Czy zdarzyło się Państwu przestawiać swoją książkę w księgarniach? Wyobrażam sobie, że „Mecz to pretekst” najczęściej trafia do działu sportowego, choć chyba zdecydowanie bliżej mu do klasycznej literatury faktu.

Zdarzyło nam się stać przy półce i gapić się z podziwem, kiedy widzieliśmy naszą książkę pod numerem 6 na regale TOP20 w Empiku. Książka miała premierę 14 października, więc prosto z półki „Nowości” wylądowała na półce z pierwszą dziesiątką najlepiej sprzedawanych książek. To była dla nas niesamowita radość. No i to nie jest książka sportowa, to seria 6 reportaży, w których, jak sam tytuł wskazuje, mecz to tylko pretekst do opowiedzenia znacznie bardziej złożonych historii o ludziach, ich emocjach i konfliktach.

Nie będę pytał, która z historii opisanych w książce najbardziej Państwem wstrząsnęła, ale jestem ciekawy, które z miejsc zaskoczyło głębią i złożonością wpływu piłki na życie ludzi?

Odwiedziliśmy sześć krajów, w których piłka nożna wpływa mocno na ludzi, żyjących w jakimś konflikcie, na przykład rasowym, albo wojennym. W każdym z tych miejsc działa to także odwrotnie, właśnie w piłce nożnej widać to, co ludzi dzieli. W Izraelu to piłka nożna pomaga połączyć i oswoić ze sobą dzieci palestyńskie i izraelskie. W Irlandii Północnej także piłka nożna próbuje burzyć mury między protestantami i katolikami, które zresztą wciąż fizycznie stoją w Belfaście. Piłka nożna pomaga także zapomnieć o wojnie, kiedy dookoła spadają bomby – to z kolei opowieść z Sarajewa, która bardzo wryła się nam w pamięć.   

Sposób przedstawienia społecznych zależności panujących w innych krajach przez pryzmat piłki nożnej sprawił, że trudne i skomplikowane tematy konfliktów i zaszłości nabrały bardziej przystępnej formy. Myślicie, że w ten sposób możecie zachęcić czytelników do zgłębiania historii na własną rękę?

Opowiadając czytelnikom te wszystkie historie nie zajmujemy stanowiska, nie trzymamy niczyjej strony. Dajemy ludziom mówić, pokazujemy ich emocje, ich racje. Chcieliśmy pokazać czytelnikom to, co sami zauważyliśmy: jak dokładnie dzięki piłce nożnej można wytłumaczyć świat.

Książka pełna jest wypowiedz ludzi, którzy nie ważą swoich słów i emocjonalnie, a także stawiając siebie samych po stronie grupy zwycięskiej lub pokrzywdzonej, opisują rzeczywistość. Czy zachowanie statusu quo w takich momentach było trudne?

Jesteśmy dziennikarzami, mamy za sobą 20 lat zawodowej pracy, więc wiedzieliśmy co robić, żeby zachować balans i dać głos wszystkim bohaterom naszych historii. Ci, którzy już książkę przeczytali, doceniają sposób, w jaki to zrobiliśmy, więc bardzo nas to cieszy.   

Dlaczego akurat te sześć miejsc znalazło się w książce?

Lista miejsc, które do naszego projektu wydały nam się ciekawe, jest znacznie dłuższa niż sześć punktów. Ponieważ nie wiedzieliśmy z początku czy dobrze będzie nam się razem pracowało, postanowiliśmy najpierw po prostu dotrzeć tam, gdzie będzie najłatwiej i najbliżej. Okazało się, że pracuje nam się razem idealnie, książka ma już drugi dodruk, więc mamy nadzieję, że niedługo przyjdzie czas na kolejne punkty z listy.

Czytając kolejne rozdziały można się zastanawiać co było trudniejszym zadaniem odnaleźć odpowiednich ludzi czy nakłonić ich do podzielenia się swoją osobistą historią?

Trudniej było chyba do nich dotrzeć. Na telefonowanie, pytanie o kontakty, szukanie ciekawych konkretnych rozmówców, namawianie na spotkania, poświęciliśmy naprawdę dużo czasu. To była mozolna, codzienna, robota. Mieliśmy w sumie 66 rozmówców, wszystkie wywiady robiliśmy razem. Jak już siadaliśmy z naszym rozmówcą twarzą w twarz, największym wyzwaniem było zdobyć jego zaufanie. To jest klucz do wydobycia emocji i osobistych historii, którymi ktoś nagle decyduje się podzielić.    

Czy, jeśli przyjmiemy założenie, że piłka nożna ma wymierny wpływ na codzienne życie ludzi to powinniśmy zastanowić się nad społeczną odpowiedzialnością działaczy, piłkarzy i osób stricte związanych z tym sportem?

Piłka nożna dobrze użyta może łączyć i pomóc budować mosty, może wychowywać nowe, młode pokolenie. Ale piłka nożna źle użyta może powodować nieszczęścia i wzmagać podziały. W historiach, które opisujemy są na to konkretne przykłady.

Czy są plany na kolejne opowieści o miejscach przesiąkniętych piłką nożną?

Kiedy zaczynaliśmy pracę nad książką „Mecz to pretekst”, mieliśmy marzenie: żeby książka tak spodobała się czytelnikom, żebyśmy mogli zacząć myśleć o napisaniu drugiej części. No to zaczynamy myśleć.