W ostatnich latach można obserwować prawdziwy renesans mydła. Te tanie, drogeryjne już dawno wyrzuciłyśmy z kosmetyczki, ale coraz większą popularność zdobywają mydła naturalne na bazie olejów roślinnych i maseł. Mają być delikatniejsze dla skóry, nie wysuszać jej, a wręcz nawilżać, i nie powodować alergii. W końcu nie zawierają tak zwanej „chemii” – więc jak mogą być szkodliwe? Prawda jest jednak nieco inna.

Mydło okiem dermatologa

Według dermatologów każde mydło – zarówno to najtańsze, warte 2 złote, pełne sztucznych barwników i zapachów, jak i kupione w sklepie ekologicznym droższe, naturalne mydło – każde w dłuższej perspektywie szkodzi skórze i osłabia jej naturalną barierę ochronną.

Przez lata testowałam wiele mydeł na własnej skórze” – mówi Renée Rouleau, znana dermatolog gwiazd, która pomogła m.in. Demi Lovato uporać się z problematyczną cerą. „Robię to zwłaszcza gdy odwiedzam rodzinę we Francji, która słynie z ich produkcji. Istnieje wokół nich ta charakterystyczna, luksusowa otoczka. Jednak za każdym razem, gdy użyję któregokolwiek z tamtejszych mydeł, czuję ściągnięcie skóry, która zaczyna wyglądać na odwodnioną. Dosłownie od razu po umyciu czuję napięcie, co nigdy mi się nie zdarza po użyciu żelu czy emulsji, która ma pH na poziomie 4-7”.

Wysuszające właściwości mydła wynikają z techniki, którą jest wytwarzane – niezależnie od tego, co napisze o nim producent i jak delikatnym go nie nazwie.

Wtóruje jej dr Barbara Sturm, legenda w świecie kosmetologii, z której usług korzysta czołówka aktorów Hollywood i gwiazdy światowego modelingu: „Mydło ma pH pomiędzy 9 i 10, przez co bardzo negatywne oddziałuje na skórę. Zamiast mydła używaj płynu myjącego o neutralnym pH i balansującego toniku” – radzi w swoim wideo o wieczornej pielęgnacji.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Dr. Barbara Sturm (@drbarbarasturm) Mar 4, 2019 o 8:51 PST

Dlaczego mydło szkodzi?

To prawda, że obecnie na rynku jest duży wybór mydeł naturalnych, które zawierają masła i oleje – w teorii substancje natłuszczające. Mimo to oddziałują na skórę tak samo negatywnie jak najtańsza drogeryjna kostka. Dlaczego?

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Dr. Barbara Sturm (@drbarbarasturm) Sie 6, 2019 o 10:16 PDT

Do reakcji zmydlania oprócz tłuszczu potrzebny jest wodorotlenek sodu, substancja o odczynie zasadowym. W efekcie powstaje związek będący głównym składnikiem mydła, np. sodium olivate (mydło z oliwy z oliwek), sodium laurate (mydło z oleju laurowego – np. Aleppo), sodium cocoate (mydło z oleju kokosowego) etc. Olej nie wpływa jednak w żadnym stopniu na zmniejszenie szkodliwego, zasadowego pH mydła, bo wodorotlenek sodu nadaje mu odczyn 9-10 (tymczasem pH skóry równe jest ok. 5,5). Dzięki temu kosmetyk doskonale zmywa zabrudzenia, ale przy okazji niszczy naturalny płaszcz hydrolipidowy skóry, który chroni ją przed wysuszeniem i przed czynnikami drażniącymi. Zasadowe pH powoduje też namnażanie się na skórze szkodliwych bakterii, na przykład trądzikowych, bo rozregulowana cera nie ma jak się bronić. Efekt? Notorycznie niszczona, naturalna bariera ochronna skóry przestaje prawidłowo funkcjonować. W przypadku cer tłustych gruczoły łojowe produkują sebum ze zdwojoną siłą. Skóra jest podrażniona, wysuszona, a jednocześnie może nadmiernie się przetłuszczać. Pojawiają się na niej ropne wypryski albo drobna „kaszka”. Większość kremów ją „zapycha”, a kosmetyki wywołują reakcje alergiczne. Widoczne są na niej przebarwienia i czerwone ślady.

Nawet jeśli producent doda do mydła podwójną ilość składników natłuszczających, nie zastąpią one naturalnej warstwy sebum, która gwarantuje prawidłowe funkcjonowanie skóry. Dlatego mydła na bazie gliceryny i olejów także degradują barierę hydrolipidową.

Czytaj też: Makijaż cery trądzikowej - 3 zasady, których powinnaś przestrzegać >>>

Co zamiast mydła?

Żeby nie naruszać naturalnej równowagi skóry, do mycia twarzy używaj tylko żeli, emulsji lub pianek, które zawierają łagodne, hipoalergiczne detergenty. Unikaj tych z sulfatami, czyli SLS (Sodium Lauryl Sulfate) i SLES (Sodium Laureth Sulfate), które mają potencjał drażniący i wysuszający. Co stosować w zamian? Mamy kilka przyjaznych skórze propozycji.

Ala Natural Beauty Emulsja do twarzy Gentle cleanser

Delikatna emulsja myjąca z olejem z awokado, arganowym i aloesem. Stworzona do cery wrażliwej, suchej i wymagającej ukojenia. Po zmyciu pozostawia na twarzy uczucie komfortu i nawilżenia.

Hada Labo Tokyo Kremowy żel oczyszczający

Japoński, ultrałagodny krem oczyszczający, który w połączeniu z wodą zamienia się w perłową piankę. Pianka bardzo łagodnie usuwa zabrudzenia ze skóry, nie naruszając jej bariery hydrolipidowej. Dzięki dodatkowi kwasu hialuronowego znakomicie nawilża i wygładza cerę.

Thank you Farmer Back To Pure Daily

Ten koreański żel w odróżnieniu od poprzednika zawiera inny, ale równie łagodny detergent – Cocamidopropyl Betaine, a także wiele ekstraktów roślinnych, m.in. z wąkroty azjatyckiej (Centella Asiatica). Łagodzi on podrażnienia i zmniejsza zaczerwienienie skóry.

Artemis Face + Body Cleansing Gel

Żel nadaje się zarówno do mycia twarzy, jak i całego ciała. Dobrze oczyszcza z pozostałości makijażu i zanieczyszczeń, nie wysuszając skóry. Odpowiedni dla alergików i osób z bardzo wrażliwą cerą. Nie zawiera siarczanów, alkoholu, parabenów, silikonów, nanomateriałów i barwników syntetycznych.

NUXE Rose Petals Cleanser

Łagodna pianka zawiera kojącą wodę różaną oraz nawilżającą glicerynę. Ma hipoalergiczny różany zapach i pozostawia na skórze uczucie komfortu. W 96% składa się z substancji pochodzenia naturalnego.

Sprawdź: 8 łagodnych żeli i pianek myjących do cery wrażliwej >>>