Dziewczyna jest kimś, ma dobre CV i nieobciachowe zdjęcie. Jak ma się ubrać na rozmowę? Albo do pracy, jeśli już ją dostała?
Wrzuciłem w Google hasło: „Jak ubrać się do pracy”. Przejrzałem pierwszych 10 stron, z czego trzy były bardzo dobre, a siedem dyskwalifikujących! Elegancka osoba w pracy nie może przytłaczać klienta.

Czerwona szminka jest niedopuszczalna?
Jest bardzo dobra na wieczór. W pracy – nie ryzykowałbym. Owszem, są wyjątki. Mistrzynią czerwonej szminki jest pani profesor Jadwiga Staniszkis. Ale to jej wizerunek medialny. Z badań wynika, że jeżeli kogoś uznamy już za autorytet, to potem wybaczamy mu wszystko, co bywa dyskwalifikujące. Ale mówimy o pierwszym wrażeniu, które trudno zatrzeć! Nie warto szukać porad, co włożyć do biura, w podręcznikach ani w internecie. Za to warto sprawdzić, jak się ubiera dyrektorka HR w tej firmie. I zrobić rozpoznanie środowiskowe. Tak jak robią to zwierzęta.

Dzięki temu poczujemy się pewniej?
Dzięki temu mamy szansę ująć osoby, które czekają na nas w firmie. Nie chodzi tylko o ubranie. Zamiast pytać: „Ile będę zarabiała? Jaki dostanę telefon?”, można wspomnieć: „Czytałam w internecie, że państwa firma planuje projekt X. Czy będę mogła w to się włączyć?”.

A na pytanie: „Czy ma pani jeszcze jakieś pytania?”?
Może odpowiedzieć: „Tak. Macie państwo ciekawą kampanię społeczną, jaka jest jej historia?”. Pracodawca, jak większość ludzi, jest egotyczny. Chce wiedzieć, że kandydat jest zainteresowany nim, jego firmą. Wbrew pozorom nastawienie na autosprzedaż dyskwalifikuje.

A w zachowaniu – co dyskwalifikuje? W trakcie rozmowy kwalifikacyjnej albo gdy jako nowa dołączam do zespołu?
Podstawowe trzy zasady to: po pierwsze, słuchaj. Po drugie, słuchaj. I po trzecie, słuchaj. O sobie mów, gdy ktoś cię zapyta. Nie eksponuj siebie. Wszystko sprowadza się do taktu.

Temperament jest wadąćeśli to praca sprzedawcy, pewna ekstrawersja jest wskazana, ale skrajna ekstrawertyczka czy introwertyczka musi się trochę tonować. Trzeba umieć sobą zarządzać.

Zarządzać sobą?! Co to znaczy?
Sterować sobą, by osiągnąć cel. Załóżmy, że dziecko ma dysleksję. Jego mama może pójść do szkoły i zwymyślać nauczycieli, że mają złe podejście. A jeśli jej celem jest to, by honorowano dziecku zaświadczenie o tej przypadłości, zarządza swoimi impulsami, bierze oddech i mówi: „Wyobrażam siebie, że mają tu państwo kolejkę takich mam jak ja, z dyslektycznymi dziećmi...”. Wykazuje się inteligencją emocjonalną.

Co w tym pomaga?
Uważność, branie pod uwagę emocji innych. Wykorzystywanie swoich mocnych stron, ale nie udawanie kogoś innego. Jeśli kobieta ma temperament, a chce pokazać, że jest powściągliwa? Zbyt dużo energii na to zużyje. Lepiej, by szukała pracy, w której temperament to atut.

I dzięki niemu np. zostanie w niej liderką?
Lider wbrew pozorom powinien być skromny i spokojny.

Spokojny i skromny lider? Brzmi jak paradoks.
Szef czy szefowa, którzy są sobą, ale są pewni siebie i spokojni, stają się naturalnymi liderami. Zdobywają serca i umysły, bo nie wywołują w innych poczucia zagrożenia i atawistycznej chęci rywalizacji. To wiele więcej niż rola szefa nadana przez zarząd.

Jacek Santorski
Psycholog, autor książek z psychologii, dyrektor programowy w Akademii Psychologii Przywództwa Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej.

Rozmawiała Agnieszka Fedorczyk