Agnieszka Maciejak "Genus" wiosna-lato 2013 / fot. Jakub Wilczek, mat. prasowe

ELLE.pl: Co było pierwsze – pomysł na pokaz czy miejsce? Czy Basen narzucił styl widowiska czy jego wybór był konsekwencją wizji?

Agnieszka Maciejak: Zawsze w mojej głowie najpierw powstaje pierwotny zarys kolekcji, jej kształt i charakter. Potem krystalizuje się forma. Kształt kolekcji wynika często z rodzaju stosowanych technik, które skrywają albo uwydatniają sylwetkę.

Tym razem wiedziałam, że siłę ciężkości przekładam na sukienki. Ta kolekcja jest ultrakobieca. Podczas tworzenia myślałam o wyrażeniu tej kobiecości. Do odpowiedniego jej zaprezentowania potrzebne są takie elementy jak miejsce, temperatura emocji podczas pokazu, rodzaj muzyki. Wszystko to, co oddziałuje na zmysły i wpływa na to, jak postrzegana będzie moja kolekcja.

Dla mnie każda poszczególna kolekcja to nic innego jak pamiętnik z danego okresu mojego życia, zapis moich przeżyć, postrzegania świata, emocji. Powstające w danym czasie kreacje są moim prywatnym pamiętnikiem. Do każdej z kreacji mogę przypisać konkretne wydarzenie, każda z nich zawiera część mnie z danego okresu, kiedy powstawała.

Podczas pracy nad tą kolekcją myślałam o zimnym, bardzo chłodnym miejscu, które przypominałoby jedną ze scenerii z filmu „Blade Runner". Zaproponowane przedwojenne, bardzo industrialne wnętrze pływalni idealnie współgrało z moimi oczekiwaniami.