Ale rodzice zaczynają się obwiniać. Że coś robią źle, że dziecko poszło na imprezę i się upiło, że zaczyna palić papierosy, że kłamie, że nie chce rozmawiać, że buduje swój alternatywny świat poza domem.
To, że dziecko poszło na imprezę i piło alkohol, nie jest niczym nadzwyczajnym. Nastolatek eksperymentuje, bo sprawdza, jak jest na zewnątrz, bez nas. Ważne, by dziecko miało świadomość, że w domu ma bezpieczna bazę, do której zawsze może wrócić. Pamiętasz, jak sadzałaś 10-miesieczną córkę na kolanach, a ona się prężyła i zjeżdżała z kolan? Dlaczego? Bo niemowlę było ciekawe, co jest poza matka. I tu się ten proces odbywa po raz drugi. Tyle że intensywniej. Dziecko musi odejść. To, w jaki sposób rodzice będą reagować na jego odejście, będzie dla niego wielką nauką. Gorzej, gdy w domu dzieje się naprawdę coś złego. I bunt nastolatka uderza np. w nieszczerość relacji miedzy rodzicami. Znam przypadek rodziny, w której rodzice są w trakcie sprawy rozwodowej, bo mąż od lat znika z domu, dużo pije. Dorastające dzieci widzą wszystko, ale matka przed nimi to ukrywa. I bunt dzieciaków jest skierowany przeciwko niej. Zdarzają się tak trudne sprawy rodzinne, że właściwie powinniśmy podziękować dzieciom za „wyciągniecie” ich na światło dzienne i rozpoczęcie procesu albo uzdrowienia relacji, albo rozstania. Ale bywają też sytuacje dramatyczne, kiedy np. matka nie pozwala odejść z domu swojemu dwudziestoparoletniemu synowi, bo wie, ze potem będzie musiała się zająć relacją ze swoim mężem. A ona się przed tym intensywnie broni. Wykorzystuje syna, manipuluje nim, bo ona nie ma grona przyjaciół. Kiedy syn odejdzie, zostanie kompletnie sama.

Nie jest łatwo pozbyć się emocji, złości i zaakceptować fakt, że dziecko pyskuje robi ci na złość i nie chce spędzać już z tobą tyle czasu, co jeszcze rok temu. Trudno wszystko zrzucić na biochemię mózgu i wyluzować.
Ale nie ma innego wyjścia. W naszych dzieciach mniej więcej od 11. do19. roku życia dzieje się coś nieprawdopodobnego. Istne tornado. Mózg nastolatka nie jest całkowicie dojrzały. To powoduje, ze zachowuje się on tak nieprzewidywanie. Że ma wahania nastroju, jest impulsywny i owielu rzeczach zapomina. Do tego dochodzi niedojrzałość struktur mózgu odpowiadających za emocje czy poszukiwanie nagrody. Kolejnym ogromnym problemem jest seksualność. W ciągu zaledwie kilku, kilkunastu miesięcy dzieciaki nagle staja się dojrzałe płciowo. Biologicznie są gotowe do posiadania potomstwa, ale emocjonalnie czy społecznie – absolutnie nie. Maja włosy łonowe, dziewczynkom rosną piersi, przezywają pierwsze miesiączki, a chłopcy nocne polucje. Nie wszystkie nastolatki łatwo to akceptują. Są zaciekawione sobą, dotykaniem swojego ciała. Większość nie ma jeszcze kontaktów seksualnych, wiec ich tłumiony popęd prowadzi do nastoletniej frustracji. Dzieciaki próbują masturbacji, sprawdzają kolejne granice, czy to przyjemne, jak się czują w trakcie, co się z nimi dzieje po. My, rodzice, sami przed sobą wstydzimy się faktu, że nie do końca akceptujemy to, że się zmieniają.