„Bez nich nie da się przeżyć w pracy” – ocenia Aleksandra, trzydziestoletnia absolwentka biologii na Uniwersytecie Warszawskim, pracownica warszawskiego koncernu farmaceutycznego. Zamiast słowa „kłamstwa” używa sformułowania „drobne uprzejmości, które ułatwiają życie”. Przykłady? „Po Gwiazdce szef paraduje w nowym ohydnym krawacie. Ale na pytanie: »Ładny? Córka mi kupiła!« odpowiadam: »Ma dziecko gust«. Gdy zabaluję w środku tygodnia i następnego dnia jestem nieświeża, na pytania kolegów opowiadam: »Nie polecam tej suszarni na rogu ulicy, strasznie się tam strułam«”. „Kłamstwo zaczęło się charakteryzować relatywizmem: co w jednej sytuacji jest kłamstwem, w innej przestaje nim być” – zauważa Magdalena Robak, trener umiejętności, psycholog organizacji i pracy z Uniwersytetu SWPS w Warszawie. „Mamy tendencję do rozróżniania kłamstewek typu »ślicznie wyglądasz w tej garsonce«, które są według nas dopuszczalne na przykład w imię utrzymania dobrych relacji, oraz prawdziwego kłamstwa – przeinaczenia danych o sprzedaży, byle nie ponieść konsekwencji za niskie wyniki”. Aż 78 procent pracujących zawodowo Polaków potępia kłamstwo – wynika z opublikowanego w październiku 2011 roku raportu TNS OBOP. Podobne badania przeprowadzone przez Demoskop dowodzą jednak, że aż 48 procent ankietowanych uważa, iż kłamstwo w niektórych sytuacjach jest usprawiedliwione. Najczęściej kłamiemy, by nie robić przykrości innym (73 proc.) i „dla czyjegoś dobra” (54 proc.).
 

Mechanizm lawiny

Michel Fize, socjolog, autor książki „Kłamcy. Dlaczego boją się prawdy?”, do najpopularniejszych kategorii kłamstw zalicza kłamstwo z chęci uniknięcia czegoś i kłamstwo mające na celu uzyskanie jakiejś gratyfikacji: pieniędzy, pracy. 
Robert, informatyk w koncernie spożywczym: „Koleżanka z działu studiowała ze mną i wiem, że ma nieźle podkolorowane CV. Na przykład staż zagraniczny, na którym rzekomo zdobyła doświadczenie, trwał tydzień, a nie pół roku, a rozpoczęty doktorat ograniczył się do złożenia papierów na studia doktoranckie”. To jedne z najpopularniejszych kłamstw pracowniczych. Co czwarte spośród 3 tys. CV przebadanych przez brytyjski Certyfikowany Instytut Kadr i Rozwoju zawierało przekłamania. Co trzeci ankietowany przez instytut przyznał, że kłamał w CV, co piąty użył kolegi lub członka rodziny, by zamiast pracodawcy potwierdził jego referencje. W badaniu przeprowadzonym w 2009 roku przez grupę Synovate Polska aż połowa pytanych przyznała się do ubarwiania życiorysów. Ludzie dodają do CV obrabiane komputerowo zdjęcia, na których wyglądają lepiej niż w rzeczywistości (22 proc.), podają lepszą niż faktyczna znajomość programów komputerowych i języków obcych (18 proc.), ukrywają informacje o stanie cywilnym czy dzieciach (13 proc.). Magdalena Robak zauważa, że pierwsze kłamstwo uruchamia mechanizm lawiny. „Skłamałem raz, nie przyniosło to negatywnych konsekwencji, więc skłamię ponownie. Skłamałem klientowi, więc mogę skłamać szefowi. Po jakimś czasie to małe kłamstwo przestajemy nazywać kłamstwem. Zaczynamy też szukać usprawiedliwień poza nami – w otoczeniu, w tym, że inni też kłamią, że firma traktuje mnie nie fair. Legitymizujemy posługiwanie się kłamstwem” – ocenia. „Pracownik, który skłamał w CV, zwykle potem szkodzi pracodawcy” – ostrzega Wojciech Dudziński z firmy Fraud Control, która specjalizuje się w wykrywaniu nadużyć gospodarczych w firmach. „Czasem tylko partaczy pracę, bo nie ma umiejętności. Czasem popełnia nadużycia finansowe, wynosi z firmy cenne dane” – wylicza. Tak było na przykład z dyrektorem w dużej korporacji, którego kierownictwo podejrzewało o nadużycia. „W CV chwalił się dyplomem brytyjskiej uczelni Nottingham University. Okazało się, że w rzeczywistości nie chodziło o NU, ale mały prywatny college Nottingham Trent University. Małe kłamstewko, prawda? Potem wykryliśmy, że ten college miał podpisaną umowę z prywatną szkołą w Polsce, która zaliczała kursy z NTU i oferowała dyplom tej uczelni. Ostatecznie ustaliliśmy, że nawet tej polskiej nie skończył”.
 

Winien – pracodawca

„Są zawody, w których kłamstwo jest uważane wręcz za obowiązek” – pisze Michel Fize. Magdalena Robak potwierdza: „Jeśli wartości akceptowane w moim otoczeniu zawodowym dopuszczają kłamstwo, to mam wytłumaczenie dla swoich zachowań. Mówimy, że handlowiec musi przeinaczać fakty, bo inaczej nic nie sprzeda. Przykład idzie też z góry: przełożeni kłamią i wymagają tego od pracowników”. W koncernie farmaceutycznym Aleksandry w związku z kryzysem wprowadzono cięcia – obniżono pensje, pozabierano dodatki typu karnety na basen i siłownię, bony na święta. Oli nie dziwi, gdy widzi, jak koledzy odbijają sobie straty, wykonując prywatne rozmowy ze służbowych telefonów i przywłaszczając przeznaczone dla klientów próbki leków. Z raportu OBOP wynika, że co czwarty badany przyznaje się do nadużywania telefonów firmowych do celów prywatnych, spóźniania się do pracy lub wcześniejszego z niej wychodzenia, a 12 proc. zamiast pracować przegląda serwisy zakupowe i plotkarskie. Z badania towarzystwa ubezpieczeń Euler Hermes wynika, że 77 proc. firm w ciągu ostatnich dwóch lat padło ofiarą nieuczciwych pracowników: aż 
15 proc. szacowało szkody na 50–100 tys. zł. Najczęściej nadużycia zdarzały się w działach zakupów i zaopatrzenia, produkcji i w magazynach. 
„Osoby, które czują, że dostają mniej, niż im się należy, lub takie, które pracują na stanowisku poniżej swoich kwalifikacji, będą redukować poczucie niezadowolenia »w imię poczucia sprawiedliwości«. Do takich działań należą kradzieże, utrudnianie pracy, bumelanctwo, celowe opóźnianie, poświęcanie czasu zawodowego na sprawy prywatne czy korzystanie z narzędzi firmowych – jak ksero – do celów prywatnych. Pracownicy tacy będą się też negatywnie wypowiadać o firmie, wyładowując swoją frustrację i niezadowolenie” – wylicza Magdalena Robak. Konsekwencje nawet małych kłamstw i oszustw mogą być poważne. „Może się to skończyć naganą, ale może i zwolnieniem dyscyplinarnym. Jeśli firma w wyniku kłamstwa poniosła straty finansowe czy wizerunkowe, dochodzi do tego rekompensata strat” – wylicza Magdalena Robak.  „Drobne” kłamstwo w CV, typu wpisanie stanowiska innego niż dotychczas zajmowane przez pracownika jest wykroczeniem. Zgodnie z art. 61 kodeksu wykroczeń przywłaszczenie tytułu, stanowiska lub stopnia podlega karze grzywny do 1000 zł albo karze nagany. Jeszcze gorzej, gdy sami sfałszujemy dyplom ukończenia szkoły wyższej, nawet jeśli ,,tylko” przerobimy datę jej ukończenia. Zgodnie z art. 270 kodeksu karnego podrabianie lub przerabianie dokumentu lub używanie go jako autentycznego może być zagrożone karą nawet pięciu lat więzienia. „Jeżeli dojdzie do nawiązania stosunku pracy, konsekwencje kłamstwa zatrudnionej osoby zależą co do zasady od jego przedmiotu. Przyszły pracownik, podając nieprawdziwe dane, ryzykuje m.in. rozwiązanie umowy o pracę z zachowaniem okresu wypowiedzenia z powodu utraty zaufania do pracownika czy wycofanie się pracodawcy z umowy” – dodaje Agnieszka Struk-Jaroć, radca prawny z Kancelarii Chałas i Wspólnicy. Nasze kłamstwa mogą zaszkodzić nie tylko nam.  „Wszystkie dziedziny, w których  zachowanie nieetyczne może narazić życie lub zdrowie innych, powinny mieć rozwinięte systemy etyczne. Ale jak wycenić, czy bardziej bolesny i nieakceptowalny jest wybuch w kopalni i śmierć górników, czy naciągnięcie emerytki żyjącej z 1000 zł na pożyczkę wysokości 300 zł?” – pyta Magdalena Robak.

Firmowa inwigilacja

Pierwszym sitem, które odławia kłamiących, są rozmowy kwalifikacyjne, ale coraz większą popularnością cieszy się też tzw. background screening, czyli profesjonalna weryfikacja CV. W Polsce tę usługę oferuje już kilkanaście firm, m.in. Veri, Kroll, Bigram i Fraud Control. Cena podstawowej weryfikacji, czyli sprawdzenia danych dotyczących wykształcenia i dotychczasowego zatrudnienia, wynosi 70–500 zł. Superweryfikacja, w której sprawdza się także doświadczenie zdobyte za granicą, a nawet powiązania z organizacjami terrorystycznymi, kosztuje kilka tysięcy złotych. Szczególnie dobrym źródłem informacji są byli pracodawcy. Częste są też telefony na uczelnie lub do instytucji typu izby adwokackie czy lekarskie. Dudzińskiemu kilka razy zdarzyło się korzystać z takiej metody jak odtwarzanie danych z komputera. „Takie sytuacje mogą być dozwolone w przypadku weryfikacji już po zatrudnieniu, gdy pracodawca zaczyna mieć pewne podejrzenia w szczególności co do informacji podanych przez pracownika. Sprawdzanie kandydatów bez informowania ich o tym może okazać się sprzeczne z prawem” – wskazuje mecenas Struk-Jaroć. 
Pracodawcy w sprawdzaniu pracowników idą jednak coraz dalej, posuwając się do metod łamiących prawo. Instalują kamery wideo i oprogramowanie szpiegujące pracę na komputerze. Pod groźbą wyrzucenia z pracy zmuszają do poddawania się badaniu wariografem. „Odwołanie się do takich metod może  być potraktowane jako naruszenie godności osobistej i innych dóbr osobistych pracownika” – dodaje Agnieszka Struk-Jaroć. Jak zauważa Magdalena Robak: „Więzienny nadzór w firmie może nasilić nieetyczne zachowania. Pracownik, który czuje się traktowany jak przestępca, przestępcą może zostać”. Lepsze, ale wciąż mało popularne jest konsekwentne wdrażanie systemów etycznych. Niektóre firmy wplatają je w system zarządzania i polityki personalnej (poczynając od rekrutacji, po zwolnienia). Menedżerowie dają przykład i na bieżąco reagują na zaobserwowane zachowania nieetyczne. Systemy kontroli etycznej są pod ciągłym nadzorem: uzyskanych informacji nie przyjmuje się na wiarę, ale rzetelnie weryfikuje, przestrzega się też reguły tajności. Takie firmy dążą do budowania zespołu z ludzi, których system wartości jest spójny z systemem etyki organizacyjnej. „W wielu firmach kodeksy etyczne pozostają martwym przepisem” – zauważa psycholog. A infolinia, na którą pracownicy mogą zadzwonić, by poinformować o nadużyciach, milczy, bo przecież gorsze niż kłamstwo jest „donosicielstwo”. 

Jak wykryć kłamstwo

Paul Ekman jest autorem podręcznika psychologii kłamstwa. Badał, jak czytać kłamstwo z tonu głosu – udowodnił, że gdy kłamiemy, mówimy wyżej, co wiąże się z uczuciem strachu. Ekman opracował też ankietę – przydatne narzędzie psychologiczne do sprawdzania kłamstwa i kłamiącego. Pierwsza, najważniejsza jej część pomaga ustalić, jak trudne/łatwe do wykrycia jest kłamstwo, które badamy (metoda ta sprawdza się zarówno w biznesie czy polityce, jak i w małżeństwie).

1. Czy kłamca może dokładnie przewidzieć, kiedy będzie musiał kłamać?
Trudne do wykrycia (TDW): TAK – jest przygotowany i ma przećwiczony scenariusz
Łatwe do wykrycia (ŁDW): NIE – nieprzygotowany scenariusz

2. Czy kłamstwo polega na ukrywaniu prawdy bez potrzeby jej fałszowania?
TDW: TAK
ŁDW: NIE

3. Czy kłamstwo dotyczy przeżywanych w danym momencie emocji?
TDW: TAK
ŁDW: NIE

4. Czy nastąpi amnestia, jeśli kłamca przyzna się do kłamania?
TDW: NIE – kłamca będzie bardziej starał się, żeby jego kłamstwo się udało 
ŁDW: TAK – istnieje szansa na to, że kłamca przyzna się do kłamania 

5. Czy stawki w postaci nagród lub kar za kłamstwo są wysokie?
Trudno przewidzieć: chociaż z jednej strony wysokie stawki mogą zwiększyć strach przed wykryciem oszustwa, to z drugiej strony powinny również motywować kłamcę do bardziej starannego kłamania

6. Czy za przyłapanie na kłamstwie stosowane będą surowe kary?
TDW: NIE – mały strach przed wykryciem oszustwa, ale kłamca może być nieostrożny
ŁDW: TAK – zwiększa się strach przed wykryciem, ale może także pojawić się strach przed odrzuceniem prawdy, co spowoduje wystąpienie błędu fałszywego wyniku pozytywnego

7. Czy oprócz strat poniesionych wskutek ujawnienia kłamstwa nastąpią również surowe kary za sam fakt okłamania?
TDW: NIE 
ŁDW: TAK – zwiększa się strach przed wykryciem; ktoś może zrezygnować z kłamstwa, jeśli wie, że kara za próbę oszukania będzie dużo gorsza niż strata z powodu nieuciekania się do kłamstwa

8. Czy kłamstwo jest altruistyczne i nie przynosi żadnych korzyści kłamcy?
TDW: TAK – zmniejsza się poczucie winy związane z kłamaniem, jeśli kłamca wierzy, że tak jest 
ŁDW: NIE – zwiększa się poczucie winy z powodu okłamania 

9. Czy sytuacja jest taka, że prawdopodobnie okłamywany ma zaufanie do kłamcy, nie spodziewając się wprowadzenia w błąd?
TDW: TAK
ŁDW: NIE

10. Czy kłamcy udało się już wcześniej oszukać okłamywanego?
TDW: TAK – zmniejsza się strach przed wykryciem, a jeśli okłamywany byłby zawstydzony lub ponosiłby inne konsekwencje, będąc zmuszony do przyznania, że został oszukany, to stanie się chętną ofiarą kłamcy.
ŁDW: NIE 

11. Czy kłamca i okłamywany podzielają te same wartości?
TDW: NIE – zmniejsza się poczucie winy z powodu okłamania 
ŁDW: TAK – zwiększa się poczucie winy

12. Czy kłamstwo jest usprawiedliwione?
TDW: TAK – zmniejsza się poczucie winy 
ŁDW: NIE – zwiększa się poczucie winy 

13. Czy okłamywany jest osobą anonimową?
TDW: TAK – zmniejsza się poczucie winy 
ŁDW: NIE 

14. Czy okłamywany i kłamca znają się osobiście?
TDW: NIE 
ŁDW: TAK – wykrywający kłamstwo będzie mógł uniknąć błędów, których źródłem są różnice indywidualne 

15. Czy wykrywający musi ukrywać swoje podejrzenia przed kłamcą?
TDW: TAK – wykrywający kłamstwo może być tak przejęty koniecznością ukrywania swoich podejrzeń, że nie będzie zwracał dość uwagi na zachowanie kłamcy 
ŁDW: NIE 

16. Czy wykrywający posiada informację, którą może znać także tylko osoba winna?
TDW: NIE 
ŁDW: TAK – może spróbować zastosować test wiedzy ukrywanej, jeśli podejrzany może być przesłuchany 

17. Czy jest widownia, która wie lub podejrzewa, że ofiara kłamcy jest oszukiwana?
TDW: NIE 
ŁDW: TAK – może zwiększyć się radość z oszukiwania, strach przed wykryciem lub poczucie winy związane z kłamaniem 

18. Czy kłamca i wykrywający kłamstwo mówią tym samym językiem, są tej samej narodowości, należą do tego samego kręgu kulturowego?
TDW: NIE – więcej błędów w ocenianiu wskazówek kłamstwa 
ŁDW: TAK – trafniejsza interpretacja wskazówek kłamstwa