Aż trudno uwierzyć, że modowe trendy wykreowane przez Jamesa Deana pod koniec lat 40. i na początku 50. XX wieku wciąż mogą być na czasie, ale tak właśnie jest. Aktor, który zmarł w wieku zaledwie 24 lat, był jedną z twarzy rewolucji, która nastąpiła w modzie męskiej okresu powojennego. Utalentowany, przystojny i zawsze świetnie ubrany Dean stał się jeszcze za życia postacią ikoniczną, skradając niejedno kobiece serce.

Zaraz po II wojnie światowej modnie ubranym mężczyzną był ten, który miał strój elegancki. Dobrze skrojony garnitur, krawat lub muchę oraz długą, materiałową marynarkę. Ceniono dobre maniery oraz nienaganny wygląd. Szybko jednak okazało się, że młodzi ludzie tamtego okresu nie są zwolennikami sztywnego stylu. Zaczął się okres buntu, który doprowadził do modowej rewolucji. Podsycił ją bez wątpienia Jamesa Dean – odważny, bezkompromisowy, z charakterem. Młodzi brali z niego przykład. Co jeszcze ciekawsze, wylansowane przez aktora modowe trendy są aktualne nawet dziś. Chcesz być modny? Ubieraj się jak Dean!

PRZECZYTAJ TEŻ: 5 LEKCJI STYLU Ryana Goslinga. Czym warto zainspirować się od aktora?

Guziki w koszuli to tylko ozdoba

Koszula kojarzy nam się ze stylem oficjalnym album półoficjalnym. To część garderoby, którą wybieramy na spotkania rodzinne, do pracy czy podczas wieczornych wyjść. Jednocześnie koszule są ważnym elementem stroju wieczorowego. Jamesa Dean postanowił przełamać ten trend i, owszem, zakładał koszule, ale nosił je na wpół rozpięte, a rękawki miał zawsze podwinięte. W ten sposób wykreował outfit w niezobowiązującym charakterze, luźny i nieoficjalny. Odczarował koszulę, która dla niektórych mogła oznaczać nudny element garderoby. Styl zaproponowany przez aktora sprawdzi się również dziś, ale pamiętajcie – tylko podczas codziennych, niezobowiązujących aktywności!

Odczarował jeans

Pewnie nie wszyscy wiedzą, że denim stał się tak popularny również za sprawą Jamesa Deana. W latach 40. i 50. był to materiał mało popularny, uznawany za mało elegancki i nadający się przede wszystkim do pracy fizycznej – na przykład na polu, ponieważ cechował się dużą wytrzymałością. Aktor nie robił sobie nic z tego stereotypowego podejścia i zakładał jeans, gdy tylko mógł. Spodnie, kurtki, koszule. Wszystkie części garderoby mu odpowiadały i nie miał problemu, żeby używać ich podczas tworzenia swoich stylizacji. Zapoczątkował modę, która potrzebowała aż dwóch dekad, żeby przebić się do masowej świadomości. Wyobrażacie sobie teraz życie bez denimu? Nie ma opcji.

Skórzana ramoneska – znak rozpoznawczy Deana

Skórzana kurtka zwana również „ramoneską” jest popularna od wielu dekad, a wszystko dzięki oczywiście Deanowi, który nosił ją chętnie i często. W przeciwieństwie do jeansu, moda na ramoneski rozpoczęła się niemalże z dnia na dzień i, co jest prawdziwym ewenementem, trwa do dziś. Pomijając już aspekty praktyczne, jak trwałość czy wygoda, kurtka stała się przede wszystkim symbolem buntu. I jako taka była przywłaszczana przez różne subkultury czy grupy społeczne, które się z nią identyfikowały. Stawała się ich znakiem rozpoznawczym. Bez zagłębiania się w historie, ramoneska w powszechnej świadomości traktowana jest jako symbol młodego buntownika, człowieka wolnego i niezależnego, który chodzi własnymi drogami.

PRZECZYTAJ TEŻ: 5 LEKCJI STYLU George'a Clooneya. Te triki aktora zastosuj także w swojej szafie!

Elegancko. I z twistem

Jak już zostało wspomniane, James Dean lubił styl casualowy, ale jako aktor i bywalec salonów musiał od czasu do czasu ubrać coś eleganckiego. Ale również w takiej sytuacji szukał niecodziennych rozwiązań. Proste, klasyczne męskie płaszcze lubił łączyć z swetrami lub golfami. Dobierał do takiego zestawu spodnie z materiału, niekiedy z kantem. Co jeszcze uwielbiał Dean? Perfekcyjnie dopasowane Smoking lub garnitury z muszką i białą koszulą. Klasyczne rozwiązanie!

Noś polówkę jak James Dean!

Koszulka polo to nieodłączny element garderoby większości z nas. Jest uniwersalna i dobrze wygląda. James Dean również uwielbiał koszulki z kołnierzykiem. Zawsze dobierał je tak, żeby podkreślić budowę ciała, ale jednocześnie starał się nie wyglądać zbyt perfekcyjnie. Jak to robił? Rozpinał dwa guziki i pozwalał, żeby kołnierzyk mógł swobodnie pracować. Lubił łączyć polówkę z prostymi spodniami z materiału oraz skórzanymi półbutami. To połączenie, które chyba nigdy nie wyjdzie z mody.