W ubiegły weekend w Londynie, na gali Światowego Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Amerykańskiego w Bejrucie pojawiła się Amal Clooney. Żona słynnego aktora nie tylko była jednym z gości, ale również wygłosiła przemowę - ojciec prawniczki był swego czasu wykładowcą na tej uczelni. Do tej pory znakiem rozpoznawczym 40-letniej pani mecenas były tak zwane "rich girl hair", powoli jednak staje się nim także kolor burgundowy. Suknia od Alberty Ferretti była już kolejną kreacją w tym odcieniu, w której Amal Clooney pojawia się na salonach. Tym razem postawiła na znów popularny welur. Kiedyś szyto z niego stroje wieczorowe - suknie jakie dziś możemy zobaczyć już tylko w muzeach i filmach kostiumowych (niestety!). Później natomiast nastały najgorsze dla tego materiału lata 90. To właśnie z tej tkaniny powstały bluzy i getry straszące nas teraz z najciemniejszych kątów szaf naszych rodziców. Spokojnie, dziś na welurowy total look składa się już nie "świecący" dres, ale na przykład elegancki garnitur.

Welur w swojej szlachetności nie potrzebuje wielu ozdób, podobnie zresztą jak Amal Clooney. Prawniczka uzupełniła stylizację delikatnymi dodatkami, a mianowicie czarnymi szpilkami, srebrną kopertówką oraz subtelnym kompletem biżuterii. Wiszące kolczyki i bransoleta wysadzana diamentami są nie tylko najlepszymi przyjaciółmi kobiety, ale jak się okazuje – także weluru.