Eva Minge to gość specjalny Fashion Week Poland. Na jej pokaz przyjechali z Ameryki przedstawiciele American Academy of Hospitality Sciences, organizacji nagradzającej szczególne osiągnięcia w dziedzinie dóbr luksusowych. Eva Minge odebrała aż dwie nagrody International Star Diamond - dla marki modowej i dla projektanta wnętrz. Nie znamy się na zasłonach, ale w dziedzinie mody Eva Minge doskonale radzi sobie biznesowo. Artystycznie już niekoniecznie, ale nie są to ubrania na polski rynek, z czego projektantka zdaje sobie zresztą sprawę. W przemówieniu wspomniała o polskiej krytyce i podziękowała za ostre słowa, które zawsze ją motywowały. Suknie Minge mają spore wzięcie w Rosji i najwidoczniej w Stanach, gdzie sprytnie wpisują się w estetykę sukni dla druhen czy studniówkowych kreacji. Podobnie jak ogromne tapiry modelek, znane z konkursów dla małych miss.

W Polsce odbieramy kreacje Minge jako zbyt strojne - w kolekcji wiosna-lato 2014 nawet proste i zgrabne sukienki o linii A miały na plecach panele wysadzane kryształkami. Torebki grzeszyły nadmiarem złotych okuć, suwaczków i łańcuszków. W części wieczorowej oczywiście królowała estetyka amerykańskiej królowej balu z któregoś z południowych stanów, ale już stroje dzienne bliższe były europejskim gustom. Casualową część kolekcji Evy Minge oparła na klasycznych kontrastach pastelowych, lejących się tkanin z czarnymi panelami. Jeśli pominąć okropny bodycon black&white, nastrój kolekcji można określić jako romantyczny. Czasem nawet projektantka puszczała oko do klientek Bizuu, za sprawą słodkich i zgrabnych żakiecików. Kilka kryształków i wycięć w talii mniej, a może chłód, który otacza projektantkę w rodzinnym kraju zelżeje. Na razie pozostaje argument ekonomiczny - z kwitnącym biznesem się nie dyskutuje.

Eva Minge wiosna-lato 2014 w GALERII >>>