Czasem warto złamać złotą zasadę „nie wychodź z domu bez śniadania”, oczywiście tylko w dobrej wierze, właśnie po to, by ten pierwszy posiłek dnia zjeść w jednym z miejsc, które się w tym specjalizują. Najlepiej w doborowym towarzystwie. To też świetna okazja do nadrobienia kontaktów towarzyskich – a śniadanie w obecności przyjaciółek jeszcze nigdy nie smakowało tak dobrze. Co tu dużo mówić – „Breakfast is the new black”.

Tekst: Kaja Rybicka