Ennio Morricone kilka dni temu trafił do rzymskiego szpitala po tym, jak upadł i złamał kość udową. Niestety muzyk zmarł o świecie 6 lipca. Giorgio Assuma, jego przyjaciel i prawnik, zaznaczył, że kompozytor do ostatniej chwili życia zachował „pełną świadomość i wielką godność”.

Urodzony 10 listopada 1928 roku w Rzymie Morricone zaczął komponować już w wieku 6 lat. W wieku 12 lat rozpoczął naukę w rzymskim konserwatorium muzycznym, a edukację ukończył prawdopodobnie po 6 miesiącach. Studiował jednocześnie muzykę chóralną, kompozycję i grę na trąbce. Karierę rozpoczynał jednak w klubach nocnych, grając muzykę jazzową.

W 1961 roku napisał ścieżkę dźwiękową do pierwszego filmu pt. „Faszysta” w reżyserii Luciano Salce. Kariera nabrała rozpędu, gdy w1964 roku stworzył muzykę do spaghetti westernu pt. „Za garść dolarów” Sergio Leone. Współpracował z tym reżyserem także przy innych jego filmach. 

Podczas całego swojego życia stworzył muzykę do ponad 500 filmów. Wśród niezliczonych klasycznych melodii i motywów można wymienić te, które słyszymy w „Dawno temu w Ameryce”, „Dobry, zły i brzydki”, „Cinema Paradiso” czy „Nienawistna ósemka”.

Za ten ostatni film Quentina Tarantino zdobył zresztą Oscara w 2016 roku. Wcześniej był pięciokrotnie nominowany do tej nagrody, ale na szczęście zadziałała tu zasada lepiej późno niż wcale. Morricone dostał także Oscara honorowego. Nie są to rzecz jasna jedyne nagrody, jakie otrzymał włoski mistrz za życia – przyznano mu m.in. Grammy, Złoty Glob, BAFTĘ czy statuetki Davida di Donatello.

Choć był mocno związany z Hollywood, to jednak nigdy nie przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Rzym był jego miejscem na ziemi. Pozostawił po sobie mnóstwo wspaniałej muzyki, która będzie wzruszała widzów kolejne pokolenia widzów, które obejrzą filmy Leone, Tarantino, Argento czy Polańskiego.