O Mulberry już od kilku sezonów mówiło się, że utknęło w ślepym zaułku. Styl domu mody nie ewoluował, a tuż obok w tym samym segmencie rynku rosła konkurencja - bardziej innowacyjna i przebojowa (wystarczy wspomnieć chociaż zupełnie nowe Gucci po zmianach Alessandro Michele). Poza tym, tak jak Balenciaga, Mulberry od dawna nie wypuściło na rynek nowej it-bag, a to właśnie superpopularne torebki napędzają dziś wyniki sprzedaży w segmencie akcesoriów. 

Być może dlatego nowym dyrektorem kreatywnym brytyjskiego domu mody został Johnny Coca, hiszpan wcześniej odpowiedzialny za kolekcje dodatków Céline (w tym za słynną torbę Trapeze). Nową kolekcją Mulberry na jesień-zimę 2016 zadebiutował właśnie na wybiegu londyńskiego tygodnia mody. Widać, że będzie patrzył w bardziej nowoczesną stronę - angielską klasykę w postaci wełnianych peleryn złamał nowoczesnymi sandałami na koturnie z punkowym łańcuszkiem wokół kostki, do rąk modelkom dał trójkątne torby a wełniane sukienki na ramiączka zestawił ze skórzanymi kurtkami. Zastanawiamy się, czy Coca nie chce być trochę Slimanem, chociaż to w sumie nic nowego - nie on pierwszy idzie śladami nowego Saint Laurent.

Zobaczcie zdjęcia z pokazu, który odbył się w Guildhall, XV-wiecznym ratuszu mieszczącym się w finansowej części współczesnego Londynu.