Jacek Górecki poleca – FILM: „Licorice Pizza" reż. Paul Thomas Anderson

Nie ma chyba większego rzemieślnika we współczesnym kinie amerykańskim, niż Paul Thomas Anderson, który w ostatnich latach popełnił dwa arcydzieła "Aż poleje się krew" i "Nić widmo". Anderson jest reżyserem, który precyzyjnie tka światy, w których najpierw umieszcza swoich bohaterów, a potem zaprasza nas, widzów. Tym razem w "Licorice Pizza" przenosimy się do doliny San Fernando z wczesnych lat 70., gdzie w świecie skąpanym w słońcu i nostalgii poznają się oni. Ona ma 28 lat. On zaledwie 15. I tak podążamy z nimi, młodymi ludźmi, którzy stawiają pierwsze kroki. Pierwsze kroki w miłości, w interesach, dorosłym życiu.

Alana Haim zachwyca swym debiutem przed kamera, cały czas uwodząc widza swoją energią, inteligencją, autentycznością, komicznym wyczuciem czasu i zaangażowaniem. Podobnie jest z Cooperem Hoffmanem, synem zmarłego przed laty aktora Philipa Seymoura Hoffmana. I jest to istny triumf kina, które pozwala nam zapomnieć o rzeczywistości. Luźny, zabawny, pełen wieku niewinności i naiwności, przy tym wszystkim dynamiczny i zawadiacki. Anderson wrzuca nas do sklepu z cukierkami i bez konsekwencji pozwala nam się nimi opychać. Maluje nam love story jakiego kino dawno nie widziało, pełne licznych nawiązań do popkultury i niezwykłej historii miłosnej zabarwionej świetnym soundtrackiem. Świeży powiew romansu i humoru jest wystarczająco idiosynkratyczny, by wyróżniać się na tle innych filmów o miłości z ostatnich lat. Dla takich filmów powstało kino. Nic tylko się zakochać!

Jacek Górecki poleca –FILM: „To była ręka Boga" reż. Paolo Sorrentino, Netflix

Niezaprzeczalnie wspaniałe kino, pełne światła i koloru, w którym Paolo Sorrentino z miłością przemierza swoje rodzinne miasto. "The Hand of God" przedstawia historię młodego Fabietto Schisy (Filippo Scotti), osadzoną w niespokojnym Neapolu lat 80. I jest to film obserwacyjny, pełen żywych postaci i dowcipnych anegdot (szczególnie w pierwszej części), które opowiadają o powiązaniach rodzinnych, fandomie sportowym, zachowaniach transgresyjnych i dojrzewaniu. Mieszający z lekkością farsę z dramatem psychologicznym. Jest urzekający, nawiedzający, pikantny, a czasem nawet szokujący, z imponującą wizualizacją majestatycznego, rozpadającego się miasta i jego spektakularnych okolic. Tak wiele tu nostalgicznej tęsknoty, tęsknej radości i melancholijnej udręki. To opowieść o młodym człowieku, który próbuje ukształtować swoje życie w obliczu losu.

Dominuje tu bierność, która wymaga od Filippo Scottiego, grającego biernego obserwatora, niejako zapisania odpowiednich reakcji na wiele wydarzeń. Scotti staje na wysokości zadania, grając tę stonowaną postać. Wszystko zapisane jest w jego oczach. Oczami Fabietto Sorrentino pokazuje, jak filmowiec doświadcza życia w obrazach, które wpływają na jego sztukę. To też obraz młodego człowieka, wiecznie ciekawego, zainteresowanego, światem, nieoceniającego, nieskażonego życiem. Jest całkowitym przeciwieństwem rodziny, którą jeden z jej członków podsumowuje: "wszyscy staliście się tacy rozczarowujący". I ten film jest właśnie o tym, o tym, żeby przeżyć życie tak jak wkraczający w dorosłość Scotti, ciągle z ciekawością i podnieceniem, unikając rozczarowań. Sorrentino nigdy nie był jeszcze tak dojrzały i delikatny zarazem. Delikatny i fascynujący to portret o utracie niewinności i przeznaczeniu. W tym filmie jest tak wiele do odkrycia, że jest przeznaczony do częstego odwiedzania, jak rodzinne miasto, jak pocztówka z przeszłości.

Jacek Górecki poleca – WYSTAWA: „Kto napisze historię łez”, Muzeum nad Wisłą

To wystawa o relacji między kobiecym ciałem a represyjnym prawem. Jej tytuł został zapożyczony z pracy amerykańskiej artystki Barbary Kruger i podkreśla żmudny proces dochodzenia kobiet do swoich praw. Prezentowane na wystawie dzieła starają się przełamać impas, jaki zapanował w debacie nad aborcją, przekroczyć kryzys języka werbalnego i wizualnego. Celem jest wyjęcie tematu aborcji spod władzy politycznych klisz. Artystki opierają się na prawdziwych historiach i wprowadzają do swoich realizacji całe spektrum wizualno-poetyckich odniesień, wyobrażeń i symboli, które oddają złożoność doświadczenia związanego z byciem w ciąży i aborcją. To konkretne, ludzkie doświadczenie przez lata było tematem tabu, o którym nie można było i nie wypadało mówić. Wystawa mierzy się zarówno z tym społecznym wyparciem, jak i egzystencjalnym charakterem tego doświadczenia. Wystawa dostępna do 13 lutego.

Jacek Górecki poleca – KSIĄŻKA: „Boska Komedia" Dante Alighieri, Wydawnictwo Literackie

Rok 2021, który był rokiem Dante Alighieri był w Polsce absolutnie nie wykorzystany. Nie odbyła się chociaż skandalicznie odwołana wystawa, którą dla Muzeum Narodowego przygotowywał Jarosław Mikołajewski. Na szczęście pod koniec roku nakładem Wydawnictwa Literackiego pojawił się nowy przekład "Boskiej Komedii", poemat włoskiego poety, napisany w latach 1308–1321, który jest syntezą średniowiecznej myśli filozoficznej, historycznej, teologicznej oraz panoramą świata.

Nowe wydanie ukazało się właśnie w tłumaczeniu Jarosława Mikołajewskiego, poety słowa, maga, wielkiego miłośnika Italii i jej kultury. Mikołajewski już we wstępie przypomina o niezwykle ambitnych zapomnianych dziś dążeniach życia i sztuki, o tym mówi "Boska Komedia", która wcześniej tłumaczona wielokrotnie by wspomnieć chociażby Adama Mickiewicza, Cypriana Kamila Norwida, Stanisława Barańczaka, Edwarda Porębowicza. Jak wyjaśnia tłumacz "polscy czytelnicy mieli do tej pory piękne spolszczenia miejscami porywające, ale widzieli tylko w przybliżeniu to co dla samego Dantego poety było nie mniej ważne, od poetyckość i czy poetyczność, a ważne było to co zobaczył poznał, usłyszał, przeżył w zaświatach Dante wędrowiec, bohater własnego poematu." Owe tłumaczenie pozwala nam dosięgnąć nie tylko dzieła włoskiego literata, ale przeżyć coś metafizycznego, boskiego, w którym sztuka, słowo przybliża nas do istoty życia, jego piękna. To wydanie "Boskiej Komedii" trzeba mieć w domu!