Dlaczego Phoebe Philo tak długo nie udzielała wywiadów

"Większość tego, co czuję i tego, co warto powiedzieć, mówię poprzez to, co robię" - stwierdziła. "Sama nie czuję, że potrzebuję tego od innych domów mody. Czuję, że to po prostu nie jest konieczne. Do pewnego stopnia albo to lubisz, albo nie. Opowiadanie mi historii nie sprawi, że polubię tę rzecz bardziej. To jest płaszcz. To para spodni. Doceniam pewien poziom bezpośredniości".

O krytycznych komentarzach odnośnie jej pierwszego dropu

Jej pierwsza kolekcja pod własnym nazwiskiem, która zadebiutowała w listopadzie zeszłego roku, spotkała się z mieszanymi uczuciami. Krytycy mody i wielbiciele Philo początkowo byli zachwyceni; prawie wszystko wyprzedało się w ciągu zaledwie kilku godzin. Po początkowym entuzjazmie okazało się jednak, że nie wszyscy są zadowoleni. Krytykowano astronomiczne ceny (torebki kosztowały około 5000 dolarów; płaszcz nawet 25 tysięcy dolarów); niepraktyczne fasony i internetową obsługę klienta. Wiele osób było też rozczarowanych "mało zaskakującymi" ubraniami. 

Nowa kolekcja Phoebe Philo budzi konsternację fanów. Porównują projekty do "ludzkiej szczotki do toalety" i "spodni bohatera Ulicy Sezamkowej" >>>

"Być może oczekiwano, że będę w stanie zapewnić wszystko wszystkim natychmiast" - powiedziała Philo. "A to po prostu niemożliwe. Stworzenie większości rzeczy, które mają znaczenie, wymaga czasu i wysiłku. Trzeba się za czymś opowiedzieć".

Dlaczego nie lubi konceptu kolekcji i zastąpiła go słowem "Edit"

Chociaż spekulowano, że użyta przez markę terminologia (zastępujący kolekcję "Edit" podzielony na dwie części, "Delivery") ma na celu podkręcić "hype" wśród fanów, Philo podaje inne wyjaśnienie. Chodziło o stworzenie punktu odniesienia, który pomógłby jej oszacować popyt - i zachęcić klientów do budowania spójnej garderoby powoli, z biegiem czasu.

Druga kolekcja Phoebe Philo / mat. prasowe

Philo traktuje swoje projekty jako jedną nieprzerwaną kolekcję i nie uznaje konceptu sezonów. "Dziś nadal noszę ubrania, które mam od 20 lat. Jedną z moich ulubionych par spodni są spodnie Chloé, które sama uszyłam. Te ubrania są dla mnie ważne. Nie chcę się ich pozbywać. To, co mamy teraz, to dorobek obejmujący ponad rok, a wszystko to jest ze sobą powiązane".

Jej dzieci nie są fanami jej projektów

Chociaż Maya, Marlow i Arthur wspierają jej pracę, wcale nie chodzą od stóp do głów w ubraniach z metką swojej mamy. "Moja córka ma kilka egzemplarzy. Jest naprawdę słodka. Czasami powie: 'Och, mamo, mogę to dostać?'. Ale nie wspominają o tym zbyt często. Ich algorytm nie jest dla mnie".

Czy Phoebe Philo weźmie udział w fashion weeku?

Tak - kiedyś. Póki co, projektantka stara się mierzyć siły na zamiary i konsekwentnie rozwijać swoją firmę, która w tej chwili zatrudnia 100 pracowników. "W dzisiejszym świecie, w którym jest tak wiele mody i to tak wielkiej mody, staram się pamiętać, że większość z tych dużych domów zaczęła się od jednego człowieka, który miał pomysł na to, co chciał zrobić".

Ma za to w planach jeszcze tej wiosny otworzyć fizyczny sklep - pierwszy w Nowym Jorku, kolejny w Londynie.