GÓRECKI NA WEEKEND: MUZYKA

  • Waglewski Fisz Emade, Duchy ludzi i zwierząt, Mystic Production

Waglewscy są płodni, obdarzając nas w różnych projektach, kompilacjach, bandach co rusz to nowymi myślami, słowami, będącymi jak śpiewają kolorami dźwięku. Oto otrzymujemy ich trzecią wspólną płytę "Duchy ludzi i zwierząt", będącą niczym filmowy western, w którym samotny, dobry kowboj rusza na pokonanie tego brzydkiego, złego przeciwnika w ostrym świecie złych rzeczy. Jest to opowieść o podziałach, świecie pięści i noży, mieście bez wzruszenia, w którym król wychodzi do walki. Opowieść o utracie spokoju, pewności, zamazanych zasad gry.

Utrzymane to wszystko w formie gitarowej ballady, songu dojrzałych mężczyzn, którzy opisują gorzki smak świata, który kosztujemy my wszyscy. Są bezlitośni, konkretni, momentami pozbawieni nadziei. Snują bajkę o paskudnych gębach, okrutnych ojcach, szefów milionowych firm co podcinają skrzydła i ziemi, którą za późno by zmieniać. Wreszcie to opowieść o duchach ludzi i zwierząt, w których utraconą nadzieję można odszukać. Otwórzcie się na duchy, szamańskie czary magów Waglewskich.

GÓRECKI NA WEEKEND: KSIĄŻKA

  • Soroczka, Angelika Kuźniak, Wydawnictwo Literackie

Niewiele jest ostatnio książek, które mnie pochłaniają, które czytam od początku do końca jednym tchem. Jak życie przeżyte na jednym oddechu. Ta niewielka książka Angeliki Kuźniak to zaproszenie do rozmowy, która szczególnie w tym czasie, która szczególnie w okolicach zaduszek, dziadów wydaje się istotna, potrzebna. Rozmowy o życiu czyli też o śmierci, bowiem śmierć jest nieodłącznym elementem naszego bytu jak narodziny, wydalanie czy picie. Ale tej śmierci dzisiaj się boimy, jak komentuje jedna z bohaterek "Soroczki": "Śmierć już nie jest tym, czym była. Ludzie psują dziś nawet umieranie. Udają, że śmierci nie ma.". W tym słodko-gorzkim, wzruszającym, momentami zabawnym reportażu, nad którym autorka pracowała piętnaście lat takich rozmów otrzymujemy jedenaście, a w nich ukryte marzenia, strachy, rodzinne historie, losy tego kraju, ziem tak dalekich, tak bliskich jak opowieść o tej kobiecie co nie czuje już dłoni od obierania kartofli, tej co kilka tygodni jechała w ciepłuszkach wygnana z rodziną z Białorusi i teraz czeka po tych wszystkich latach na śmierć. To jest książka zaczarowana, książka magiczna, stworzona z wierzeń, okadzona ziołami, białą szałwią przeciw złemu i cygańskim zielem. Przeczytajcie, a potem przestańcie się bać, tylko rozmawiajcie o śmierci, zaprzyjaźniajcie się z nią tak jak bohaterowie tego świetnego reportażu, który się czyta jak najpiękniejsze wierze.

GÓRECKI NA WEEKEND: FILM

  • Sekretna bogini fortuny, reż. Ferzan Özpetek, Aurora Films

Urodzony w Turcji Ferzan Özpetek należy do jednych z najpopularniejszych włoskich reżyserów ostatnich dwóch dekad, regularnie serwując widzom bardziej lub mniej udane filmy. Wypada tutaj wymienić chociażby jego trzy najważniejsze tytuły: "On, Ona, On", "Okna" oraz "Mine vaganti. O miłości i makaronach". Ten pierwszy mocno nawiązuje do najnowszego filmu "Sekret bogini fortuny", w którym główni bohaterowie łączą się pod wpływem chwili. Ona - przyjaciółka udająca się do szpitala, Oni - para z piętnastoletnim stażem, przechodząca poważny kryzys.

Ten film ma wiele mankamentów, ale ogląda się go od początku do końca bez poczucia zmęczenia. Daleko Özpetkowi do świeżości, którą proponował nam dwie dekady temu. Nie ma tutaj też artystycznego zamachu jak u Pedro Almodovara czy Xaviera Dolana. To jest raczej prosty w środkach film, zahaczający momentami o telenowelę, w której wyobraźnia twórcy odchodzi na drugi plan, a szkoda... Najważniejszy w tym wszystkim jest przekaz, opowieść o sile, nadziei, o drugim człowieku, który chociaż popełnia błędy, który chociaż nie jest idealny to jest przy nas, jest dla nas, szczególnie w niełatwym czasie. A o taki czas teraz nie trudno. Do tego trochę włoskich krajobrazów, wspaniałych wnętrz i muzyki z legendarną Miną na czele. Posmakować można, a potem się przytulić do swoich wyśnionych miłości i uruchomić wyobraźnię za reżysera.

GÓRECKI NA WEEKEND: WYSTAWA

  • Polska. Siła obrazu, Muzeum Narodowe w Warszawie

Muzeum Narodowe błądzi od jakiegoś czasu po ciemnych korytarzach. Zmiany jakie zachodzą tam od panowania obecnej władzy często niepokoją, raczej wywołując w widza niesmak, irytację, a czasem rechot. A tak być nie powinno. Ale najnowsza propozycja MNW, wystawa malarstwa polskiego XIX wieku, prezentująca dzieła najwybitniejszych polskich artystów rekompensuje te wcześniejsze potknięcia.

Wśród 100 obrazów pochodzących ze zbiorów własnych MNW oraz innych krajowych kolekcji zobaczmy m.in. Stanisława Wyspiańskiego, Aleksandra i Maksymiliana Gierymskich, Leona Wyczółkowskiego, Józefa Mehoffera, Olgi Boznańskiej, Józefa Brandta, Józefa Chełmońskiego, Ferdynanda Ruszczyca, Konrada Krzyżanowskiego, Jacka Malczewskiego, Juliusza i Wojciecha Kossaków, Witolda Wojtkiewicza, Władysława Ślewińskiego, Artura Grottgera, Józefa Simmlera, Juliana Fałata, Zbigniewa Pronaszki. Jak zapewniają kuratorzy (Iwona Danielewicz (MNW), Agnieszka Rosales Rodríguez (MNW), Marie Lavandier (Musée du Louvre-Lens), Luc Piralla-Heng Vong (Musée du Louvre-Lens)) nowa wystawa opowiada o kulturotwórczej i mitotwórczej roli polskiego malarstwa w XIX wieku. To właśnie wtedy powstały dzieła, które nie tylko przedstawiały, lecz także kształtowały – wyobrażenia, myślenie i odczuwanie Polaków. Wystawa potrwa do 20 grudnia.

GÓRECKI NA WEEKEND: WYDARZENIE

  • Opera w Kinie, Kino Muranów

Ostatnie tygodnie to nie tylko niebezpieczny czas dla człowieka, ale i kultury, sztuki, która za sprawą zamknięć wielu ważnych instytucji i ograniczeń stoi pod znakiem zapytania. Cały sezon odwołała chociażby nowojorska Filharmonia, cały Broadway, większość muzeów i galerii w Nowym Jorku. Jednym z rozwiązań na przetrwanie tego okresu są retransmisje, te z Metropolitan Opera znowu zagoszczą na warszawskich ekranach. Już od 14 listopada prawdziwe operowe święto w Kinie Muranów. W tym sezonie zostaną pokazane cztery tytuły: okrzyknięty przez The New Criterion „Nastrojowy abstrakcyjny, inteligentny” spektakl o nieśmiertelnym, przeklętym żeglarzu „Holendrze Tułaczu” skomponowany przez Richarda Wagnera, reż. François Girard.

Następnie uniwersalna, chętnie interpretowana współcześnie, acz precyzyjnie osadzona w 1800 roku w Rzymie, monumentalna opera „Tosca” Giacomo Pucciniego w reż. Sir Davida McVicara. Trzeci pokaz to pełna namiętności i dramatyzmu, oparta na wielkich głosach opera „Trubadur” ze środkowego okresu twórczości Giuseppe Verdiego w reż. Sir Davida McVicara czy wreszcie na finał „Rigoletto” – klasyczne dzieło tego samego twórcy, tym razem w wydaniu współczesnym - przeniesionym na realia lat 60. w Las Vegas. W rolę Księcia Mantui wcielił się wybitny polski tenor Piotr Beczała (reż. Michael Mayer). Pamiętajcie, wspierajcie polskie kina!