Bez pośpiechu - nowoczesne biotechnologie, a upływ czasu

Od razu zaczyna się przyjemnie, bo w temacie piękna i młodości przestajemy się spieszyć. – Z jednej strony mamy najnowocześniejsze biotechnologie, a z drugiej pracujemy nad urodą i zdrowiem w zgodzie z indywidualnymi potrzebami organizmu – tłumaczy dr Robert Chmielewski, chirurg, specjalista medycyny przeciwstarzeniowej z Prime Clinic Warszawa. – Dlatego najpopularniejsze są metody autologiczne (przyspieszające naturalne procesy naprawcze), a kluczem do przedłużenia młodości jest profilaktyka. Nie czekamy na zmarszczki, zaczynamy dbać o siebie dużo wcześniej. Dziś lekarz opiekuje się pacjentem przez lata. Takie długofalowe i spersonalizowane podejście naprawdę robi różnicę – dodaje dr Chmielewski. Co to oznacza dla ciebie? Regenerujesz się zgodnie ze swoją fizjologią. No dobrze, odrobinę podkręconą przez terapie dobrane do twoich potrzeb.

Czym jest biohacking?

Chociaż termin „biohacking” brzmi futurystycznie, ta filozofia istnieje od dawna. Dotyczy w zasadzie wszystkiego, co robisz, gdy zaczynasz holistycznie myśleć o sobie. Odkąd jednak stało się jasne (czytaj: potwierdziły to badania naukowe), jak bardzo nasze zdrowie wewnętrzne (fizyczne i psychiczne) przekłada się na prawidłowo funkcjonującą barierę skóry, kondycję włosów i poziom sił witalnych – urodowy biohacking rośnie w siłę. Coraz popularniejsza staje się idea zakładająca, że nie da się zatrzymać starzenia biologicznego, ale ma ono charakter reaktywny i można je spowolnić lub odwrócić. Jak? Eliminując podstawowe przyczyny, takie jak stres, odwodnienie, bezsenność czy niezdrowy tryb życia. Można więc nie mieć ani zmarszczek, ani botoksu! Ale to nie wszystko. W tym roku bardziej patrzymy na Księżyc. Słyszałaś o marce Gezeiten?  Łączy biotechnologię ze zrozumieniem rytmów komórkowych – chronobiologią. Produkty do pielęgnacji działają tu w harmonii z cyklem dobowym organizmu i właśnie fazami Księżyca. Zaspokajają specyficzne potrzeby komórkowe skóry podczas stresu w ciągu dnia i w okresie jej odnowy w nocy. Te formuły leczą, przeprogramowują i przekształcają skórę. Chronobiologią interesują się także inne marki, sprawdź produkty takie jak Supremÿa At Night od Sisley czy maska na noc Chronobiology firmy Noble Panacea. Tegoroczne slow beauty 2.0 cytuje japońskie przysłowie: „Szybko znaczy powoli, ale bez przerw”. 

Coraz popularniejsza staje się idea zakładająca, że nie da się zatrzymać starzenia biologicznego, ale ma ono charakter reaktywny i można je spowolnić lub odwrócić. Jak? Eliminując podstawowe przyczyny, takie jak stres, odwodnienie, bezsenność czy niezdrowy tryb życia.

Przyszłość produktów do pielęgnacji skóry

Kiedy pytam słynnego chirurga plastycznego, dr. Yannisa Alexandridesa (jest też założycielem marki 111Skin), o przyszłość produktów do pielęgnacji skóry, odpowiada: – Chodzi w nich o skuteczność i ścisłą współpracę z medycyną i nauką. Muszą mieć niezależne badania kliniczne, a ich stosowanie ma zapewnić długotrwałe i widoczne rezultaty. Według mnie największą ostatnio innowacją w formułach pielęgnacyjnych stało się kapsułkowanie. To technologia, która pozwala nam chronić niestabilne aktywne cząsteczki. Dzięki niej mogą one zostać wchłonięte przez głębsze warstwy skóry, działając o wiele wydajniej. – Definitywnie – czas kremu pojmowanego jako mazidło do natłuszczenia czy nawilżenia skóry minął bezpowrotnie. Dziś każdy produkt pielęgnacyjny musi działać na skórze i pod nią. – W 111Skin mamy kilka ekscytujących nowości na 2024 rok – zdradza dr Yannis Alexandrides. – Jedna z nich to plastry minimalizujące zmarszczki. Każdy jest ukształtowany tak, by pasował do czoła, oczu, ust i między brwiami oraz zawiera precyzyjną liczbę mikrowypustek w zależności od docelowego obszaru leczenia, wnikających w skórę na głębokość 0,35 mm, by zapewnić maksymalną absorbcję. 

Forma podania to jedno. Gwiazdą zawsze jest jednak sam składnik aktywny. A jeśli jeszcze jest pozyskiwany za pomocą kosmicznej technologii, pielęgnacja natychmiast wskakuje na wyższy poziom. – Najciekawsze sposoby otrzymywania surowców? Na pewno ekstrakcja nadkrytycznym dwutlenkiem węgla (SFE) – natychmiast przekłada się na jakość, czystość  pozyskiwanych ekstraktów, jest też ekologiczna i bezpieczna. Surowce otrzymywane w ten sposób są niemalże w każdym naszym produkcie, m.in. w skoncentrowanym serum rozświetlającym Gel-Lotion Fusion – mówi Joanna Ryglewicz, założycielka marki Oio Lab. – Trzeba też wspomnieć o ekstrakcji enzymatycznej i oleo, a także coraz bardziej perfekcyjnej hodowli in vitro komórek macierzystych roślin. No i bohaterka ostatnich lat, która rośnie w siłę i nieustannie zaskakuje (pozytywnie!), czyli biofermentacja. U nas proces ten obejmuje użycie szczepu bakterii (pozyskiwanych w sposób przyjazny dla naszego środowiska), które są w stanie wytrzymać ekstremalne dawki promieniowania (nawet te znajdujące się w kosmosie), w rezultacie tworząc ferment o działaniu prewencyjnym i chroniącym skórę przed ekspozycją na różne rodzaje światła, a także wykazujący właściwości redukujące już powstałe uszkodzenia – wymienia Joanna Ryglewicz.

Biotechnologie to ekskluzywna nisza?

 Już nie. Korzystają z nich także duże korporacje, takie jak Unilever, który stosuje zaawansowane technologie fermentacji w sprzedawanych masowo produktach do higieny osobistej. Dziś nawet małe dziecko wie, że uroda to nie tylko zdrowa skóra czy włosy, lecz także dobry nastrój. Radość, która sprawia, że bije od ciebie blask. – Stworzyliśmy The Nue Co., bo chcieliśmy, żeby ludzie zmienili stosunek do swojego zdrowia. Chodzi o możliwość poprawy samopoczucia i zapewnienie przestrzeni do słuchania własnego ciała. Mamy szczęście współpracować z niesamowitym zespołem ekspertów w dziedzinie zdrowia farmaceutycznego, mikrobiologii, żywienia i nauk o skórze. Tworzymy z nimi suplementy i produkty do miejscowego stosowania, wspierające m.in. mikrobiom czy zdrowie jelit. Ale moim ulubionym obszarem są potwierdzone naukowo zapachy funkcjonalne – zdradza Jules Miller, założycielka marki The Nue Co. –Functional Fragrance 01, Mind Energy, Forest Lungs and Water Therapy wykorzystują różne innowacje węchowe i opatentowane technologie, żeby zapewnić rozmaite korzyści, od odstresowania po skupienie. Węch jest niesamowicie potężnym zmysłem. Tylko zapach ma bezpośrednie połączenie z trzema najważniejszymi obszarami mózgu odpowiadającymi za świadomość, powiązanymi z pamięcią, emocjami i nastrojem. Zasadniczo zmysł węchu jest autostradą prowadzącą do mózgu oraz jednym z najszybszych sposobów wpływania na stan emocjonalny i poznawczy – tłumaczy Jules Miller. 

Podoba ci się ta idea? Poznaj propozycje marek takich jak Headspace czy Vyrao. Headspace to technika pozyskiwania zapachu stosowana w przypadku rzadkich składników, których wydobycie jest naturalnie niemożliwe (jak aromat morza, bursztynu, mokrych kamieni, morskiej bryzy czy rozgrzanego piasku). By tego dokonać, przedmiot wraz z powietrzem wokół niego (lub samo powietrze) zamyka się w specjalnym szklanym narzędziu z próżnią. W kolejnych etapach, za pomocą precyzyjnej aparatury bazującej na technice zwanej chromatografią gazową, dokonuje się opisu chemicznego wszystkich występujących cząsteczek, tak by później odwzorować mieszaninę związków chemicznych – oddać zapach w perfumach. Tę samą nazwę przybrała francuska marka perfumeryjna, która uważa, że dzięki nauce udało się jej osiągnąć niemożliwe – wejść w odległe rejony psyche, czyli head space. Z kolei założona w 2021 roku przez Yasmin Sewell marka Vyrao jako pierwsza na świecie łączy energetyczne uzdrawianie z mistrzowską perfumerią. Vyrao wykorzystuje moc natury do wzmacniania energii, czerpiąc z wiedzy o zapachu i jego potencjału aktywowania części mózgu, w których są przetwarzane wspomnienia i emocje. Perfumy, świece, kadzidła składają się z najlepszych organicznych, etycznie pozyskiwanych ekstraktów roślinnych, korzystają z zasad neuronauki, praktyk energetycznych i wiedzy o perfumach. Zapachy Vyrao dosłownie mają wywołać dobre uczucia. Te magiczne formuły dodatkowo są doładowane mocą – każda 50-mililitrowa butelka zapachu zawiera maleńki diament Herkimer, a każda świeca ma w podstawie talizman w kształcie litery V ze stali nierdzewnej, wzmocnione energetycznie przez Louise Mitę z Hawajów, zajmującą się integracyjną medycyną kwantową. – Zawsze nosiłam zapachy dla siebie, a nie dla innych i nadal je noszę, by wzmocnić swoją energię. Chodzi o to, by zrytualizować swoją rutynę, określić swoje intencje na dany dzień i zacząć go w pozytywny sposób, poświęcając chwilę tylko sobie — przyznaje Yasmin Sewell. Czujesz to?

Phygital, czyli połączenie świata fizycznego i cyfrowego

W tym roku poznasz być może bliżej phygital, czyli połączenie świata fizycznego i cyfrowego (physical + digital), w którym wirtualnie będziesz doświadczać np. wybranych wersji makijażu, a jeśli będziesz chciała nieco przyspieszyć swoje slow beauty, możesz skorzystać z usług robotów do przedłużania rzęs (Luum skraca taką operację do mniej więcej 30 minut!) albo tych do malowania paznokci (np. Nimble), które wykorzystują wizję komputerową, sztuczną inteligencję i robotykę – obie dłonie w 10 minut, i to perfekcyjnie! I jeszcze jedno. Jeśli chcesz wiedzieć o urodzie wszystko – zaglądaj na TikToka. Według wszelkich danych w branży beauty to dziś najważniejsza platforma i jak na razie nie grozi jej detronizacja.