Balsamu brązującego Mokosh z pewnością nie trzeba nikomu przedstawiać, ale pozostałe dwa (również polskich marek) w niczym mu nie ustępują. Tych trzech produktów używam zamiennie i cały rok cieszę się skórą muśniętą słońcem. 

Ulubiony balsam brązujący Mokosh

Balsam brązujący Mokosh to faworyt na rynku kosmetycznym. Zdobywca nagrody KWC (Kosmetyk Wszechczasów Wizaż.pl), występuje w dwóch wariantach:

  • subtelniejszym, z żółtą etykietą i o zapachu marakuja, 
  • mocniejszym, z pomarańczową etykietą i o zapachu pomarańcza-cynamon.
* ceny przekreślone to najniższe ceny w okresie 30 dni przed obniżką

To właśnie ta druga wersja tak spodobała się Polkom. W składzie znajdziemy olej z baobabu, olej słonecznikowy, ekstrakt z marchewki, borówki i kwiatów gorzkiej pomarańczy, a dzięki ekstraktowi z niepokalanka pospolitego (MelanoBronze) ma właściwości "opalające" skórę – MelanoBronze zwiększa pigmentację skóry poprzez stymulację produkcji melaniny.

Ten brązujący balsam nie zostawia plam i nie posiada nieprzyjemnego, specyficznego zapachu

Balsam brązujący Sublime to bestseller z oferty polskiej marki Fuemo. Jest odpowiedni zarówno do ciała, jak i twarzy. Zawiera składniki pielęgnujące pochodzenia naturalnego:

  • Erytruloza,
  • olej Buriti,
  • olej z nasion bawełny,
  • wyciąg z nasion pigwy,
  • Aquaxtrem™ (otrzymywany z korzeni rabarbaru, ogranicza utratę wody z naskórka powodując długotrwałe i głębokie nawilżenie),
  • ekstrakt z Rozmarynu lekarskiego
  • olej arganowy,
  • olej makadamia,
  • olej migdałowy,
  • pantenol,
  • witamina C i E.

Z lekką formułą bardzo przyjemnie pracuje, dzięki czemu uzyskasz opaleniznę bez smug, plam lub podrażnień. Zapach wanilii, mango i pomarańczy rozkosznie pobudza zmysły oraz przynosi uczucie świeżości. 

Rozświetlenie i opalenie – taki efekt daje balsam polskiej marki

Clochee posiada w swojej linii Simply Organic balsam rozświetlająco-brązujący, który od razu dodaje blasku. Z pewnością skorzysta na nim skóra, która nie zdążyła jeszcze zaznać promieni słonecznych – zostanie rozświetlona drobinkami, a jej koloryt wyrównany dzięki zawartości ekstraktu z bursztynu. To balsam, który pakuje jako pierwszy, kiedy wyjeżdżam na wakacje, bo przepięknie podkreśli już opaloną skórę. Zawarty w nim olej z orzechów włoskich nawilża naskórek i zabezpiecza go przed wysychaniem. Odbudowuje przy tym naturalną barierę ochronną skóry.