Słuch

Najlepiej działa na mnie cisza. Między koncertami zaszywam się na wsi, w której mieszkamy, i ją chłonę. Gdy jednak trwa zbyt długo, wariuję. Ze spokoju potrafi wybić mnie hotelowa klimatyzacja albo szum aut. Nie lubię głośnych miejsc ani słuchać głośno muzyki. Wolę prozaiczne dźwięki, jak np. deszcz uderzający o dach, wiatr wyjący na klatkach schodowych. Poza tym mam problem ze słuchaniem. Jakby była tu Iwonka, moja żona, powiedziałaby, że jestem człowiekiem, który ciągle przerywa. Iwona ma też mizofonię (nadwrażliwość na pewne dźwięki – przyp. red.), więc nie mogę przy niej żuć gumy. Ani mlaskać czy zbyt długo przeżuwać. Nie złości się, tylko wychodzi. 

Węch

Najgorszy zapach to ten słodkawy – rozkładającego się zwierzęcego ciała. Zdarza się, że go czuję, gdy jeżdżę na rowerze albo biegam po wiejskich terenach. Uwielbiam za to woń czosnku, cebuli. Zapachy w ogóle bardzo na mnie działają. Potrafią obudzić wspomnienia podobnie jak melodia. Bo muzyka ma aromat. Moja najnowsza płyta „W każdym (polskim) domu” pachnie mieszkaniem, w którym właśnie jej słucham.

Smak

Nie delektuję się – połykam. Rzeczy, które lubię, pochłaniam. Ostatnio mam problem z cukrem, całkiem mu się oddałem. Nigdy nie przepadałem za słodyczami, wolałem wytrawne smaki. To się zmieniło. No i walka „ja kontra słodycze” trwa. Oto obraz Błażeja, który jest nieumiarkowany w tym, jak czerpie z życia. A co jest niesmaczne? Ja. Bywam niestosowny, krindżowy, ale traktuję to jako swój atut. Bo może pewnych rzeczy nie robię najlepiej, ale czerpię z nich przyjemność. Również w ubieraniu się. Smaku uczy mnie moja żona. Bo dobry smak dostrzegam w kobiecości. 

Dotyk

Lubię dotykać Iwony, głaskać kotki i pieski. Kontakt ze zwierzętami mnie uspokaja. Odkąd tworzymy dom, są one traktowane przez nas jak dzieci. A że nigdy nie miałem potrzeby ich posiadania, bo uważam, że nie wszyscy nadają się do rodzicielstwa, swoje emocje przelewam na zwierzęta i czuję się z tym wspaniale.

Intuicja

Zawsze myślałem, że mam nosa do ludzi i potrafię ich czytać, ale to nieprawda. Iwona za to ma intuicję na poziomie hard, co wiele razy pomogło nam uniknąć kłopotów. Intuicja bardzo się przydaje w tworzeniu. Pierwsza myśl przy pisaniu piosenek jest zawsze najlepsza, chociaż rozumiem to dopiero po czasie. Potem żałuję, że nie poszedłem tym tropem. 

Wzrok

Uwielbiam podglądać ludzi w ich codziennych czynnościach i pracach, zaglądając do mieszkań przez okna. Nie sterczę pod nimi, więc bez obaw, ale jadąc autem lub spacerując, lubię rzucić okiem na to, co porabiacie.