Jakie kanony piękna teraz obowiązują i co w ostatnich latach się zmieniło w zakresie estetyki twarzy?
Marta Tazbir: Obecne trendy są zgodne z moim poglądem na piękno, wyczuciem estetyki i tym, co mogą dać pacjentom zabiegi estetyczne. Coraz bardziej przywiązujemy wagę do naturalności wyglądu, a także do świadomości i edukacji pacjentów. Chcemy też, żeby skuteczność i bezpieczeństwo stosowanych zabiegów była potwierdzona badaniami naukowymi. Stąd też ja bardzo dużo jeżdżę po świecie i staram się z tych podróży przywozić urządzenia, które będą spełniały moje oczekiwania, a więc i moich pacjentów. Jest to dla mnie bardzo ważne, przed każdym zabiegiem wyjaśniam pacjentom jego działanie, przedstawiam badania naukowe. Dbanie o siebie w mądry sposób jest teraz bardzo na czasie (co również powtarzam pacjentom) i doskonale się wpisuje w moją filozofię upiększania. 

Może Pani wyjaśnić, dlaczego proces starzenia się twarzy to nie tylko zmarszczki na skórze?
Wraz z rozwojem medycyny estetycznej dużo więcej wiemy na temat starzenia się twarzy. Mamy świadomość, że oznaki tego procesu są widoczne nie tylko na skórze, ale przede wszystkim starzeją się inne warstwy twarzy: tkanka tłuszczowa, tkanka mięśniowa, a nawet kostna, gdyż po 40. roku życia dochodzi do zaników kostnych. I my naukowo jesteśmy w stanie odnieść się do tej wiedzy, stworzyć nowe rozwiązania, urządzenia oraz metody, które zapobiegają szeroko pojętemu starzeniu się. Skóra to tylko wierzchołek tej „góry lodowej”. Teraz lekarze patrzą kompleksowo na twarz, a nie na to, by zlikwidować pojedyńcze zmarszczki. Działamy zgodnie z anatomią i fizjologią. Dążymy do sytuacji, w której twarz odzyskuje układ tkanek podobny do tego, jaki miała na przykład dziesięć lat wcześniej. Co oznacza, że od razu wygląda znacznie młodziej. Przykładamy także wagę do tego, by stymulować skórę do odbudowy włókien kolagenowych. To także bardzo ważny element w dbaniu o młody wygląd. Stosujemy preparaty zapewniające remodeling skóry, stymulujące produkcję nowego kolagenu i elastyny. Wszystko po to, by jakość skóry była jak najlepsza. 

Teraz lekarze patrzą kompleksowo na twarz, a nie na to, by zlikwidować pojedyńcze zmarszczki.

Po czym można poznać, że mięśnie twarzy zaczynają tracić młodzieńczy kształt?  
Z wiekiem tkanki wiotczeją, na twarzy pojawia się zaburzony owal, chomiczki, drugi podbródek, nasilone zmarszczki marionetki, opadające kąciki ust. Każda z tych części twarzy jest utrzymywana przez określone grupy mięśni nazywanych dźwigaczami. Mają one za zadanie utrzymywać tkanki w określonej konfiguracji i napięciu, podnosić ku górze tkankę znajdującą się nad nimi, czyli skórę. Wynaleziono takie urządzenie, które selektywnie działa na mięśnie dźwigacze, nie wpływając na pozostałe. Powoduje repozycję dźwigaczy, układa te mięśnie w odpowiednim miejscu, dzięki czemu poprawia się owal twarzy, zmniejszają bruzdy nosowo-wargowe, podnoszą się kąciki ust. To urządzenie działa nie tylko na mięśnie jarzmowy większy i jarzmowy mniejszy, czyli główne dźwigacze, ale też na mięsień śmiechowy i mięsień czołowy, który jest odpowiedzialny m.in. za ułożenie brwi. Pamiętać należy tylko o tym, że nic nie jest na zawsze i tego rodzaju zabiegi należy powtarzać. Bo proces starzenia postępuje cały czas, a zabiegi odmładzające tylko go spowalniają, ale nie zatrzymują.

Jakie metody nieinwazyjnego liftingu mięśni poleca Pani swoim pacjentom? 
Jeśli chodzi o mięśnie twarzy, to tylko jedno urządzenie na świecie ma taką technologię, która wpływa na tkankę mięśniową i dodatkowo falą radiową stymuluje skórę do remodelingu, czyli produkcji kolagenu. Mówię o BTL Emface, który wpływa na odmłodzenie twarzy na dwóch poziomach – mięśni i skóry.

Zabieg BTL Emface / Materiały prasowe

Jak w Pani klinice przebiega ten zabieg? Słyszałam, że ważnym elementem całej procedury jest wcześniejsze mapowanie twarzy wykonane za pomocą USG.
Chciałabym to rozgraniczyć. Mapowanie twarzy USG  to kompleksowe badanie, na które trzeba się osobno zapisać. Natomiast USG twarzy przeprowadzane u naszych pacjentów przed zabiegiem BTL Emface ma mniejszy zakres. Sprawdzamy, jak u pacjenta wyglądają mięśnie jarzmowe, jak są ułożone. Wszystko po to, żeby bardzo precyzyjnie umieścić na twarzy aplikatory urządzenia BTL Emface. To gwarantuje perfekcyjne przeprowadzenie zabiegu i w związku z tym jego największą skuteczność. Drugi powód jest taki, że możemy zobaczyć, czy w tkankach nie ma pozostałości innych zabiegów, na przykład nici czy wypełniaczy. Widzimy także, czy w śliniankach nie ma kamieni, które są przeciwwskazaniem do zabiegu. 

Może Pani więcej opowiedzieć o mapowaniu twarzy USG, o którym wcześniej wspominała? To jeszcze mało znany w Polsce  temat.
O mapowaniu twarzy usłyszałam w czasie podróży do Rio de Janeiro, w Brazylii ta metoda jest bardzo rozpowszechniona. Mapowanie twarzy za pomocą USG to kompleksowe badanie, w którym sprawdzamy najważniejsze struktury. Badamy przebieg tętnicy twarzowej, głównie chodzi odejście od tętnicy wargowej górnej w górnej wardze i tętnicy wargowej dolnej w dolnej wardze. Liczy się także przebieg tej tętnicy w bruździe wargowo-nosowej i jak ona uchodzi w miejscu skrzydełka nosa. Pomiary głębokości tej tętnicy to ważna informacja dla lekarza, który planuje wykonanie wszelkiego rodzaju iniekcji w tych obszarach. Podczas USG badamy również mięśnie żwacze i oceniamy ich grubość, śliniankę, tętnicę skroniową i dół skroniowy. To badanie służy bezpieczeństwu pacjenta, bo widząc te pomiary, lekarz jest w stanie uwzględnić ewentualne anomalie anatomiczne, które mogą mieć wpływ na efekty wielu zabiegów estetycznych. Można uniknąć wielu powikłań.

Wróćmy jeszcze do BTL Emface. To zabieg, który nie tylko dba o kondycję mięśni twarzy, ale także o skórę dzięki wykorzystaniu dwóch nowoczesnych technologii  w jednym urządzeniu - radiofrekwencji i HIFES. Co Pani sądzi o tym połączeniu? 
Zawsze wybieram do swojej kliniki urządzenia, których działanie opiera się na połączonych technologiach. W przypadku BTL Emface te dwie technologie się uzupełniają i wzajemnie wzmacniają efekt końcowy. Nie musimy wykonywać kilku procedur, tylko jedną, która działa odmładzająco w szerokim zakresie. I to jest świetne! 

Jakie rezultaty zaobserwowała Pani u pacjentów po zabiegach BTL Emface?
Od razu po zdjęciu aplikatorów widoczny jest efekt liftingu. Jestem miło zaskoczona tym, jak środkowa część policzka, na której trudno uzyskać uniesienie tkanki, oraz okolica pod oczami, czyli dolina łez, ładnie się wypełniają, bo mięsień zmienia pozycję. Jak wspominałam, bardzo dobrze widoczne jest też podniesienie kącików ust, spłycają się bruzdy nosowo-wargowe. Moim zdaniem to bardzo dobra metoda, by zapobiegać tworzeniu się zmarszczek na czole. Poprzez wzmocnienie mięśnia czołowego i zadziałanie falą radiową na skórę uzyskujemy gładkie czoło z uniesionymi brwiami i górnymi powiekami. Co więcej, to jest metoda nieinwazyjna i naturalna, bo niczego nie wstrzykujemy pod skórę. Podczas 20-minutowego zabiegu jest wywoływanych aż 125 cykli skurczów mięśni twarzy, dlatego trzeba cały czas monitorować jego przebieg i dostosowywać parametry do konkretnego pacjenta. 

Czy zaleca Pani jakąś konkretną pielęgnację po tym zabiegu?
Im intensywniej jest nawodniona tkanka, tym lepiej reaguje i na falę radiową, i na zabiegi urządzeniowe wysokoenergetyczne. Więc zalecam nawodnienie organizmu, może to być oprócz picia wody także suplementacja, a od zewnątrz stosowanie odpowiednich kosmetyków, a nawet mezoterapii. 

Materiały prasowe

Kiedy jest pora na tego typu zabiegi? Decydujący jest wiek czy raczej kondycja skóry?
Wiek nie ma tu znaczenia. Warto zrobić serię takich zabiegów wtedy, gdy zauważymy, że tkanki na twarzy zaczynają wiotczeć. Zaburza się wtedy owal twarzy, pogłębiają się linie marionetki czy bruzdy nosowo-wargowe, opadają powieki górne albo pojawiają się zmarszczki na czole. Gdy tkanki wiotczeją, osuwają się ku dołowi i widać te właśnie zmiany. BTL Emface można też potraktować jako zabieg prewencyjny, który będzie zapobiegał starzeniu się tkanek. To jest bardzo przyszłościowa procedura, która będzie się na pewno rozwijała na podstawie doświadczeń lekarskich.

Porozmawiajmy jeszcze o pacjentach – czego oczekują obecnie od zabiegów anti-aging? A czego nie chcą zaakceptować, bólu? Długiej rekonwalescencji? A może jeszcze czegoś innego?
Moi pacjenci są bardzo wyedukowani i świadomi, bo ja o to dbam. Oczekują zabiegów mało inwazyjnych, by móc funkcjonować normalnie w swoim codziennym życiu, ale też chcą widzieć efekt. Przywiązują wagę do tego, żeby wyglądać naturalnie i żeby dbać o siebie w sposób świadomy. To podejście dotyczy nie tylko zabiegów, ale także zdrowego odżywiania, codziennych nawyków, uprawiania sportu, ilości snu, a także takich praktyk jak medytacja. Jestem pewna, że zabieg BTL Emface będzie dla nich dobry, bo idealnie wpisuje się w trend mądrego dbania o siebie. Ja kobietom chcę dać coś więcej niż tylko same zabiegi.