„Twój Vincent” zaprowadził DK Welchman (aka Dorotę Kobielę) i Hugh Welchmana na oscarowy czerwony dywan i galę wręczenia Złotych Globów. Gdy tylko wyszło na jaw, że artyści biorą na warsztat „Chłopów”, wieszczono im równie duży triumf. Monumentalna powieść przyniosła Władysławowi Reymontowi literackiego Nobla. Autorom malarskiej animacji na początek zapewniła owacje na stojąco na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto. Komentatorzy mają nadzieję, że to dopiero wstęp do pasma sukcesów, bo TIFF jest często miejscem debiutu dla tytułów, które w kolejnych miesiącach będą sowicie obsypywane statuetkami. Jeśli spodziewacie się powtórki z rozrywki, stojący za projektem artyści wyprowadzają z błędu i zapewniają, że skala przedsięwzięcia jest nieporównywalnie większa. „Podczas gdy »Twój Vincent« opierał się na gadających głowach, tutaj skupiamy się na całej społeczności. Mamy walki, lincze, numery taneczne, wielkie wesela. Angażujemy znacznie więcej ludzi, mamy znacznie bardziej dynamiczną akcję i zupełnie inne podejście do użycia kamery” – mówił Welchman w rozmowie z Variety.

„Chłopi” wywołali aplauz na stojąco na premierze w Toronto. Są pierwsze recenzje

Okazuje się, że połączenie wszystkich tych elementów wprawiło festiwalową publiczność w zachwyt. „Chłopi” zostali zaprezentowani w Toronto w ramach sekcji Special Presentation. Na premierze zjawiła się część obsady: Kamila Urzędowska (Jagna), Robert Gulaczyk (Antek Boryna) i Sonia Mietelicy (Hanka), a także reżyserski duet, twórca muzyki Łukasz L.U.C. Rostkowski i producent Sean Bobbit. Jak donosi Narodowe Centrum Kultury – jeden ze współproducentów filmu – pokaz został w całości wyprzedany. O tym, że mariaż kina z malarstwem znów okazał się udanym zabiegiem świadczą nie tylko entuzjastyczne reakcje widzów, ale też pierwsze recenzje.

„»Chłopi« są absolutnie urzekający. To jedno z największych osiągnięć animacji, jakie kiedykolwiek było mi dane zobaczyć. Ogromny krok naprzód w porównaniu do »Twojego Vincenta« pod niemal każdym względem i wciągająca, epicka historia sama w sobie” – pisze Larry Fried z podcastu „My Favorite Movie is...”. 

„Żaden inny film nie zapewnia podobnych wizualnych wrażeń, a jedyne w swoim rodzaju sceneria i atmosfera dają wgląd w unikatową kulturę” – ocenia Wesley Hunt z portalu Loud and Clear. Podkreśla także wysiłek, jakie w powstanie dzieła włożyło setki artystów z Polski, Litwy, Ukrainy i Serbii. Malarze przez pięć lat odtwarzali na płótnie nakręcone wcześniej kadry. Krytyk zwraca też uwagę na podobieństwo muzyki do... ścieżki dźwiękowej gier z serii „Wiedźmin”. Zaznacza również, że film momentami ma problemy z utrzymaniem właściwego tempa, ale mimo to „nie daje o sobie zapomnieć”. „Z pewnością jest to jedna z najbardziej wyjątkowych propozycji na TIFF” – podsumowuje.