Sieć stała się areną walki między porzuconymi mężczyznami a rzucającymi ich kobietami. Walki bardzo nieczystej, polegającej na prostym scenariuszu: ona go zostawia, a on z zemsty ujawnia jej nagie zdjęcia. Proste, genialne, głęboko raniące. Proceder jest na tyle nasilony, że w Anglii został stworzony na tę okoliczność specjalny paragraf, który będzie dotyczył wyłącznie tego przestępstwa. Do tej pory ścigano go jedynie na mocy naruszenia dóbr osobistych i kary były właściwie żadne. Od 13 kwietnia 2015 nie jest już tak łatwo. Za rozpowszechnianie zdjęć o charakterze seksualnym, niezależnie od tego, czy ma to miejsce na publicznym profilu, czy w prywatnej wiadomości (!), grozić będzie w Wielkiej Brytanii do dwóch lat pozbawienia wolności.

Anna Golan, psychoterapeutka i seksuolożka, uważa, że to dobra wiadomość dla ofiar cyberprzemocy zmagających się z upokorzeniem i poczuciem winy: – Publikacja intymnych zdjęć to dosłownie publiczny gwałt na wizerunku kobiety. Kiedyś porzucony partner mógł uciekać się do plotek, by skompromitować swoją byłą dziewczynę. Teraz dzięki internetowi jego przemoc ma dużo większą siłę rażenia. Pole do nadużyć jest zresztą dużo większe. W zeszłym roku głośna była sprawa gwiazd, m.in. Kirsten Dunst i Ariany Grande, których nagie zdjęcia wyciekły do sieci na skutek ataku hakerskiego na iCloud. Aktorka Jennifer Lawrence powiedziała wówczas to, co podkreślają psycholodzy – że czuje się tak, jakby ktoś ją zgwałcił. – To nie skandal, to przestępstwo – zaznaczyła. – I popełnia je każdy, kto ogląda te zdjęcia. Lawrence szybko stała się twarzą walki z tzw. fappeningiem (od słów „fap”, czyli „masturbacja” w internetowym slangu, i „happening”), ponieważ odważnie wystąpiła przeciwko pozbawianiu ludzi, nie tylko z show-biznesu, prawa do prywatności.

Wstyd
Trzy miesiące przed ukazaniem się zdjęć celebrytek w sieci Karolina (29 lat) dostała na Facebooku wiadomość od swojego eks. Była lakoniczna. Zawierała link do strony jednego z polskich portali erotycznych. Karolina kliknęła i zobaczyła swoje nagie piersi i pośladki, a pod spodem imię i niedwuznaczną ofertę dotyczącą preferowanego seksu. „Jestem gorąca i napalona, szukam odpowiedniego samca na wieczór” – brzmiało to mniej więcej tak – opowiada. – Nie mogłam uwierzyć, że kobieta na tych zdjęciach to ja. Najpierw zadałam sobie pytanie, skąd one się wzięły na portalu erotycznym, a potem napisałam podanie o tygodniowy urlop i poszłam do domu. Nie pamiętam, co się działo pierwszego wieczoru, chyba się upiłam i płakałam. Nie spałam całą noc, a rano wstałam z bólem głowy. Jak wynika z niedawnego badania Smart Safe, platformy internetowej zajmującej się problemami bezpieczeństwa w przestrzeni wirtualnej, 85 proc. kobiet nie zgłasza naruszenia swojej prywatności. Dlaczego? Z powodu wstydu i upokorzenia. – Jeżeli ktoś ci zrobił coś takiego, ostatnią rzeczą, jakiej chcesz, jest to, by dowiedziało się o tym jeszcze więcej osób – tłumaczy David Vaile, dyrektor Centrum Polityki i Prawa Cyberprzestrzeni na Uniwersytecie Nowej Południowej Walii w Australii. Mary Anne Franks, profesor prawa na Uniwersytecie w Miami w USA, badająca zjawisko cyberprzemocy, dodaje, że wrzucanie nagich zdjęć kobiet do internetu to niezwykle prosta metoda, żeby je karać za to, że zachowują się w sposób, którego ich zawiedzeni mężczyźni nie aprobują. Że ich zostawiły, odrzuciły, że są szczęśliwe bez nich. – To molestowanie seksualne w białych rękawiczkach – uważa Mary Anne Franks.

Wściekłość
– Ofiara zemsty na początku jest w szoku. Wiele osób przypłaci takie doświadczenie depresją, podwyższonym poziomem lęku – ostrzega Anna Golan. – Później może też oczywiście pojawić się złość, a nawet wściekłość. I bardzo dobrze, to etap, kiedy kobieta przestaje obwiniać siebie, zarzucać sobie naiwność czy brak ostrożności, a jej gniew kieruje się w stronę sprawcy. Wtedy może próbować podejmować kroki prawne, by spotkała go kara. Aż chciałoby się rzec „adekwatna”, ale chyba żadna taka nie będzie. Znajomy prawnik poradził Karolinie, żeby zadzwoniła na policję i złożyła zawiadomienie o przestępstwie. Ale ona nie miała siły. Czuła się fatalnie, wydawało jej się, że ma grypę. Nie mogła uwierzyć, że to jej były chłopak zemścił się na niej w ten sposób, wrzucając zdjęcia z okresu, kiedy miłość kwitła w najlepsze. Tym bardziej że rozstali się dwa lata temu. Zdążyła już pogodzić się z tym, że może nie będzie uprawiała tak wyrafinowanego seksu jak z nim, ale za to będzie miała spokojniejsze życie – bez huśtawek nastroju, manipulacji, szantażowania i nadużywania alkoholu. – Byłam pewna, że ułożył sobie wszystkie sprawy. Od znajomych dowiedziałam się, że spotyka się z jakąś dziewczyną. Ja nie miałam nikogo, bo czułam się tak wypalona, że postanowiłam zrobić sobie przerwę od mężczyzn – mówi Karolina. – Chciałam wyrzucić go z pamięci. To, że postąpił w taki sposób, zraniło mnie potwornie, bo chyba jeszcze coś do niego czułam. Dlatego nie zgłosiłam sprawy na policję.

Wina
Spadek poczucia własnej wartości u ofiary cyberprzemocy to jedna strona medalu. Bardziej odległymi skutkami zdarzenia są depresja lub trudności w zaufaniu nowo poznanym osobom, rezerwa w stosunku do mężczyzn. Inne konsekwencje mogą także boleśnie ugodzić. Wyobraź sobie scenariusz, kiedy pracodawca trafia w sieci na nagi film z tobą w roli głównej! – Zdarzają się przypadki, kiedy mężczyźni zamieszczają imię, nazwisko swojej ofiary, a także adres i numer telefonu, np. na stronie agencji towarzyskiej – mówi Pasanna Mutha-Merennege, prawniczka z australijskiej organizacji obrony praw kobiet Women’s Legal Service. Przypadków cyberprzestępczości jest coraz więcej na świecie. W Niemczech sąd najwyższy wydał orzeczenie, że intymne zdjęcia powinny zostać usunięte po zakończeniu związku, jeśli jeden z partnerów o to wystąpi. Możesz też zażądać (na drodze sądowej), żeby twój eks wymazał je ze swojego telefonu. W Izraelu obowiązuje zakaz przesyłania materiałów o treści seksualnej bez zgody strony zainteresowanej. Czy polskie prawo chroni ofiary „nagiej zemsty” w internecie? Krzysztof Szaranowicz, adwokat: – Oczywiście. To kwestia prawa do swojego wizerunku, czci i godności. Pokazanie kogokolwiek w intymnych okolicznościach na zdjęciu jest możliwe tylko wówczas, gdy wyrażamy na to zgodę, przy czym jeśli ta zgoda dotyczy relacji dwojga ludzi, to nie oznacza, że zdjęcia mogą być powszechnie dostępne! Szaranowicz podkreśla, że za rozpowszechnianie zdjęć nagiej osoby bez jej przyzwolenia grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat. – Z tym zastrzeżeniem, że po pierwsze, nagi wizerunek nie oznacza zdjęcia w kostiumie kąpielowym, a po drugie, osoba powinna być łatwa do rozpoznania (widoczna twarz lub inny charakterystyczny element, który pozwoli na identyfikację, np. tatuaż). Można nie tylko wnieść sprawę do sądu karnego, ale także dochodzić roszczeń o charakterze cywilno-prawnym o zadośćuczynienie lub odszkodowanie – podkreśla adwokat.

– Najlepiej udać się do Centrum Praw Kobiet albo zgłosić ten fakt na policję, tak jak w przypadku stalkingu. Należy podjąć zdecydowane kroki, dać sprawcy poczucie, że kara będzie szybka i nieuchronna. Zgłosić się do administratora strony i domagać usunięcia treści, co na pewno zostanie zrobione – dodaje Andrzej Gryżewski, seksuolog. – Czy można zapobiec takim wydarzeniom? – zastanawia się Anna Golan. I dochodzi do wniosku, że nie ma prostego sposobu na uniknięcie cyberzemsty. – Jedynym 100-proc. skutecznym sposobem mogłoby być niedzielenie z nikim intymnych chwil, które mogłyby zostać utrwalone. – To tak, jakby nienoszenie krótkiej spódniczki miało zapobiec gwałtom – kontruje pisarka i scenarzystka Lena Dunham. – To nie kobieta powinna podejmować środki w celu ochrony przed cyberprzemocą. To sprawca jest winny temu, że naruszył jej intymność, i to on powinien być karany.

Pamięć
Na pewno można postarać się unikać bliskich relacji z określonym typem mężczyzny, o którym wiadomo, że oznacza same problemy. Kto może być potencjalnym cybermścicielem? Karolina ma teorię na ten temat. – Moim zdaniem należy unikać „mężczyzn fajerwerkowych”, nadaktywnych, takich, którzy kochają na zabój, mają tendencję do zawłaszczania i kontrolowania. To osoby, które można określić mianem „borderline”: niestabilne emocjonalnie, bojące się odrzucenia, a jednocześnie zawłaszczające bliską osobę. Zdaniem Anny Golan zaborczość partnera jest zdecydowanie niepokojącym sygnałem. – Jeśli ktoś każe kobietę za to, że odeszła, to znaczy, że już wcześniej postrzegał ją jako swoją własność. Na samym początku relacji może to mieć wiele plusów – taki mężczyzna jest zdecydowany, adoruje, stać go na dżentelmeńskie gesty i niespodzianki. Później będzie coraz bardziej ingerował w życie partnerki, decydował o jej wolnym czasie. Inny typ sprawców to osoby niedojrzałe i impulsywne. Te będą działać w myśl zasady: skoro ja cierpię, to niech ciebie też zaboli – mówi Anna Golan. Andrzej Gryżewski: – Kiedyś, gdy kobieta odrzucała mężczyznę, bo nie widziała z nim przyszłości, on groził dramatycznie: „Zobaczysz, zabiję się przez ciebie”. Dzisiaj mówi: „Mam twoje nagie zdjęcia, wrzucę je do sieci. Zobaczymy, co na to znajomi”. Na szczęście rodzina i znajomi Karoliny nie obejrzeli kompromitujących zdjęć. Powiedziała im jednak o tym, co ją spotkało. Pomógł jej przyjaciel informatyk, który błyskawicznie skontaktował się z administratorem strony i zdjęcia zostały usunięte. Przykry incydent więcej się nie powtórzył, być może zadecydowała o tym szybka i zdecydowana reakcja, o której powiadomiła swojego eks w SMS-ie. Więcej nie odpisał. – Trudno powiedzieć, czy czuję dziś ulgę – mówi Karolina. – Mimo błyskawicznego załatwienia sprawy pozostało uczucie niepewności, czy zdarzenie kiedyś się nie powtórzy. I zdziwienie z powodu podłości człowieka, z którym chwilami byłam szczęśliwa. Nie przypuszczała, że usunięcie zdjęć z serwera będzie dużo łatwiejsze niż wymazanie przykrych wspomnień z jej własnej pamięci.


Jak zareagowały gwiazdy, których nagie zdjęcia wyciekły do sieci?

„Do tych, którzy patrzą na prywatne zdjęcia zrobione przeze mnie i mojego męża w naszym domu – mam nadzieję, że czujecie się z tym świetnie!”.

Mary E. Winstead, aktorka

„Nie czuję się upokorzona całą sprawą. Wiem, że to moje najlepsze kształty”.

Scarlett Johansson, aktorka

„Zostały podjęte kroki prawne, dzięki którym każdy, kto odważy się te zdjęcia upubliczniać, będzie pociągnięty do odpowiedzialności” (oświadczenie rzecznika modelki).

Kate Upton, modelka

„To nie skandal, to przestępstwo seksualne” – powiedziała na łamach 

„Vanity Fair”. 
Jennifer Lawrence, aktorka