Caro Bukowski udowadnia, że wbrew pozorom język polski wcale nie jest zbyt ubogi, aby opisywać erotykę w sposób pikantny, satysfakcjonujący i wielowymiarowy. Jej tomik opowiadań to prawdziwa rozkosz dla ucha, która – czytana na głos – może stać się literackim ASMR-em. Wzdychanie, pojękiwanie, podgryzanie, ssanie i szeptanie wypełniają po brzegi jędrne zdania, wzmacniając przyjemność płynącą z zawartych w książce opowiadań.

A o przyjemności płynącej z tych tekstów można by pisać dużo. Zanim dobrze wgryziemy się w pierwsze z nich, „Rozkosz” porywa czytelnika w wir historii, w których na próżno szukać mocno rozbudowanej fabuły czy skomplikowanych charakterów. Konstrukcja opowiadań opiera się na samym akcie intymności, w którym uczestniczą dwie osoby, czasem grupa, a czasem tylko jedna. Ta podróż przez krótkie erotyczne migawki odkrywa przed czytelnikiem zakamarki jego pragnień i pozwala na eksplorowanie własnego podniecenia i seksualnej ciekawości.

Tak jak w otwierającym tomik opowiadaniu „Zwiedzanie”, w którym spacer po mieście zamienia się w wędrówkę po kobiecym ciele. Spotkanie Polki i Francuza zamienia się z frywolnej nauki nazw kobiecej anatomii w namiętne pieszczoty, zwieńczone kobiecym wytryskiem. „Rozkosz” jest właśnie taka: bezwstydna, pornograficzna i bezpośrednia, ale jednocześnie wysublimowana. W zalewie literatury z pieprzykiem, nastawionej na płaskie i konwencjonalne treści, książka wyróżnia się pięknym językiem i wręcz medytacyjnym tonem, który skupia się na materii erotyki i perwersji.

„Rozkosz. Książka do czytania jedną ręką” Caro Bukowski, GW Foksal / fot. Martyna Krzowska

Caro Bukowski podjęła się niełatwego zadania, jakim jest stworzenie tekstu, który wpisze się w rewolucję seksualną świata po mee too. W swoich opowiadaniach nie tylko przywraca kobiecą perspektywę literaturze erotycznej (i, jak sama pisze we wstępie, oddaje należny hołd łechtaczce), ale też pokazuje nowe spojrzenie na seksualność w kontrze do twórczości m.in. Blanki Lipińskiej. Na próżno szukać tu figury agresywnego macho mężczyzny, czy gloryfikacji kultury gwałtu. Z „Rozkoszy” wybrzmiewa ogromna uważność na drugą osobę i skupienie się na przyjemności każdej ze stron, ale także przyzwolenie do eksplorowania, fantazjowania i uwolnienia spod władzy seksualnych stereotypów.

„Rozkosz” jest również pod wieloma względami książką edukacyjną. Pokazuje szerokie spektrum aktu seksualnego, upodobań, różnorodność ciał, fetyszy i fantazji, które działają jak lustro – czytelnicy będą powoli, kartka po kartce sprawdzać, co ich podnieca, uwodzi i przyciąga, czego chcieliby spróbować, a o czym tylko fantazjować… Bez oceny, w swobodzie i akceptacji.

„Rozkosz. Książka do czytania jedną ręką” Caro Bukowski, GW Foksal / fot. Martyna Krzowska

Co ważne, książka nie jest skierowana wyłącznie dla żeńskiej grupy czytelniczek. Mężczyźni, którzy są ciekawi kobiecej seksualności mogą potraktować ją jako podręcznik z instruktażem kobiecego ciała i przyjemności. Absolutnie widzę też pary, które traktują czytanie na głos rozdziałów „Rozkoszy” jako wysublimowaną grę wstępną czy intymną zabawę w łóżku.

Elegancka kompozycja książki, jej wyjątkowe, luksusowe wydanie i estetyka okładki to kolejne zalety decydujące o satysfakcji odbioru. Caro Bukowski zrobiła tą książką prezent dla każdego – i to dosłownie, ponieważ w tym roku nie będzie chyba bardziej ekscytującego podarunku, jaki można przekazać sobie lub komuś bliskiemu. Może oprócz orgazmów…

tekst: Sandra Kamińska

„Rozkosz. Książka do czytania jedną ręką” Caro Bukowski w księgarniach od 14 lutego 2024.