Fot.materiały prasowe

Na koniec zapowiadany jedyny w tym gronie charyzmatyczny mężczyzna, czyli Zach Condon, lider zespołu Beirut. Pod koniec 2013 roku trafił do szpitala po niezwykle intensywnej trasie koncertowej. I burzliwym rozwodzie. Kiedy tylko zdołał uporać się z załamaniem nerowowym okazało się, że ma kryzys twórczy. Na szczęście długie wakacje i nowa miłość potrafią zdzialać cuda: okazało się, że Zach wcale nie wyczerpał limitu swoich pomysłów i napisał całkiem wesołą muzykę na płytę "No No no". Wesołą, ale melancholijną. Czyli udaną.

Beirut  "No No no".