domagali się także wiążących prawnie, wymiernych celów klimatycznych i rozszerzenia wymogów środowiskowych na kwestie takie jak bioróżnorodność, dobrostan zwierząt i surowsze ograniczenia dotyczące niebezpiecznych chemikaliów. Nowe prawo stworzyłoby też "cyfrowy paszport produktowy" informujący o zrównoważeniu środowiskowym każdego produktu, co pomogłoby konsumentom w dokonywaniu bardziej świadomych wyborów. Zatwierdzono również przełomowy projekt ustawy, który nałożyłby na wielkie marki obowiązek sprawdzania, czy ich dostawcy nie wykorzystują pracy dzieci lub nie szkodzą środowisku.

„Dzięki temu głosowaniu unijni ustawodawcy przyznają, że obecne dobrowolne kodeksy postępowania nie powodują sejsmicznej zmiany, której potrzebujemy, aby zapewnić zrównoważone praktyki biznesowe” – powiedział portalowi Business of Fashion Richard Gardiner, szef polityki UE w World Benchmarking Alliance.

Zgodnie z danymi Wspólnego Centrum Badawczego Komisji Europejskiej, tekstylia należą do najbardziej zanieczyszczających sektorów w UE, odpowiadając za aż sześć procent jej ogólnego wpływu na środowisko. Każdego roku w krajach Unii Europejskiej wyrzuca się około 5,8 miliona ton tekstyliów, które najczęściej trafiają na wysypiska lub do spalarni. Według UE większość ubrań jest noszona tylko siedem lub osiem razy, zanim zostaną wyrzucone przez konsumentów.

Jak szybko możemy liczyć na znaczącą zmianę?

Zanim proponowane przez UE wymogi należytej staranności staną się obowiązującym prawem, muszą zostać wynegocjowane z 27 państwami członkowskimi bloku i nadal mogą być kwestionowane lub zmieniane. Jeszcze w tym miesiącu Parlament ma głosować nad wymogami dotyczącymi tworzenia produktów o dłuższej żywotności, łatwiejszych do naprawy i recyklingu. Z kolei długo oczekiwany projekt planowanych przepisów dotyczących greenwashingu, opublikowany w marcu, nadal nie doprecyzował kwestii technicznych szczegółów dotyczących standardów i metodologii, które marki powinny stosować w celu przedstawiania wiarygodnych zapewnień o zrównoważonym rozwoju. Pozostałe inicjatywy prawne są dopiero na wczesnych etapach. Nawet jeśli zostaną uchwalone, prawdopodobnie minie kilka lat, zanim wejdą w życie.

Jak powiedziała niemiecka europosłanka Delara Burkhardt, sami konsumenci nie są w stanie wprowadzić znaczących na skalę światową zmian swoimi nawykami zakupowymi. „Jeśli pozwolimy rynkowi na samoregulację, pozostawimy otwarte drzwi dla modelu fast fashion, który eksploatuje ludzi i zasoby naszej planety. UE musi prawnie zobowiązać producentów i duże firmy odzieżowe do działania w sposób bardziej zrównoważony.