GÓRECKI NA WEEKEND: FILM

  • Andriej Tarkowski w Kinie Iluzjon, 18-27 września

Dziś prawdziwych mistrzów kina już nie ma. Takich, których filmowe kadry nie byłyby inspiracją, zapożyczeniem od innych kolegów, wielkich reżyserów, tylko autorską koncepcją, kreacją nieograniczonej wyobraźni. Andriej Tarkowski to mistyk kina, który był przekonany, że ludzkość w XX wieku stoi na skraju zagłady. Przy tym wszystkim wierzył w człowieka, który nawet w najbardziej niesprzyjających warunkach może odnaleźć dobro. Punktem wyjścia do wrześniowego przeglądu filmów Tarkowskiego w warszawskim kinie Iluzjon będzie oparty na unikalnych archiwaliach i stworzony przez syna artysty dokument – „Andriej Tarkowski. W świątyni kina", prezentowany w ramach 17. edycji festiwalu Millennium Docs Against Gravity.

W przygotowanym przez kino cyklu znalazły się takie filmy jak; dyplomowy obraz „Mały marzyciel” (1960), nagrodzony Złotym Lwem na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji film "Dziecko wojny” (1962) - przejmujący debiut fabularny twórcy oraz najsłynniejsze dzieła mistrza: „Andriej Rublow” (1966), „Solaris" (1972), „Stalker” (1979) i „Zwierciadło" (1975) – dzieło najbardziej osobiste, o którym reżyser mówił: „Ten film jest spowiedzią. Jesteśmy coś winni tym, którzy dali nam życie, ofiarowali miłość; powinniśmy im wyznać naszą.” Jeśli ktoś z was nie miał okazji zmierzyć z kinem Tarkowskiego to mocno do tego namawiam, to doświadczenie nie zostanie w was przez weekend, zostanie na zawsze.

GÓRECKI NA WEEKEND: MUZYKA

  • Sławek Jaskułke, Park.Live, Nature Concrete Music. Volume 1, Jazz Sound

Ta niewielka płyta, będąca ep'ką powinna wypełnić waszą głowę i pozwolić jej na totalne odpłynięcie, uwolnienie się od rzeczywistości. Sławek Jaskułkę, absolwent Katedry Jazzu i Muzyki Estradowej Akademii Muzycznej w Gdańsku od początku związany z trójmiejskim środowiskiem muzyki improwizowanej i jazzowej właśnie pokazał światu wydawnictwo "Park.Live, Nature Concrete Music. Volume 1", będące zapisem koncertu, który odbył się 25 lipca 2019 roku w ogrodzie Muzeum Sopotu. Muzyk, który ma za sobą występy na największych scenach świata.

A sceny te to m.in. International Performing Arts Center w Moskwie, Symphony Hall w Chicago, Carnegie Hall w Nowym Jorku, North Sea Jazz Festival, Berlin Jazz Fest czy Red Sea Jazz Festival, na których wybornie łączy dźwięki natury i fortepianu, które przenoszą nas do przestrzeni wypełnionej językiem morza; falami, wiatrem, ciszą. To jest opowieść o lecie, o jego końcu, ostatnim dniu. Czymś pięknym, o czym marzymy, ale czasem boimy się to złapać. Swoją drogą muzyka, którą stworzył Jaskułke tak idealnie współgra z filmem Tadeusza Konwickiego „Ostatni dzień lata”. Polecam łączyć te mocno dotykające naszą duszę doznania!

GÓRECKI NA WEEKEND: WYSTAWA

  • August Zamoyski. Myśleć w kamieniu, Muzeum Literatury, finisz wystawy

To jest już finisz jednej z najważniejszych wystaw w stolicy ostatnich miesięcy. Wystawy, która przy okazji wyciąga nieco niesłusznie pomijane Muzeum Literatury na obowiązkowy do zdobycia punkt kulturalnej mapy Warszawy.  "August Zamoyski. Myśleć w kamieniu" to wystawa, która po raz pierwszy na tak szeroką skalę zaprezentuje sylwetkę i dorobek artystyczny jednego z najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy, tworzącego przede wszystkim na emigracji  we Francji i w Brazylii. Artysty, który poza rzeźbieniem lubował się w doskonaleniu swojej muskularnej sylwetki. Uwielbiał sport; wspinanie się po górach, bieg, taniec, a nawet spanie na śniegu.

Na wystawie w Muzeum Literatury zobaczyć będzie można szeroki wybór z jego archiwum m.in.: szkicowniki i intymne dzienniki, korespondencję z wybitnymi postaciami epoki, pamiątki zarówno osobiste, jak i np. XIX-wieczne rękopisy Ferenca Liszta i Roberta Schumanna, zdjęcia z nieznanego dotąd archiwum fotograficznego, dokumentującego karierę i eksperymenty teatralne Rity Sacchetto, rewelacją są także odnalezione w archiwum i przygotowane do prezentacji filmy kręcone przez Augusta Zamoyskiego z udziałem m.in. Witkacego – prezentującego słynne miny-maski, Artura Rubinsteina, a także te rejestrujące sceny z życia paryskiej bohemy na Montparnassie z udziałem m.in. Louisa Marcoussisa, Alicji Halickiej, Maxa Jacoba, Mojżesza Kislinga, Adolfa Loosa, młodego Marca Chagalla czy tańczącą w paryskim zaułku Jacqueline Goddard, słynną modelkę Mana Raya w towarzystwie Jeana Cocteau. Wystawę można oglądać do 27 września!

GÓRECKI NA WEEKEND: KSIĄŻKA

  • Sylwia Chwedorczuk, Kowalska. Ta od Dąbrowskiej, Wydawnictwo Marginesy

Wydawnictwo marginesy przygotowało kolejną fascynującą opowieść z serii o kobietach. Tym razem prześwietlona została pisarka i redaktorka Anna Kowalska, autorka takich pozycji jak Catalina, Astrea, Safona czy opowiadań greckich. Kobieta,  która wiosnę i lato 1943 roku spędziła z Marią Dąbrowską, kobieta swojego życia. To wtedy też rodzi się wielka miłość. Ale żeby zrozumieć Kowalską, autorka książki, badaczka listów obu pisarek do siebie Sylwia Chwedorczuk cofa się wstecz. Kowalska przychodzi na świat na początku XX wieku w dwóch, różnych domach; rodziców, Ludwika i Marii oraz domu babki Desiree Quinton, rodowitej Francuzki, córki bogatego ogrodnika z Palaiseu. Najlepsze lata dzieciństwa Anna spędza na pobliskich łąkach - szczawiowych, łopianowych i kwietnych, by chwilę później wkroczyć do szkoły, Gimnazjum Żeńskiego im. Słowackiego we Lwowie. To jest czas, w którym trzynastoletnia dziewczynka fascynuje się, a następnie szaleńczo zakochuje w nauczycielce p. Marii Jarosiewiczównej.

W 1916 roku zapisuje w swoim dzienniku: "Jak ja ją strasznie kocham, kocham, kocham". Jej zauroczenie nauczycielką wykroczyło poza sfery: płci, różnicy wieku oraz role - uczennica i nauczyciel. Następna ważna relacja pisarki to poznanie swojego przyszłego męża Jerzego Kowalskiego, z którym ciągle stara się odbijać od rutyny podróżując, podróże zwiększają temperaturę ich związku. A potem pojawia się Maria Dąbrowska i wybucha jeszcze większe uczucie... w jednym z ich później listów Anna zapisuje: "Nigdy nie jestem bez Ciebie, gdy tylko coś widzę, słyszę, myślę o tym dla Ciebie..." resztę musicie sami przeczytać. Wieloletnia badaczka literatury Sylwia Chwedroczuk stworzyła fascynującą opowieść o miłości pełną sprzeczności i namiętności. Czyta się to z wypiekami na twarzy, one naprawdę się kochały!

GÓRECKI NA WEEKEND: OPERA

  • Elektra, reż. Krzysztof Warlikowski, Salzburg Festiwal

Krzysztof Warlikowski już dawno przestał być reżyserem teatralnym, przynajmniej w Europie uchodzi za jednego z najciekawszych twórców operowych. Jego ostatnia inscenizacja  "Elektry" Richarda Straussa otworzyła w sierpniu  100. jubileuszowy, prestiżowy Festiwal w Salzburgu. Warlikowski o samej „Elektrze" powiedział, że to dzieło w którym każdy z jej bohaterów ma zły charakter. Ale jak to w tragedii, możemy też powiedzieć, że wszyscy są niewinni, ponieważ niedające się uniknąć zrządzenia losu sprawiają, że wszyscy są zamieszani w zło, winni. Nie jest to oczywiście pierwsze spotkanie reżysera z tragedią antyczną Sofoklesa.

18 stycznia 1997 roku odbyła się jego pierwsza inscenizacja (wówczas w rolę tytułową wcieliła się Danuta Stenka), tym samym była to pierwsza realizacja Warlikowskiego w Warszawie, która razem z "Bzikiem Tropikalnym" Grzegorza Jarzyny spowodowała w teatrze tak zwany przewrót styczniowy. Scenografię i kostiumy do opery w Salzburgu przygotowała oczywiście Małgorzata Szcześniak, a Wiedeńskich Filharmoników poprowadził Franz Welser-Móst, uważany za najlepszego interpretatora Straussa. Jako Elektra wystąpiła litewska sopranistka Ausrine Stundyte. Inscenizacja opery jest całkowicie za darmo dostępna na platformie europejskiej telewizji Arte. Zobaczcie koniecznie. Może dostania z operą na kanapie sprowokują was do wizyty w „prawdziwej” operze!

ZOBACZ: Chris Hemsworth w ELLE MAN: Co jest w życiu ważne, kiedy masz już wszystko? [WYWIAD]

CZYTAJ TEŻ: „Diuna”: pierwszy zwiastun widowiska z Chalametem i Momoą. Robi wrażenie!

WIĘCEJ O KULTURZE: Zrelaxowany Tomek Sawyer na nowej Scenie Relax w Warszawie [RECENZJA]