W przeciwieństwie do kostiumów w filmie, ich twórcy są zazwyczaj niewidoczni. Ale nie Sandy Powell, która zasłużyła sobie na miano gwiazdy w tym zawodzie. To ona stoi za sukienkami, które z takim wdziękiem nosi Cate Blanchette w filmie „Carol” (reż. Tod Haynes, premiera 4.03).

Czołowa kostiumografka Hollywood dorastała w latach 60. w kosmopolitycznym Brixton w południowym Londynie, co zdradza korzenie jej modowych inspiracji. Już na studiach (Saint Martins) proponowali jej współpracę tacy artyści jak np. Derek Jarman (reżyser „Caravaggia”), więc nic dziwnego, że zamieniła plan zajęć na plan filmowy. Jej credo? „Najfajniej ubiera się czarne charaktery”. Jak widać, nie tylko:

1. „Carol” (2015)

Uczta dla oczu. W adaptacji powieści Patricii Highsmith w reżyserii Todda Haynesa strój jest równie ważny co scenariusz. Wytworna, modna garderoba tytułowej Carol (Cate Blanchett) zdradza przynależność do amerykańskiej klasy średniej i kontrastuje ze skromnymi spódniczkami i beretem Therese – kasjerki z domu towarowego (Rooney Mara). Projektując stroje (lub szukając ich po pchlich targach) Sandy Powell obejrzała tony fotografii ulicznych z wczesnych lat 50. oraz edytoriali z Vogue’a i Harper’s Bazaar (w USA nie było jeszcze wówczas ELLE). Przypomniała nam, że ten okres to nie tylko new look i kostiumy Chanel.