Aktorka zdradziła, że suknia była owocem współpracy z jej własną marką, G-spot, alternatywnym projektem wellness. "To pasuje do brandu" - wyjaśniła z figlarnym uśmiechem.

Poproszona o więcej szczegółów, Anderson żartobliwie zmieniła strategię na drugim przystanku na czerwonym dywanie, mówiąc serwisowi People, że projekt był w rzeczywistości kwiatowy. "Jest pokryta piwoniami!" wykrzyknęła, pozwalając publiczności zastanawiać się, czy monochromatyczny projekt to botaniczne zdobienie, czy też ukłon w stronę kobiecego ciała.

John Salangsang/Getty Images

Misterne hafty były nie lada wyczynem rzemieślniczym. Zespół Gabrieli Hearst ujawnił, że ukończenie każdego wzoru zajęło ponad trzy godziny, a cała spódnica pochłonęła łącznie 150 godzin. 

Aby uzupełnić swój spektakularny strój, Anderson przystroiła się błyszczącą biżuterią Chopard. Jej szyję zdobił 10-karatowy wisiorek z żółtym diamentem w kształcie gruszki, któremu towarzyszyły pasujące kolczyki. Nadgarstek zdobiła dopełniająca całość bransoletka tenisowa Chopard z 13 karatami diamentów. Gwiazda "Z Archiwum X" postawiła na prostą fryzurę, różową szminkę podkreślającą usta i złotą metaliczną torebkę od Aquazzura, która dodała stylizacji blasku.