Tego między innymi oczekiwaliśmy od świata mody. Wielcy giganci zarówno z segmentu luksusowego, jak i fast fashion wymierzyli w rynek rosyjski działo konsumenckich i biznesowych konsekwencji. W Rosji zamrozili już swoje interesy m.in. koncerny Kering, LVMH, domy mody Hermès i Chanel, a także marki H&M i Mango. Jest to oczywiście broń obusieczna, bo zarządy modowych gigantów muszą dziś założyć w budżecie ogromne tąpnięcie przychodów. Dziś do solidarnej z Ukrainą grupy dołączył Inditex, dla którego rynek rosyjski stanowi aż 8,5% zysków. Zarząd hiszpańskiego konsorcjum jest jednak zdecydowany.
„W obecnych okolicznościach Inditex nie może zagwarantować ciągłości działalności i warunków handlowych w Federacji Rosyjskiej i czasowo zawiesza tam swoją działalność” – czytamy w oświadczeniu cytowanym przez agencję Reuters.
Nie da się ukryć, że detaliści myślą o coraz bardziej nieprzewidywalnych warunkach prowadzenia biznesu na terytorium rosyjskiego agresora, ale także całego obszaru dotkniętego wojną.
„Połączenie słabości rubla skutkującej dużymi podwyżkami cen dla rosyjskiego konsumenta i zwiększonymi trudnościami logistycznymi utrudni operacje wszystkim detalistom importującym do Rosji, nawet jeśli nie ma bezpośrednich sankcji na ich kategorie produktów” – powiedział Reutersowi Adam Cochrane, analityk w Deutsche Bank Research.
Co z pracownikami ZARY w Rosji? Inditex deklaruje, że zapewni ponad 9 000 osobom specjalny plan wsparcia.