Czy przeciwieństwem startupowca nie jest hipster? Trochę hipsterem jest Niko (gra go Tom Schilling), ale może tego określenia wobec niego trzeba użyć z braku innych? Niko mieszka w Berlinie, ma dwadzieścia kilka lat i przed sobą kompletną pustkę. Niczego nie chce, a to czego chce – napić się wreszcie filiżankę dobrej kawy – chwilowo staje się irracjonalnie nieosiągalne. Niko ma bogatego tatę, który grywa w golfa i finansuje studia syna, oczywiście prawnicze, Niko oczywiście je rzuca. Ale co dalej? Jeden dzień z życia Niko, w czarno-białym, ale dobrze rozpoznawalnym Berlinie. Medytacyjny, klimatyczny, bezpretensjonalny i chwilami kompletnie zaskakujący mocną prawdą film.

Oh Boy, w kinach od dziś.