Mamy dla was 3 najważniejsze wskazówki prosto od wizażystów gwiazd.

Błąd nr 1: Tuszujesz dolne rzęsy

W teorii malowanie dolnych rzęs „otwiera” oczy i sprawia, że stają się optycznie większe. To prawda – ale jeśli chcesz ukryć głębokie linie pod oczami, straty mogą przewyższyć potencjalne zyski. „Przyciemnione dolne rzęsy mogą podkreślać zmarszczki od oczami” – przestrzega doświadczona makeup artist Karol Young Moses. Zamiast tego wizażystka radzi, by ograniczyć się tylko do pomalowania górnych rzęs. „W ten sposób optycznie ‘uniesiesz’ spojrzenie i odciągniesz uwagę od problematycznych obszarów poniżej” – wyjaśnia.

Karol Young Moses dodaje, że w przypadku kobiet po czterdziestce i starszych, lepiej nie przesadzać z ilością nakładanej maskary. Rekomenduje aplikację maksymalnie 2-3 warstw tuszu oraz mocniejsze podkreślenie rzęs w zewnętrznych kącikach oczu – tak, aby „wyciągnąć” je do góry. W tym celu lepiej sięgnąć po maskarę, która przede wszystkim wydłuża i podkręca włoski. Dzięki temu spojrzenie będzie wyglądać lekko i świeżo. Przykładowym wyborem może być maskara L’Oréal Paris Teloscopic Lift, która potrafi wydłużyć rzęsy aż o 5 mm. Za sprawą silikonowej szczoteczki z „haczykami” precyzyjnie chwyta i unosi rzęsy, więc dodatkowo oferuje efekt wizualnego liftingu. Internautki bardzo pozytywnie się o niej wypowiadają i potwierdzają to, co obiecuje producent.

 

Błąd nr 2: Używasz mocno błyszczących cieni

Zamiłowanie do błyszczących i perłowych cieni to pułapka, w którą wpada wiele kobiet po czterdziestce. W końcu mówi się, że rozświetlone spojrzenie to młodsze spojrzenie. Nie do końca. „Brokatowe i połyskujące cienie zbierają się w zmarszczkach, a przez to jeszcze bardziej skupiają na nich uwagę” – zauważa Destiny McGill, amerykańska wizażystka. Iskrzące drobinki mogą ponadto nadmiernie skupiać wzrok na opadającej skórze powiek. Jaką paletkę wybrać w zamian? Makijażystka poleca sięgać po cienie z matowo-satynowym wykończeniem. Doradza przy tym, by trzymać się cieplejszej palety barw, czyli szampańskich beży, brązów i łososiowych róży. Ekspertka wyjaśnia, że chłodne, matowe cienie mogą podkreślać oznaki zmęczenia i w efekcie postarzać twarz – natomiast cieplejsze kolory rozświetlają i optycznie odmładzają spojrzenie.

 

Pro tip: błyszczący cień możesz śmiało nałożyć w kącikach oczu. Ten trik sprawi, że oko optycznie się powiększy, a ty będziesz wyglądać na bardziej wypoczętą.

Błąd nr 3: Używasz ciężkiego, kryjącego korektora pod oczy

Wizażyści zalecają kobietom 40+ stosowanie lekkich podkładów rozświetlających o naturalnym wykończeniu – i taka sama zasada dotyczy korektorów pod oczy. Faktem jest, że w późniejszym wieku cienie pod oczami mogą mocniej się uwidaczniać, ale nie powinno to skłaniać cię do sięgania po gęste, silnie kryjące formuły. Taki kosmetyk po zastygnięciu tworzy nieestetyczną „skorupkę”, która podkreśla wszelkie załamania skóry, a ponadto wysusza i tak suchą z natury skórę powiek. Poza tym wygląda ciężko i sztucznie.

Dużo korzystniejszym rozwiązaniem jest zainwestować w dobry krem przeciw cieniom i obrzękom, a sińce tuszować za pomocą korektora z rozświetlającymi pigmentami. Taka formuła, rozpraszając światło, niweluje widoczność zmarszczek i „podkówek”. Sprawia też, że skóra wokół oczu wygląda świeżo i naturalnie. Przykładem dobrego korektora z tej kategorii może być Dr Irena Eris Illuminating Concealer o komfortowej, nawilżającej formule. Zapewnia efekt korygująco-rozświetlający. Co ważne, w jego składzie zastosowano wegański kolagen i witaminę E, dzięki czemu kosmetyk działa przeciwstarzeniowo.   

 

Niektóre z odnośników znajdujących się powyżej to linki afiliacyjne. Kliknięcie na nie pozwoli ci bezpłatnie zapoznać się ofertą konkretnego produktu lub usługi i jednocześnie może wspomóc rozwój naszej redakcji.