Chyba nie ma osoby, która łudziła się, że technologia AI nie będzie miała wpływu na produkcję filmów. I choć jej użycie do generowania efektów specjalnych nikogo raczej nie rusza, to ogromne kontrowersje wzbudza posiłkowanie się nią w celu „kopiowania” prawdziwych ludzi. Między innymi tego problemu dotyczył głośny strajk aktorów i scenarzystów SAG-AFTRA , który zakończył się przed kilkoma dniami. Hollywoodzcy scenarzyści domagali się między innymi, aby zakazać „karmienia” sztucznej inteligencji ich utworami. Obawiają się, że doprowadzi to do wytrenowania algorytmu, który będzie generował nieskończoną ilość gotowych scenariuszy wykorzystujących ich pomysły, co skończy się odebraniem możliwości zarobkowych samym scenarzystom. Również aktorzy wynegocjowali warunki, na których studia filmowe mogą tworzyć ich „digitalowe repliki” – na razie tylko w ograniczonym zakresie. Przykładem może tu być odmłodzenie Harrisona Forda w ostatniej części „Indiany Jonesa”. Przez pierwsze 40 minut filmu grała jedynie „młoda” replika aktora stworzona przy pomocy AI, której ten użyczył swojej mimiki i ruchów. Takie zabiegi są na razie rzadkością, ale nie ma wątpliwości, że ten trend będzie zyskiwać na popularności. Póki co nikt nie mówi głośno o replikowaniu żyjących aktorów – wygląda jednak na to, że wytwórnie powoli robią do tego podchody. Na pierwszy ogień wzięły postać Edith Piaf, która już niedługo ma ożyć na ekranach kin.

Replika Edith Piaf zagra w jej filmowej biografii

Założenia produkcji są zgodne z uchwalonym porozumieniem SAG-AFTRA kończącym strajk scenarzystów i aktorów. Według nowych wytycznych, wytwórnia może posłużyć się repliką zmarłego artysty pod warunkiem, że uzyska zgodę jego oficjalnego reprezentanta. I wszystko wskazuje na to, że uzyskano taką akceptację ze strony spadkobierców Piaf. Ożywiona przez AI legenda francuskiej piosenki ma zagrać główną rolę w swojej biografii. W tym celu twórcy dostarczą sztucznej inteligencji materiał w postaci oryginalnych nagrań dźwiękowych i filmowych z udziałem gwiazdy – po czym rozpoczną żmudny proces trenowania AI tak, aby na ich podstawie wygenerować replikę piosenkarki. Film ma w założeniach trwać około 90 minut i obejmować czas pomiędzy latami 20. i 60. XX wieku. Twórcy zapowiadają, że w swojej wersji „odkryją te aspekty życia Edith Piaf, które były dotąd nieznane”. Animacje z użyciem klonu artystki przeplatane będą „archiwalnymi zdjęciami, występami scenicznymi i telewizyjnymi, prywatnymi fotografiami oraz wywiadami” z jej udziałem. Wrażenie prawdziwości ożywionej postaci ma potęgować jej oryginalny głos z offu, który będzie narratorem historii.

Proces tworzenia filmu jest w całości uzgodniony z przedstawicielami zmarłej gwiazdy. Catherine Glavas i Christie Laume, które zajmują się nadzorowaniem spuścizny po artystce, wyznały w rozmowie, że przywrócenie postaci Edith Piaf do życia było dla nich bardzo emocjonalnym doświadczeniem.

„To bardzo wyjątkowe i poruszające mieć możliwość usłyszeć głos Edith raz jeszcze. Technologia sprawiła, że czułyśmy się tak, jakbyśmy znowu przebywały obok niej w pokoju. Animacja jest piękna, a w czasie jej trwania będzie można zobaczyć prawdziwą twarz Edith – jej radosne usposobienie, jej humor oraz niezachwianego ducha”.

Prace nad filmem już się rozpoczęły – data premiery nie jest jednak jeszcze znana.