Spodnie cargo, crop top, czapka z daszkiem, bandana, kurtka baseballowa, szerokie dżinsy z niskim stanem, sneakersy Nike Air Jordan. Jeżeli jesteś przed trzydziestką, z dużym prawdopodobieństwem masz na sobie jedną z tych rzeczy. Zapytana o inspirację, podasz Hailey Bieber albo Bellę Hadid, ostatnie pokazy marek  Diesel, Fendi, Givenchy, Miu Miu czy Courrèges. Ale czy wiesz, kto zapoczątkował przełamywanie szerokich spodni mikrobluzkami? Zaplatanie pasków od bikini wokół talii, noszenie kolorowych futer do ziemi? Kultowe raperki lat 90. – Aaliyah, Missy Elliott, Lil’ Kim, Lauryn Hill i Mary J. Blige. To one wzniosły hip-hopowy styl na zupełnie inny poziom.

Z ulicy na wybieg

„Zorganizowanie tej wystawy było dla muzeum bardzo istotne, ponieważ hip-hop, najbardziej wpływowy gatunek muzyczny naszej ery, miał ogromny wpływ na świat mody” – mówi dr Valerie Steele, kuratorka niedawno zakończonej wystawy „Fresh, Fly, and Fabulous” w nowojorskim Fashion Institute of Technology.

W hip-hopie muzyka i styl są z sobą nierozerwalne. O ile śpiewając pop, soul czy R&B, możesz wyglądać w dowolny sposób, o tyle rap ma przypisany pewien image. Choć gatunek narodził się na początku lat 70. na nowojorskim Bronksie, raperski „gangsta style” największą popularność zyskał 20 lat później. Cechy charakterystyczne? Szerokie koszulki i dżinsy, widoczne spod nich bokserki z logo, czapki z daszkiem, spod których niejednokrotnie wystawały bandany, i tzw. kajdan na szyi, czyli naszyjnik w formie łańcucha. Im większy i bardziej błyszczący, tym lepiej. 
Nowojorska wystawa prezentowała zarówno najbardziej kultowe marki hiphopowe tamtego okresu, jak Kangol, Dapper Dan, Karl Kani, Nike czy Timberland, a także oryginalne ubrania, które w złotej erze hip-hopu nosili Eminem, Jay-Z, Snoop Dogg, Lil Wayne, czy Tupac. I nie były to tylko dresy.  Wystarczy spojrzeć na Tupaca, znanego również jako 2Pac, który styl uliczny miksował z tzw. wysoką modą. Jedne z jego najbardziej ikonicznych looków to m.in. roboczy kombinezon Dickies przełamany bluzką polo w stylu preppy czy T-shirt połączony ze skórzanym gorsetem, szerokimi dżinsami i paskiem Moschino. Oczywiście w towarzystwie słynnej bandany, z którą się nie rozstawał. Czy to on zapoczątkował noszenie czapki z daszkiem tył na przód? Zdania są podzielone, ale na pewno jako pierwszy „z ulicy” wszedł do Hollywood. Swoim zadziornym uśmiechem i zaskakującym stylem szybko przekonał do siebie i do hip-hopu świat mody. Być może odrobinę pomógł tu przelotny związek z Madonną i kontrakt z Versace, w którego pokazie przeszedł w 1995 roku. Rap był wówczas oznaką buntu, wyrazem sprzeciwu wobec ubóstwa i rasizmu. Nie wykluczało to miłości do mody – w piosenkach przewijały się motywy zakupów w sklepach Gucci czy Louis Vuitton, a w teledyskach raperzy epatowali wielkimi logo. Również w latach 90. po ten gatunek muzyczny zaczęły sięgać kobiety, które rozpoczęły zabawę hiphopowym stylem na nowo.

Ona ma głos!

„Nie podobały mi się słowa chłopaków (...). Zanim wszyscy się obejrzeli, dziewczyny zaczęły same nagrywać” – stwierdza artystka Mia X, tłumacząc w produkcji Netfliksa „Ewolucja hip-hopu”, dlaczego została raperką.

Serial dokumentalny przekrojowo pokazuje narodziny tego gatunku w Stanach Zjednoczonych, uwzględniając także rozwój stylu hiphopowego. Wciąż niewystarczająco mówi się o tym, jaką rolę odegrały w tym kobiety. A to właśnie Missy Elliott czy Lil’ Kim dodały mu finezji, ekscentryzmu, seksapilu i glamouru. Zaczęło się od Aaliyah. Artystka w swoim niezwykle krótkim dorobku (zginęła w katastrofie lotniczej w wieku 22 lat) spopularyzowała w modzie lat 90. wszystko to, co obecnie widzimy w sieciówkach i na wybiegach: szyfonowe bluzki z falbanami, topy bandeau, bikini wiązane w talii czy sznurowane z przodu koszulki. Była żeńską wersją Tupaca „notorycznie eksperymentującą z wyglądem”, jak mówił jej stylista Derek Lee. To właśnie jej zawdzięczamy przekształcanie raperskiego stylu na bardziej kobiecy – do bojówek wkładała crop topy, a pod oversize’owe kurtki – stanik. Brzmi znajomo?

„Sprawiła, że noszenie męskich ubrań stało się dla kobiet sexy, ale wciąż w dobrym guście” – uważał Tommy Hilfiger.

 

Nie bez powodu projektant zaprosił ją do premierowej kampanii swojej damskiej kolekcji w 1996 roku. Zdjęcie z producentem muzycznym Markiem Ronsonem, na którym Aaliyah wystąpiła w topie bandeau, szerokich dżinsach i wystających spod nich majtkach z logo, przeszło do historii. Sama też mam je przed oczami, gdy patrzę na najnowszy pokaz marki Diesel. Dziś z pewnością raperka wybrałaby rzeczy zaprojektowane przez Glenna Martensa. Nie ona jedna.  Marmurkowy denim, kamizelki rybackie, postrzępione dżinsowe total looki, motocyklowe kurtki, futra i metaliczne sukienki pasują też do Mary J. Blige. Urodzoną na Bronksie laureatkę dziewięciu nagród Grammy i 12 wyróżnień Billboard Music Awards nazywano królową hip hop soul. Uwielbiała nosić się tak samo od stóp do głów. Raz była to biel, innym razem denim, lateks, skóra, a kolejnym total look Fendi. Eleganckie stylizacje przełamywała streetwearowym akcentem: czapką z daszkiem, okularami lub bucket hat. 20 lat temu tak jak ona chciałam nosić wielkie kolczyki koła i obrysowywać usta brązową konturówką (hit TikToka).

„Tworzyła w nurcie R&B, ale w gruncie rzeczy była hiphopową dziewczyną” – mówiła jej stylistka Misa Hylton.

Tego nazwiska w rozmowie o stylu pierwszych raperek nie wolno pominąć. Hylton zmieniła wizerunek Mary J. Blige na bardziej kobiecy i odpowiadała za ekscentryczne stylizacje Lil’ Kim, w tym słynny fioletowy kombinezon z naklejką na sutek (rozdanie nagród MTV VMA w 1999 roku) czy monochromatyczne zestawy z teledysku „Crush on You”. Dziś ubiera się tak niemal każda gwiazda pop – od Cardi B po Nicky Minaj, ale 20 lat temu seksualny styl Lil' Kim budził oburzenie.

„Miałam być słodką dziewczynką, atrakcyjnym dodatkiem do facetów, tymczasem lubiłam być wulgarna i bezpośrednia. Wtedy czułam się wolna” – mówi we wspomnianym filmie dokumentalnym. Debiutancki album Lil’ Kim „Hard Core” pokrył się platyną i uczynił z niej pierwszą raperkę, która sprzedawała płyty na masową skalę. 

Dresiara

Missy Elliott ma na koncie cztery Grammy, pięć platynowych albumów i 30 milionów sprzedanych płyt. Jej futurystyczne, sceniczne kreacje wyprzedzały epokę, inspirując także mężczyzn.

„Jedna z najbardziej stylowych kobiet (...). Nawet w worku na śmieci wyglądała odlotowo” – mówił w wywiadzie dla „GQ” raper Tyler, The Creator, odnosząc się do nadmuchiwanego, czarnego kostiumu, w którym wystąpiła w teledysku „The Rain” z płyty „Supa Dupa Fly” (1997).

„Ubiór miał przykryć moją nieśmiałość. Dzięki temu nie bałam się być prowokacyjna. Traktowałam strój jak atrybut mocy” – mówiła w wywiadzie dla brytyjskiego ELLE, w którym sześć lat temu pojawiła się na okładce.

O ile w teledyskach Missy stawiała na ekscentryzm, to większość jej codziennych stylizacji stanowił ukochany dres Adidasa w setkach wariacji kolorystycznych. Hip-hop zapoczątkował kulturę remiksu. Pożyczasz podkład istniejącego już utworu, mieszasz go z innym, a na koniec dodajesz od siebie wokal. Tak samo z hiphopową modą. To kompilacja wielu stylów, które nadają jej nowy wydźwięk. Kultowe raperki lat 90. doprowadziły tę zabawę do perfekcji. Ich wizerunek, często określany jako hip hop glam, nie tylko zapoczątkował trendy przełomu XX i XXI wieku, takie jak „noughties” czy Y2K. Jest także kopalnią inspiracji widocznych w tym sezonie na wybiegach. Dżinsowe mini Diesla, utylitarne kamizelki Miu Miu, superszerokie dżinsy Burberry czy skórzane ogrodniczki Coach przywodzą na myśl modę z raperskich teledysków w MTV w latach 90. Równie dobrze mogłyby występować w nich dzisiejsze gwiazdy od Rihanny czy Beyoncé po Megan Thee Stallion i Lil Nasa X.