Open'er Festival 2016 - za nami dzień drugi! Jak zawsze było wiele wrażeń - deszcz, pożar w punkcie gastronomicznym i mecz. Tak, Orange, czyli główny sponsor festiwalu zrobił niespodziankę uczestnikom imprezy i zbudował telebim, na którym można było obejrzeć wczorajsze spotkanie Polski i Portugalii na Euro 2016. Emocji było wiele, tłum jeszcze większy! Tuz przed koncertem Red Hot Chili Peppers chyba cały opener ogladał bramkę Lewandowskiego i jak nasza 11-tka radziła sobie wspaniale na murawie. Nie udało nam się przejść dalej, ale możemy być dumni z naszej reprezentacji. Dziękujemy!

Powróćmy jednak do koncertów. Dzień zaczęłyśmy od sceny namiotowej, a dokładnie od występu Piotra Zioły. Nazywany przez naszą redakcję "najfajniejszym smutnym chłopcem młodej polskiej muzyki" (możecie to zobaczyć na naszym Snapie) idzie mocno w styl lat 60., ale na żywo pokazał, że ostrzejsze brzmienia nie są mu obce. I dobrze się w nich czuje. Na koniec razem z 20-latkiem z Opola zaśpiewała Justyna Święs z The Dumplings, która trzeciego dnia pojawi się z duetem Rysy.

Tuż po tym jak zapalił się jeden z foodtrucków z frytkami (na szczęście straż pożarna zareagowała ekspresowo) na głównej scenie zaczął się koncert Kamp!. Polskie trio rozgrzało publiczność w Kosakowie, mimo że akurat zaczął padać deszcz... Ale to nic! Przy ich piosenkach można się świetnie bawić nawet jeśli pogoda robi wszystko, żeby uciec spod głównej sceny.

Część ośób poszła potem na Sonar lub Łonę i Webera my zostaliśmy na main stage by zobaczyć dobrze nam już znaną grupę z innych edycji openera. Mowa o Foals. Brytyjski zespół, łączący w sobie takie gatunki jak electro, alternatywny rock, czy nawet math rock rozrusza nawet największego antyfana koncertów. Znane już nam bardzo dobrze piosenki, jak np. "My number", "Inhaler", nadal brzmią świetnie.

Potem, razem z całym tłumem poszłyśmy obejrzeć rozgrywki piłkarskie. Zastanawiałyśmy się, ile osób pojawi się potem na RHCP. Czy miłość do piłki nożnej okaże się wieksza niż do muzyki? Festiwalowiczom udało się (jakimś cudem) połączyć obie te rzeczy. Fala ludzi krążyła z jednego końca pola do drugiego, gdzie ustawiono telebim. 

Red Hot Chili Peppers zamiast promować swój najnowszy album "The Gateaway" skupiło się na swoich przebojach. Półtoragodzinny koncert był mieszanką takich kawałków jak "Californication", "By the way", "Can't stop", czy "Otherside". Ten przekrojowy set świetnie się sprawdził na gdyńskim festiwalu, ale część zagorzałych fanów nie była zadowolona (ktoś w wśród osób powracających autobusem stwierdził, że było nudno). Cóż, o gustach nie powinno się chyba rozmawiać. Nie obyło się bez nawiązań do Euro - Anthony Kiedis i spółka pięknie odśpiewali kilkukrotnie "Polska, biało-czerwoni". 

Na deser, creme de la creme, największej sceny został M83. Projekt  Anthony`ego Gonzaleza gościł już na Open'er Festival, gdy ich hit "Midnight City" podbijał światowe listy przebojów. Teraz Francuz przyjechał promować najnowszą płytę "Junk". Jest coś wyjątkowego w koncertach artystów muzyki elektronicznej, którzy grają na żywo. Ich piosenki nabierają wtedy dodatkowych walorów i świeżości. 

Open'er Festival 2016 - dzień 2 >>

Open'er relacjonujemy dzięki markom ASUS i H&M :)