Brit Awards są jednymi z najważniejszymi nagród muzycznych rozdawanych w Wielkiej Brytanii. To taki brytyjski odpowiednik Grammy. Przyznawane są statuetki m.in. za brytyjski album roku, utwór roku czy najlepszego artystę. Jednak jak to często bywa w tego typu wydarzeniach, najciekawszym aspektem są stylizacje na czerwonym dywanie.

O ile gale filmowe stoją pod znakiem klasyki w  w duchu black-tie (czarny garnitur lub smoking, biała koszula, ciemna mucha lub krawat, spinki, lakierowane buty), to w przypadku imprez muzycznych sprawa ma się odmiennie – mężczyźni bardziej kombinują z kolorami, krojami i warstwami. I tak właśnie było na tegorocznym rozdaniu Brit Awards.

Zwycięzcą wieczoru okazał się Harry Styles, który pokazał się w aż trzech zupełnie odmiennych stylizacjach. Muzyk poszalał kolorystycznie, bo najpierw miał na sobie ciemno-bordowy garnitur od Gucci, a później przywdział żółtą, trzyczęściowy garnitur od Marca Jacobsa, który spokojnie odnalazłaby się w latach 70. Styles pojawił się jeszcze na scenie w białym, koronkowym kombinezonie od Gucci, który rzekomo powstawał przez pół roku.

ZOBACZ TEŻ: Harry Styles udowadnia, że męski manicure zostanie z nami na dłużej. I ten look! [LONDON STREETWEAR]

Na całkowicie jasną kreację postawił także raper Stormzy, ale w dużo spokojniejszym wydaniu – białe spodnie na kant zderzył z szarym golfem. Nie mogło zabraknąć rzecz jasna stylizacji z garniturami. O nudzie raczej nie ma mowy, bo były one w większości różne w fasonach i kolorach. Całkowicie z konwencji wybił się za to skądinąd bardzo dobry raper Dizzee Rascal, który zjawił się w streetwearowym ubraniu. Ten pomysł nie do końca się sprawdził, bowiem Rascal wyglądał, jakby zmierzał na pizzę, a nie prestiżowe wydarzenie muzyczne.

W GALERII>>> możecie zobaczyć najciekawsze męskie sylwetki z Brit Awards 2020.