7. Keith Jarrett "The Koln Concert"

Z tym artystą wiąże się pewna magiczna chwila. Wychodziliśmy o czwartej rano z festiwalu Tauron, parkingi były puste, wokół nas cisza i nagle w powietrzu unosi się muzyka Jarretta. Siedzieliśmy na krawężniku przez 30 minut jak zahipnotyzowani, a później przyszedł świt.